Lasy Mirachowskie to nie wysypisko. Te odpady nigdy nie powinny tam trafić!

Spacerując po Lasach Mirachowskich zdarza mi się trafiać w pobliżu ambon myśliwskich na wysypane warzywa, chleb, a ostatnio nawet na odpady rybne. Czy wysypywanie takich odpadów w lesie jest dozwolone? - pyta nasz Czytelnik. My zwróciliśmy się z tym pytaniem do Nadleśnictwa Kartuzy. 

Wielokrotnie zdarza nam się pisać o wywożonych do lasu śmieciach, meblach i różnego rodzaju odpadach, których miejsce jest zupełnie gdzie indziej. Nasz Czytelnik zauważył jednak, że do Lasów Mirachowskich trafiają również inne rzeczy. 

- Zdarza mi się natrafiać w bliskiej odległości od ambon myśliwskich na wysypane warzywa, chleb, a ostatnio nawet na odpady rybne oraz całe ryby pochodzące najprawdopodobniej od kogoś, kto handluje nimi i nie zdołał zapewne sprzedać swojego towaru. Czy wysypywanie takich odpadów jest dozwolone i nie powoduje negatywnych skutków dla ekosystemu lasu? - pyta autor maila i zdjęć, które otrzymaliśmy. 

Jarosław Pawlikowski, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Kartuzy mówi, że o ile warzywa wysypywane często przez myśliwych nie stanowią żadnego problemu, to resztki i odpady rybne wręcz przeciwnie. 

- Jest to odpad, który powinien zostać poddany utylizacji i w żadnym wypadku nie powinien trafić do lasu - mówi Jarosław Pawlikowski. - Myśliwi często jeszcze dokarmiają zwierzynę wysypując różnego rodzaju warzywa czy na przykład zboże. O ile to jest akceptowalne, to już kiepskim pomysłem jest wysypywanie w lesie chleba. Zwierzęta po prostu nie powinny go jeść. Niedopuszczalne jest zaś wywożenie do lasu wszelkiego rodzaju odpadów, takich jak chociażby resztki ryb. 

Leśnicy sprawdzają teraz wskazane przez naszego Czytelnika okolice. Jeżeli znajdą odpady rybne, zostaną one natychmiast uprzątnięte.