- Jak to jest, że do szkoły co rusz przyjeżdżają fotografowie i wykonują uczniom pamiątkowe zdjęcia, za które za każdym razem rodzice muszą słono płacić - pyta pan Mirek, ojciec czwórki dzieci w wieku szkolnym. Okazuje się, że przepisy nie regulują kwestii zdjęć wprost, ale wiele zależy od dyrektora szkoły.
- Moje dzieci już któryś raz z rzędu przyniosły do domu albumy ze zdjęciami, które wykonane zostały w szkole - mówi pan Mirek (prosił o niepodawanie nazwiska). - To zrozumiałe, że takie pamiątkowe fotografie wykonuje się raz na jakiś czas i wówczas rzeczywiście można za to zapłacić. Ale jeżeli fotografowie przyjeżdżają do szkoły kilka razy w roku, to jest to już spory problem dla rodziców, bo te zdjęcia nie są tanie, a jeśli ma się czwórkę dzieci w szkole, to robi się z tego spora suma.
Pan Mirek mówi, że fotografowie przyjeżdżają nawet do niewielkich szkół, by tam przedstawić swoją ofertę.
- Czasami to już nie są tylko pamiątkowe fotografie, ale jakieś wymyślne zdjęcia z dorobionym tłem i różnymi efektami - mówi nasz Czytelnik. - Najgorsze jest to, że dziecko dostaje takie zdjęcia do domu i tam rodzic ma zdecydować, czy je kupi, czy nie. To jest sprytny chwyt, bo kiedy dziecko ma już w ręku album, to bardzo trudno wytłumaczyć mu, że to bezsensownie wydane pieniądze, że lepiej, aby oddało fotografie. Dziwię się tylko, że dyrekcja szkoły na to pozwala, bo ostatnio była sytuacja, kiedy panowie przyjechali z jakąś prezentacją na temat bezpieczeństwa, ale jednocześnie wykonywali zdjęcia.
Sprawdziliśmy, jak sytuacja wygląda w kilku wybranych szkołach na terenie powiatu kartuskiego. Dyrektor Zespołu Szkół w Chmielnie, Krystyna Krynicka poinformowała, że pamiątkowe zdjęcia wykonywane są tylko raz w roku.
- Co roku zdjęcia wykonuje u nas jedna firma i robi to tylko raz - mówi Krystyna Krynicka. - Nie pozwalamy robić zdjęć częściej. Uważamy, że jeden raz wystarczy.
Podobnie tę kwestię rozwiązała Szkoła Podstawowa nr 1 w Kartuzach.
- Zdjęcia wykonywane są raz w roku, chociaż rzeczywiście, zgłaszają się do nas różne firmy z propozycjami, ale odmawiamy - mówi Dariusz Zelewski, dyrektor kartuskiej "jedynki". - Rodzice sami decydują, czy chcą kupić zdjęcia.
Jolanta Bociańska, dyrektor Szkoły Podstawowej w Somoninie mówi, że rozumie zaniepokojenie rodziców.
- Sami jesteśmy rodzicami i wiemy na czym rzecz polega, dlatego w naszej szkole nie pozwalamy wykonywać zdjęć co roku - mówi. - Jedynie na koniec szóstej klasy wykonywane jest pamiątkowe tablo, które zlecamy sprawdzonej firmie, więc nie wpuszczamy do szkoły żadnych akwizytorów.
Jak mówi Zdzisław Szudrowicz, pomorski kurator oświaty, nie ma przepisów, które jednoznacznie regulowałyby kwestię wykonywania zdjęć, czy sprzedaży pomocy naukowych w szkole.
- Należy pamiętać, że to dyrektor jest gospodarzem na terenie szkoły i on ponosi odpowiedzialność za przestrzeganie prawa na terenie placówki - mówi Zdzisław Szudrowicz. - Na pewno dyrekcja nie może zmuszać rodziców dziecka do zakupu jakichkolwiek fotografii, ponieważ sprawa ta jest czysto indywidualna. Nie ma też potrzeby regulowania sprawy odrębnymi przepisami. Kuratorium zabrało jednak głos w kwestii sprzedaży podręczników i wszelkiego rodzaju pomocy naukowych. Stoimy na stanowisku, że nie powinni się tym zajmować nauczyciele, ponieważ nie są do tego uprawnieni. Chodzi też o to, by nie było podejrzeń, że nauczyciele czerpią jakieś korzyści z rozprowadzania książek, czy innego rodzaju pomocy.
0 0
To zwykłe " naciąganie " rodziców na pieniądze. Trudno wytłumaczyć małemu dziecku, że koszt tych zdjęć jest wygórowany. Z jednego / cyfrowego - czyli bez kosztów / wykonuje sie zazwyczaj kilka różnej wielkości fotografii " wciska" sie je dziecku aby rodzice określili się które kupią. Większośc z nich jest niepotrzebna. Myślę, że w dobie dzisiejszej techniki można takie zdjęcia pamiątkowe zrobić uczniom za bardzo niewielkie pieniądze. Wystarczy odrobina chęci. Czas skończyć z btą dziwna praktyką.
0 0
mało aparatów cyfrowych, nawet dzieci już w prezencie dostają takie aparaty, na pewno w jednej klasie jedno dziecko na pewno ma aparat, jeśli to klasy młodsze to sam wychowawca klasy mógłby zrobić swojej klasie zdjęcie oczywiście za darmo, (jedyne koszty to chyba nadruku na papier)
0 0
Mamy tutaj ten sam problem. Dziecko przynosi album do domu i rodzice maja zadecydować czy się go weźmie czy nie. Jak tu odmówić dziecku...
Następna sprawa: nagle dziecko przychodzi do domu z inf., że jest organizowany wyjazd do teatrzyku, koszt od 30 do 40 zł. w odstępie niespełna kilku tygodni... jak tu mu odmówić...
Inną sprawą jest to, że dzisiaj 2 IV zarządzono dzień wolny dla uczniów. Ten dzień nie figuruje na liście dni wolnych dla uczniów. Może i jest w tym dniu tam test kompetencji dla klas VI, ale co z tego?
Wolna amerykanaka Panie...
0 0
Jedynie na koniec szóstej klasy wykonywane jest pamiątkowe tablo, które zlecamy sprawdzonej firmie,
A kto ją sprawdził ?
0 0
Zacznijcie uczyć swoje pociechy wartościowania - od rzeczy ważnych
do mniej ważnych,a nie spychajcie wszystkiego na szkołę i nauczycieli,
którzy mają was we wszystkim wyręczać,bo nie umiecie swojemu
dziecku wytłumaczyć co jest ważniejsze dla domowego budżetu.
Rodzice ocknijcie się wreszcie.
0 0
Dzień wolny dla uczniów dzisiaj zarządzono już dawno w ministerstwie. Od kilku lat dzień egzaminu szóstoklasistów jest ustawowo wolny od zajęć.
0 0
To ciekawe co robią uczniowie klas VI w szkole???
Nie mniej ciekawe jest to, że w SP nr 2 są tam również uczniowie V klas... piszą tam test.... a najciekawsze jest to, że musieli za niego zapłacić 7 zł.
0 0
W sp nr 1 test pisaly obie klasy i V i VI a juterko normalnie do szkoly
0 0
hm, podobnie ma sie sprawa z kartuskim foto-nagrywaniem "foto lol". dla mnie to jawne zlodziejstwo, wykorzystuja luki w umowach, ciagle dokladaja dodatkowe koszty. z tego co slyszalem od kilku nauczycieli - klasztorna juz z ich uslug nie skorzysta.
0 0
To super pamiątka, ja kończyłam szkołę 30 lat temu ale zawsze przy okazji spotkań z koleżankami czy z najbliższą rodziną oglądamy te fotki miło powspominac dawne czasy i znajomych ze szkoły a szczególnie naszych kochanych "Belfrów"
0 0
Przecież nikogo nie zmusza sie aby te fotki kupować moje dziecko kilka razy przynosiło do domu takie fotki niby tylko do pokazania i z informacją ile to kosztuje i za każdym razem oddawało je spowrotem i żadnego problemu nie widzę nie wim o co tyle szumu wystarczy stanowcze nie ze strony rodziców i po sprawie.
0 0
Chodzi prawdopodobnie o sam system wyłudzania pieniędzy od rodziców. Szanowny "rodzicu" nie powiesz, że jest to zgodne z etycznym nauczaniem dzieci w szkołach.