Marcelinka ma zaledwie 3 latka, a już przeszła dwie operacje serca. Od urodzenia przebywa w różnych szpitalach. Potrzebuje kolejnej operacji - szansą na lepsze życie dla dziewczynki jest zabieg w specjalistycznej klinice Bostonie. Niestety jego koszt jest gigantyczny - aż 3 mln zł...
O historii Marcelinki Garskiej z Sierakowic już pisaliśmy. Dziewczynce nie dawano szans na przeżycie - rozpoznano u niej zespół niedorozwoju prawego serca z ubytkiem przegrody międzyprzedsionkowej i hipoplastyczną zastawkę trójdzielną.
[ZT]34028[/ZT]
Dziewczynka ma teraz trzy latka i jest już po dwóch operacjach serca. Niestety, kolejne badania wciąż wydłużają listę przeraźliwych diagnoz.
- Z każdym dniem jej stan się pogarsza, tętnice ulegają zwężeniu, a saturacja spada - opisuje mama Marcelinki.
Pod koniec listopada we wrocławskim szpitalu lekarze wykonali dziewczynce cewnikowanie serca, nie pozostawiając żadnych złudzeń.
- Marcelinka potrzebuje kolejnej pilnej operacji. W Polsce córeczka jest pacjentem do operacji Fontana. Po tej operacji czeka już tylko leczenie paliatywne. Leczenie, które jak mówią lekarze daje maksymalnie 25 lat życia. Niewydolność serca, arytmie, reoperacje to tylko niektóre przyczyny wcześniejszego zgonu - pisze pani Seweryna, mama dziewczynki. - To jest pierwszy scenariusz, który mnie jako matkę przeraża do bólu. Drugi jest szansą Marcelinki na lepsze życie. Tą szansą jest operacja w specjalistycznej klinice w Bostonie. Jestem w stałym kontakcie z lekarzami, którzy szukają alternatywnego leczenia dla Marcelinki.
- Ubiegam się o kwalifikację do leczenia w Bostonie, ponieważ chcę móc patrzeć w lustro ze świadomością, że robię wszystko co w mojej mocy, by dać Marcelince szansę na życie. Czasu mamy naprawdę niewiele. Decyzja mysi zapaść w ciągu najbliższych pojedynczych miesięcy - dodaje pani Seweryna.
Założono internetową zbiórkę, by zebrać środki na leczenie dziewczynki. To gigantyczna suma - aż 3 mln zł...
- Nie mogę czekać bezczynnie na śmierć dziecka. Muszę zrobić wszystko, co w mojej mocy, by uratować moją córeczkę. Bez Waszego wsparcia to się nie uda - apeluje pani Seweryna.
Pieniądze można wpłacać na stronie siepomaga.pl. Na Facebooku trwają także licytacje dla Marcelinki.
Gość16:27, 06.12.2023
No Trójca św W+ BB+ P inne miljonery z Sierakowic pokarzcie jakia z was KATOLIKI!!! CO TO DLA WAS 3 MILIONY!!!!!
Paweł Wicki18:43, 06.12.2023
Skontaktujcie się z doktorem Marcin Gładki z poznania napiszcie na fb prywatnie do niego . Mój syn miał operację mając 1,5 kg jako
Jedyny lekarz podjął się leczenia!! Piszecie do niego albo napiszcie priv do mnie
info23:27, 06.12.2023
trzymam kciuki
Ona23:35, 06.12.2023
Moja córeczka urodziła się z wadą zespół niedorozwoju lewego serca HLHS. Zanim urodzilam kontaktowałam się z matkami dzieci z tą wadą. Na Facebooku jest Mikołaj serduszkowy wojownik, jego mama wyjaśniła mi krok po kroku co nas czeka, Mikołaj ma 4 latka i ma się dobrze, jeżeli można to tak nazwać, mial cewnikowanie serduszka, operacje Fontana i nikt nie proponowal im takiej drogocennej operacji w Bostonie i wiem że w Niemczech robią takie operacje 200-400 tys ale nie 3 mln! Proszę poszukać w internecie skontaktować się z rodzicami takich dzieci na pewno jest jakieś wyjście. Życzę dużo siły i zdrowia dla malutkiej
Ja.11:44, 08.12.2023
Proszę napisać na czym polega operacja w Bostonie, że są wstanie zrobić serce dwukomorowe a nie jednokomorowe jak w Polsce?
Mama Hani14:56, 02.01.2024
Czy Pani osobiście powiedziano pod koniec roku 2023 , że nie ma możliwości operacji córki w Polsce ? Każdy dla swojego dziecka chce jak najlepiej. Wiele się słyszy o operacjach NFZ za granicą... Nigdy nie słyszałam że dzieci które mają taką chorobę jak Pani córka mogą żyć tylko 25 lat. 3 miliony to jest ogromna suma.
Mama serduszka 16:45, 18.01.2024
Moje dziecko ma identyczną wadę serca ma 8 lat i jest po 3 etapowym leczeniu w Polsce. Nie odbiega sprawnościowo od zdrowych dzieci.
Nikt nie powiedział nam że dają dziecku po tym leczeniu 25 lat życia. Poprostu w 30 r.ż. serce zaczyna już inaczej funkcjonować i wtedy może wejść 4 etap przeszczep serca. Każdy z nas chce jak najlepiej dla swego dziecka i czytając reportaż zrobiłam wielkie oczy...kto jest w tej samej sytuacji wie jak to wszystko wygląda...
Już kiedyś Pani zbierała pieniądze na operacje w Niemczech bo miała byc tylko jedna i obraziła specjalistów z Polski gdzie mamy również najlepszych. Uważam że są serduszka które bardziej potrzebują pomocy finansowej,a swoją wygórowaną ambicją odbiera Pani szansę innym dzieciom. Cały czas interesuje mnie co takiego będą robić w Bostonie.
3 4
Walczę o możliwość leczenia córeczki w Bostonie, ponieważ tam jest szansa na serce dwukomorowe. Znam rodziców, którym w Polsce jasno powiedziano, że tylko serce jednokomorowe jest możliwe i wchodziła w grę tylko operacja Fontana. Za tym idzie leczenie paliatywne. Ale te dzieci mają serca dwukomorowe i o to walczę dla swojej córeczki.