Zamknij

Dlaczego w Wigilię nie wolno podsłuchiwać zwierząt? To mroczna historia

18:14, 24.12.2020 W.D Aktualizacja: 01:05, 25.12.2020

fot.archiwum/W.D.

Na Kaszubach wierzono, że w wigilijną noc zwierzęta mówią ludzkim głosem, ale że próba ich podsłuchiwania może się źle skończyć. Powszechna jest dość mroczna historia na ten temat.

Boże Narodzenie, czyli po kaszubsku Gòdë, to wyjątkowy czas związany z wieloma zwyczajami i tradycjami, wierzeniami i przesądami. Wiele z nich nie przetrwało do obecnych czasów, ale niegdyś miały one ogromne znaczenie dla kaszubskiej społeczności. 

Szczególnie wigilijny wieczór pełen był symboli - ważne było to co pojawia się na stole, ale wiele istotnych rzeczy działo się w domu i w obejściu. Ponieważ w domach palono niegdyś głównie drewnem, tego dnia ogień w kuchennym piecu powinien był rozpalić gospodarz. Następnego dnia popiół po z wigilijnego ognia rozsypywano na pola wierząc, że zapewni to urodzaj1.

Panny, po wieczerzy wigilijnej wychodziły przed dom, by w tę niezwykłą noc wywróżyć sobie jaki będzie ich przyszły mąż. Posłużyć do tego miały... sztachety w płocie. 

(...) Zwyczaj polegał na odliczaniu palików w płocie. Dziesiąta w kolejności sztachetka znamionowała cechy zewnętrzne przyszłego wybranka. Mógł być takim jak ten dziesiąty palik: niski, wysoki, cienki, gruby, gładki lub chropowaty, mocny bądź słaby, zmurszały i stary (...)2

Gospodarze w ten dzień dbali szczególnie o drzewa w sadach. Owiązywano je słomą. Znany jest też zwyczaj wigilijnego bielenia drzew, ale gospodarze uderzali też w każdy pień dzwonkiem wierząc, że to pobudzi jabłonie i grusze do życia3

Szczególnie znany i powszechne było wierzenie w to, że w wigilijną noc zwierzęta mówią ludzkim głosem. Nie wolno było jednak podsłuchiwać zwierząt. Dlaczego? 

(...) W ludowej literaturze najbardziej znana jest opowieść o gospodarzu, który wbrew zakazowi zakradł się do obory, by sprawdzić czy rzeczywiście zwierzęta będą mówiły ludzkim głosem. Przekonał się, bowiem usłyszał, jak jeden wół powiedział do drugiego, tego bardziej leniwego: "Wstawaj, bo za trzy dni powieziemy naszego gospodarza do grobu". Gospodarz przeraził się i zmarł rażony atakiem serca. Trzeciego dnia odbył się jego pogrzeb (...)5

Na Kaszubach, przed wyjściem na pasterkę gospodarze budzili wręcz zwierzęta, by nie przespały momentu narodzin Jezusa oraz czasu, kiedy mogą porozmawiać ludzkim głosem. 

Jak pisze Roman Landowski w swojej książce, tej nocy domostwa były też wyjątkowo oświetlone, a na rozdrożach palono nawet ogniska. Miało to wymiar praktyczny - chodziło o to, by idący do kościoła na pasterkę nie zbłądzili, ale był też i wymiar symboliczny i chodziło i zapewnienie sobie powodzenia na przyszły rok.

Źródło:
1 - Roman Landowski, Dawnych obyczajów cały rok, Między wiarą, tradycją i obrzędem, Pelplin 2007, str. 33
2 - Tamże
3,4,5 - Tamże str. 34,35

Więcej na ten temat w zbiorach Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Kartuzach

(W.D)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

Adam ze Adam ze

6 5

Ale jak to możliwe skoro jedyny świadek umarł ? 20:46, 25.12.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

TADZIKTADZIK

1 2

Kiedyś dziadek opowiadał nam te historie za dzieciaka. Gdy trochę byliśmy starsi i mądrzejsi zastanawialiśmy się jak to możliwe skoro gospodarz był sam i zmarł. Kiedyś wierzono również w to gdy umrze gospodarz a szło się z trumna do kościoła to wszystkie zwierzęta trzeba było postawić na nogi, w przeciwnym razie zwierzęta te które nie wstały zdechły by w niedługim czasie. 21:11, 25.12.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

WiedźmaWiedźma

3 4

Piękne te tradycje były. Szkoda, że nie są już kultywowane. Teraz liczy się tylko konsumpcja, a całą magię świąt znają tylko małe dzieci. My dorośli zostaliśmy z niej odarci 10:49, 29.12.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

horahora

4 3

ciemnogród i lewackie zabobony!!! 15:28, 02.01.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%