Z hodowli w czeskiej Ostrawie uciekł krokodyl. Niewykluczone, że zwierzę mogło trafić już do Polski.
Właściciel gada o swojej zgubie poinformował służby dopiero po dwóch dniach.
Teraz policja stara się wytropić krokodyla. Prowadzone są szeroko zakrojone poszukiwania. W nich uczestniczy także biolog. Przeszukiwane są tereny z bliskim dostępem do wody.
Eksperci uważają, że gad może znajdować się już w znacznej odległości od Ostrawy. Mógł wpłynąć do rzeki Ostravicy, a później dostać się do Odry i przepłynąć do naszego kraju.
- Jest to młode o długości około 1 metra, może być niebezpieczne. Policja intensywnie poszukuje zwierzęcia - podaje w komunikacie czeska policja.
Funkcjonariusze ostrzegają, że zwierzę może być bardzo głodne. Mireczek, bo takie nosi imię nie jadł od kilku dni, dlatego może być niebezpieczny zwłaszcza dla mniejszych psów i kotów.
Uważać powinni także ludzie.
Czesi słyną z zamiłowania do hodowli zwierząt egzotycznych. W 2019 roku doszło tam nawet do tragedii. W miejscowości Zdiechov na Morawach nielegalnie hodowane lwy zabiły syna ich właściciela.
Echo08:23, 28.07.2021
3 3
Na torebke jak znalazł :) 08:23, 28.07.2021
ju tub16:51, 29.07.2021
1 0
Dehumanizacja ludzi i humanizacją zwierząt.
A ten, kto nazwał krokodyla imieniem Mirek niech swojego synka nazwie azor albo burek. 16:51, 29.07.2021