Pomorskie na trzecim miejscu pod względem liczby skradzionych aut

Łupem złodziei padło w ubiegłym roku 7,6 tys. samochodów – to o 1,1 tys. mniej niż w 2021 r. Spadła liczba kradzieży w dużych aglomeracjach, ale nieco więcej było ich w regionach uchodzących dotąd za bezpieczne - wynika z danych KGP, które publikuje we wtorek "Rzeczpospolita".

Z danych opublikowanych przez gazetę wynika, że najwięcej aut skradziono w stolicy, potem w woj. dolnośląskim i pomorskim. W naszym regionie łupem złodziei padły 692 samochody. 

"Rz" podkreśla, że w każdym z tych regionów nastąpiła poprawa.

- Samochody - także nowe - kradzione są głównie na części, znikają w kilka godzin po wprowadzeniu do 'dziupli' - wyjaśnia dziennik.

Zwraca również uwagę, że złodziejskie gangi trzymają się upodobań. W Warszawie i okolicach "polują" na auta japońskie, głównie toyoty. W reszcie kraju na auta niemieckie i coraz częściej - koreańskie.

Gazeta zaznacza, że marki samochodów, którymi najczęściej interesują się złodzieje, to: Toyota, Audi, BMW, Hyundai, Volkswagen, Mercedes i Renault.

Dane publikowane przez gazetę pochodzą z informacji KGP. 

O tym, że problem jest poważny świadczą informacje, które otrzymujemy od naszych Czytelników i komunikaty publikowane przez mieszkańców w mediach społecznościowych.

Niedawno mieszkanka sołectwa Tokary (gm. Przodkowo) opublikowała apel z prośbą o udostępnienie nagrań z kamer monitoringu. W nocy z podjazdu na jej posesję złodzieje ukradli granatowego vw tiguana. 

(...) Może samochód został pozostawiony na przeczekanie na którymś z osiedli w okolicy Banina, Trójmiasta lub Chwaszczyna. Może ktoś widział przejeżdżający samochód(...) - pisała właścicielka.