Zamknij

Franciszek Kwidziński - miłośnik tradycji i perfekcjonista (wspomnienie)

14:43, 01.07.2019 W.D. Aktualizacja: 14:59, 01.07.2019

fot.archiwum/M.Dz.

W wieku 17 lat wstąpił do Zespołu Pieśni i Tańca "Kaszuby" i związał się z nim na resztę swojego życia. Przez ponad pół wieku kierował grupą organizując jej wyjazdy, pilnując repertuaru i prowadząc kroniki. Franciszek Kwidziński był postacią znaną i cenioną na Kaszubach. Zmarł w wieku 84 lat. 

Franciszek Kwidziński urodził się 21 lipca 1935 roku w Kartuzach. To tutaj zdobywał edukację. Próbował zostać piekarzem, ale - jak sam pisał - musiał zrezygnować, ponieważ okazało się, że ma uczulenie na mąkę. Próbował swoich sił jako poborca podatkowy, a następnie jako cieśla, pracował też jako magazynier, księgowy, a także kierownik administracyjno-gospodarczy w ówczesnym Państwowym Sanatorium Przeciwgruźliczym w Dzierżążnie. Był też ławnikiem, a nawet przez pewien czas komendantem Straży Wodnej. Aktywnie działał też w Zrzeszeniu Kaszubsko-Pomorskim. 

Ale Kartuzianie pamiętają Franciszka Kwidzińskiego przede wszystkim jako kierownika Zespołu Pieśni i Tańca "Kaszuby". Zespół istnieje od 1946, jest prawdopodobnie jedną z najstarszych grup w regionie. Franciszek Kwidziński wstąpił do zespołu jeszcze jako nastolatek. W swoich wspomnieniach napisał tak:

Do Zespołu wstąpiłem w 1952 roku mając 17 lat. Przyjęto mnie do grupy tanecznej (baletu). Jednocześnie musiałem wspomagać chór - śpiewałem barytonem. Do sierpnia 1961 r. byłem zwykłym członkiem zespołu. Po rezygnacji opiekuna, którym było Zrzeszenie Kaszubsko - Pomorskie, patronat nad Zespołem objęło Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Kartuzach. 21.08.1961 r. zostałem powołany na kierownika Zespołu, zatwierdzonego przez Zarząd i jego członków. Była to i jest funkcja społeczna, którą sprawuję do dnia dzisiejszego i nie wiem jeszcze jak długo... (...)

Zespół "Kaszuby" ma na swoim koncie setki występów w kraju i za granicą, mnóstwo nagród, odznaczeń i trofeów. Gromadzeniem i ewidencjonowaniem wszelkich informacji pan Franciszek zajmował się osobiście tworząc kroniki zespołu. Zapisał prawdopodobnie już ponad 60 tomów. Wszystkie gromadził w dawnej świetlicy znajdującej się na parterze budynku przy ul. Gdańskiej w Kartuzach (dawna siedziba biblioteki i Centrum Kultury). W tej chwili nie wiadomo jeszcze gdzie zgromadzone zostaną wszystkie materiały zebrane i zapisane przez Franciszka Kwidzińskiego. 

Hobby - zespół

Spisując swój życiorys pod akapitem "hobby" na pierwszym miejscu zapisał "Zespół Kaszuby". Potem zaznaczył, że codziennie, od 1982 roku, notował informacje dotyczące pogody - rano i wieczorem. Chociaż, jak podkreślał jest abstynentem, kolekcjonował też małe butelki z wódką z całego świata - jego kolekcja wynosiła ponad 600 sztuk. Zbierał też książeczki poświęcone wydarzeniom z czasów II wojny światowej, opatrzone znakiem "Tygrysa. Zebrał około 450 sztuk. 

Członkowie zespołu "Kaszuby" wspominają Franciszka Kwidzińskiego, jako bardzo zasadniczego, perfekcjonistę, przywiązującego wielką wagę do zachowania wszelkich elementów tradycji kaszubskiej. Ubolewają jednocześnie, że nie wychował sobie następcy. Mówią też, że członków zespołu traktował jak swoją rodzinę.  

- Pan Franciszek był jedynym i niepowtarzalnym liderem zespołu. Wszystko załatwiał sam, przygotowywał wyjazdy, organizował transport, sponsorów, nas informował tylko w ostateczności, gdy nie dawał sobie z czymś rady - wspomina Alicja Domaszke. - Jesteśmy przekonani, że zespół będzie działał dalej, ale po prostu musimy zastanowić się nad podziałem obowiązków i zorganizowaniem wszystkiego. Jest wielu młodych ludzi bardzo aktywnych i zaangażowanych, więc na pewno damy sobie radę. 

Perfekcjonista

Jaki był Franciszek Kwidziński w codziennej pracy zespołu?

- Był bardzo surowy, uparty, ale to miało swój sens, bo zapanować nad ludźmi w różnym wieku o różnych temperamentach to nie jest łatwa sprawa - mówi Teresa Wejer.  - Bardzo dbał o to, by pilnować tradycyjnych słów, by nie "udziwniać", nie zmieniać klasyki kaszubskiej. Bardzo dbał o stroje kaszubskie i zresztą wydał książkę na ten temat. Zabraniał nawet noszenia kolczyków, czy innych emblematów, które mogłyby zasłaniać haft kaszubski na naszych strojach.

- Najlepszym dowodem na to było 70-lecie zespołu "Kaszuby", które było tak perfekcyjnie przygotowane, że nawet ówczesny minister kultury podkreślił, że nie jest to już zespół amatorski, lecz zawodowy. Ale to wszystko właśnie ręka naszego kierownika - podkreśla Henryk Brilowski. 

- Bywały tarcia, wynikające chociażby z różnicy pokoleń, ale zawsze umieliśmy z tego wybrnąć - mówi Karolina Serkowska, członkini zespołu. - Podziwiałam pana kierownika za to, że poświęca się dla zespołu całym sercem. On nigdy nie powiedział, że nie może wziąć udziału w próbie czy występie, chyba, że musiał pojechać do szpitala, ale to były sporadyczne sytuacje. Nawet jego małżonka przyznała, że przez te wszystkie lata nie było go na wielu imprezach i spotkaniach rodzinnych, bo tak bardzo ukochał zespół, że całkowicie się dla niego poświęcił. Warto podkreślić, że była to jego całkowicie społeczna praca. 

Pogrzeb zmarłego wczoraj Franciszka Kwidzińskiego odbędzie się w środę o godz. 12.00. w kartuskiej kolegiacie. Różaniec codziennie o godz. 19.00 w Domu Pogrzebowym na Placu św. Brunona. 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

Ciekawe Ciekawe

2 3

Znam też jedną osobę która kolekcjonuje alkohole z różnych stron świata i też jest abstynentem ,zastanawiające . 16:01, 01.07.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

Tiż kaszeba Tiż kaszeba

4 1

Jak be ju miuł teli sznapsów co na ełestatnim zdjącu ,to dwa dni i tegu nima ,no młeże trze dni . 16:06, 01.07.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Ryszard Wontka z rodRyszard Wontka z rod

10 0

Najserdeczniejsze wyrazy współczucia Rodzinie i Małżonce 18:09, 01.07.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%