Trwa zbiórka na odbudowę zniszczonej pasieki w Zajezierzu

Pszczelarze z Koła Pszczelarskiego w Sierakowicach, do którego należy pan Franciszek z Zajezierza, chcą pomóc w odtworzeniu jego pasieki. Uruchomiono zbiórkę na ten cel. Policja szuka tymczasem sprawcy zniszczenia pasieki pana Franciszka. 

Pisaliśmy już, że nieznany sprawca zalał ropą dziewięć uli w pasiece należącej do pana Franciszka. Zniszczone zostały ule i pszczele rodziny. Z ustaleń policji wynika, że do zdarzenia doszło z prawdopodobnie z 4 na 5 kwietnia w Zajezierzu (gm. Chmielno).

Jak informuje Piotr Gdaniec, rzecznik prasowy KPP Kartuzy funkcjonariusze zabezpieczyli ślady i prowadzą działania zmierzające do ustalenia sprawcy zniszczenia pasieki. 

Informacja o tym skandalicznym i bezmyślnym akcie zniszczenia trafiła już do ogólnopolskich mediów. 

Panu Franciszkowi, który stracił pasiekę chcą pomóc pszczelarze z Koła Pszczelarskiego w Sierakowicach. Uruchomili w sieci zbiórkę funduszy na zakup nowych uli, matek i rodzin pszczelich. 

Pan Franciszek to wspaniały, ciepły człowiek. Pszczelarstwo to jego hobby i pasja. Cały swój wolny czas poświęca pszczołom. Włożył bardzo dużo wysiłku w to by stworzyć swoją pasiekę. Ta pasieka to całe jego życie. Wszystko robi sam ule, ramki, sadzi rośliny miododajne. Tylko ten kto ma lub miał pszczoły wie jaka to ciężka praca, ile czasu pochłania, ale też i ile radości sprawia. W poprzednim sezonie, przed zimą Pan Franciszek zainwestował w powiększenie swojej pasieki. Zakupił nowe matki, sam zbudował ule dla nowych rodzin. Wszystkie pszczele rodziny przetrwały trudny czas zimy.

A teraz w jedną noc, kilka lat jego pracy zostało pogrzebane przez jakiegoś bezmyślnego człowieka. Zwyrodnialca, który zniszczył życie owadów, dzięki którym sam żyje. Pan Franciszek bardzo to przeżył. Nie ma zdrowia ani finansów na samodzielne odbudowanie swojej małej pasieki. Koszt nowych uli i rodzin pszczelich to nie mała kwota, na którą Pan Franciszek nie może sobie pozwolić - czytamy na stronie zbiórki - czytamy na stronie zbiórki.

Uli zalanych ropą nie da się zdezynfekować, więc muszą zostać zutylizowane. Większość pszczół  w pasiece pana Franciszka padła, a te, które jeszcze żyją, prawdopodobnie nie przetrwają.

Konieczne jest więc niemal całkowite odtworzenie pasieki. Pszczelarze z koła w Sierakowicach chcą pomóc dzieląc się swoimi rodzinami pszczelimi. Ale z pewnością konieczny będzie zakup nowych uli i matek pszczelich.

Jeżeli chcecie pomóc - link do zbiórki poniżej: