Andrzej Bystron: żarna administracji mielą wolno, ale sporo udało się zrobić

O tym jakie zadania udało się zrealizować i o tym, co jeszcze czeka lokalny samorząd mówi radny powiatu kartuskiego Andrzej Bystron, który podsumowuje mijającą kadencję. 

Co w kończącej kadencji zalicza Pan do swoich sukcesów, a które z Pana zamierzeń nie doszły do skutku?

Jestem obecnie radnym Rady Powiatu Kartuskiego, wcześniej byłem radnym Rady Miejskiej w Kartuzach i przewodniczący Komisji Rewizyjnej. Mam doświadczenie pracy w samorządzie i wiem, że żarna administracji mielą bardzo wolno. Każda poważniejsza inwestycja wymaga konsultacji, opinii różnych instytucji co w znaczny sposób wydłuża końcowy efekt. Mieszkańcy są najczęściej zainteresowani efektem końcowym, na który trzeba często czekać latami.

Takim przykładem wielkiego sukcesu jest powstanie nowej drogi bezpośrednio do Portu Lotniczego w Gdańsku. Moja inicjatywa w postaci petycji z lipca 2019 r., którą poparło około 2.000 osób. Powstanie tej drogi jest obecnie na etapie tworzenia koncepcji jej przebiegu i powstaje tzw. studium korytarzowe. Wymagana będzie jeszcze opinia środowiskowa i dopiero wtedy nastąpi etap projektowania tej drogi. W takiej sytuacji data kiedy zostanie rozpisany przetarg jest jeszcze daleko przed nami.

[ZT]9225[/ZT]

Nadmieniam, że tego sukcesu w ogóle by nie było, gdyby nie powstawała OMT, która w dużym stopniu przyspieszyła potrzebę jej budowy. Jako radny powiem nieskromnie: jestem autorem wielu mniejszych zadań, które powstały w reakcji na zgłaszane przez mieszkańców potrzeby i sygnały.

Jest pan aktywny w sieci. To dobry sposób komunikacji z mieszkańcami?

Doskonałym źródłem informacji o moich inicjatywach sukcesach oraz porażkach jest utworzona przeze mnie w celu interakcji z mieszkańcami przed około 10 laty na portalu FB Grupa Mieszkańców Powiatu Kartuskiego.

Każde wspomniane zadanie dla mniejszej lub szerszej grupy Mieszkańców jest bardzo ważne i wg mnie zadaniem przyszłego burmistrza jest to, aby pochylać się również nad tymi małym problemami.

O czym najczęściej piszą mieszkańcy, z jakimi problemami się zgłaszają? 

Bardzo bym chciał, aby o powiecie kartuskim, ale zwłaszcza o gminie Kartuzy, której jestem mieszkańcem, zawsze mówiono dobrze i pokazywano w dobrym świetle. Jednak, gdy jednoosobowo burmistrz realizuje swoje pomysły, to skutki bywają opłakane. Obecnie przepływ informacji jest tak duży, że burza w mediach społecznościowych bardzo szeroko i szybko dociera na obszar Polski i nie tylko.

Od dłuższego czasu w obiegu niestety negatywnym jest sprawa deptaka. Chodzi o centrum miasta, które ze względu na wybraną przez burmistrza nawierzchnię – płytki - staje się kłopotliwa dla pieszych. Mieszkańcy doznają urazów. Centrum miasta powinno przyciągać swoim urokiem, ale niestety obecnie jest odwrotnie.

Wspomnianą nawierzchnię trzeba pilnie wymienić, bo bezpieczeństwo mieszkańców jest najważniejsze.

Ponadto ta sytuacja negatywnie wpływa na przyszłość centrum miasta i jego atrakcyjność w szerokim aspekcie również przyszłość ekonomiczną lokali usługowych, które funkcjonują wokół naszego miasta.

Da się szybko rozwiązać tego rodzaju problemy?

Należy wszystko przygotować pod względem administracyjnym, a następnie spowodować wymianę płytek deptaku i w otoczeniu Rynku. Ale widzę też inne pilne sprawy do załatwienia. Trzeba wygasić w sposób polubowny w formie ugody prowadzony od lat przez burmistrza konflikty i nie tylko tych w Radzie Miejskiej, ale również liczne procesy w sądach powszechnych i administracyjnych.

Przede wszystkim zwiększyć współdziałanie i nacisk burmistrza i administracji gminy Kartuzy, aby jak najszybciej powstała część druga obwodnicy. W ostatnich dniach kierowcy ponownie utknęli w korkach. Nie można opowiadać, że to nie nasza inwestycja, ale ona nas najbardziej dotyczy. Administracja samorządu pomorskiego nie czuje tego problemu i tutaj trzeba większej determinacji.

Ponadto należy zmienić kierunki inwestycji, które generują konflikty społeczne. Przykładem, o którym również jest głośno jest np. tzw. obwodnica kwiaciarni.

Uważnie obserwuje Pan to, co się dzieje w gminie Kartuzy?

Od lat obserwuję, że w kartuskim samorządzie kartuskim życie odbywa się od konflikt do konfliktu. W tym miejscu należy wspomnieć o konflikcie budowy wiaduktu /kładki/ dla rowerzystów nad linią PKP na ulicy 3-go Maja w Kartuzach, niedokończony skatepark przy Parku Solidarności, czy ostatnio pomysł na powstanie obwodnicy przy placu Brunona.

Wybór strategicznych inwestycji dla rozwoju naszej gminy, które nie są z radnymi konsultowane i planowane. Radni z sesji na sesję są zaskakiwani kolejnymi pomysłami Burmistrza. Trwa problem sprzedaży, a właściwie jego wyprzedaży w imię słów pana burmistrza "my tego nie potrzebujemy" mienie komunalne, nieruchomości to majątkiem trwały gminy Kartuzy i według mnie nie wolno tego robić. Sprzedaż to ostateczność.

Ale miasto i gmina Kartuzy wciąż mają potencjał?

Według mnie nasza gmina ma potencjał, ale aktualnie nie jest najlepiej wykorzystywany. Należy ostatecznie zbudować trasy rowerowe we wszystkich kierunkach.

Należy otworzyć naszą gminę na rowerzystów. Dzisiaj rowerzysta musi jechać wieloma odcinkami szosą i jest to wyjazd również niebezpieczny ze względu na wyprzedzające go samochody. Obecnie rowerzysta raz jedzie jedną stroną, a potem musi ją zmienić i jechać kolejnym odcinkiem. Rodzina z dzieckiem na rowerze, w ten sposób nie przyjedzie do nas.

Jako gmina, która jest bardzo atrakcyjnie położona, ze względu na liczne w naszej okolicy jeziora, lasy czy ukształtowanie terenu, a ponadto położona jest w małej odległość od Trójmiasta musimy to wykorzystać i zachęcić do turystyki tzw. jednodniowej.

Aktualnie transport kolejowy PKM, bardzo temu sprzyja, ale należy pamiętać o konsekwencjach negatywnych podczas wykonywania inwestycji. Przed nami budowa obwodnicy Kartuz cz. II, która też spowoduje utrudnienia czy zespół mostowy z rondem na ul. Gdańskiej i Kościerskiej to będzie przed nami wielkie wyzwanie. Plan ewentualnych objazdów musi być przemyślany.