Zamknij

Ktoś porzucił kilkudniowe koty na kartuskim cmentarzu?

14:36, 12.08.2024 Aktualizacja: 16:05, 12.08.2024
Skomentuj fot. M.Dz., fot. nadesłane fot. M.Dz., fot. nadesłane

W niedzielę wieczorem przy jednej z głównych alejek kartuskiego cmentarza pani Paulina znalazła donicę, w której znajdowały się kilkudniowe kocięta. Próbowała uzyskać pomoc od policji, fundacji Animalsi z Kościerzyny czy Straży Miejskiej. Bezskutecznie... Pomogły dopiero postronne osoby, które skontaktowały się z fundacją Kaszubskie Koty ze Stężycy.

Kwilące kilkudniowe kocięta znajdowały się w donicy wyłożonej ściereczką, tuż przy głównej alejce na tzw. dolnym cmentarzu przy kartuskiej kolegiacie. Nasza Czytelniczka, pani Paulina, natknęła się na nie około godz. 19.00, w niedzielę. 

Znikąd pomocy...

- Mój mąż zwrócił uwagę, że coś się rusza pod drzewem. Okazało się, że są tam dwa malutkie kotki umieszczone w jakimś pojemniku, który był chyba doniczką po kwiatach - opowiada nam pani Paulina. - Kotki się ruszały i piszczały. Mój teść zadzwonił najpierw do zarządcy cmentarza, jednak ten nie poczuwał się do żadnej odpowiedzialności. Zadzwonił także na policję. Usłyszał, że takie zgłoszenie już zostało odnotowane i policja zgłosiła to do Fundacji Animalsi z Kościerzyny. Chcieliśmy powiadomić również Straż Miejską, ale o tej porze nikt nie odbierał.

Pani Paulina, nie mogąc znikąd uzyskać pomocy, sama powiadomiła Fundację Animalsi z Kościerzyny.

- Spytałam, czy otrzymali zgłoszenie. Mój rozmówca uprzejmie odpowiedział, że o tej porze niestety już nikogo nie ma. Wszyscy pracownicy skończyli pracę o 16.00, a on jest sam i ma dziesiątki psów pod opieką. Przekazał, że nie ma możliwości przyjazdu, kierowcy o tej porze też już nie było. Na moje pytania, gdzie szukać pomocy, poradził, aby zadzwonić na Straż Miejską. Niestety nikt nie był w stanie odpowiedzieć, gdzie skutecznie znaleźć pomoc w niedzielę - opowiada nasza rozmówczyni. 

Co na to policja?

O całą sprawę spytaliśmy policję. Asp. Teresa Rekowska-Dera podkreśla, że o kotach znalezionych na cmentarzu kartuska policja została powiadomiona jeszcze wcześniej, przez zupełnie inną osobę. 

- Wczoraj po godzinie 16.00 dyżurny kartuskiej komendy otrzymał zgłoszenie o dwóch małych kotach pozostawionych na cmentarzu. Funkcjonariusz podczas rozmowy przekazał zgłaszającej numer kontaktowy do OTOZ Animals w Kościerzynie z uwagi na brak informacji o tym, aby zwierzętom zagrażało jakiekolwiek niebezpieczeństwo. O tym zgłoszeniu policjanci poinformowali również Straż Miejską w Kartuzach. Ponadto zgłoszenie zostało odnotowane w systemie policyjnym. O wszystkich czynnościach oficer dyżurny poinformował osobę zgłaszającą. Kobieta podczas rozmowy nie przekazała dyżurnemu, w jakich okolicznościach koty znalazły się na cmentarzu, poinformowała jedynie, że przeniosła je w inne, według niej bezpieczne miejsce. Po czasie zauważyła, że miejsce przebywania kotów się zmieniło, co mogło świadczyć o obecności ich matki w pobliżu - wyjaśnia. 

Jednak pani Paulina podkreśla, że będąc świadoma, iż w pobliżu rzeczywiście może znajdować się matka, przez długi czas jej szukała. Niestety nie zauważyła żadnej dorosłej kotki. 

- Kotka sama włożyła kocięta do donicy i umieściła przy głównej alejce? - pyta retorycznie.

Spytaliśmy policję, czy ewentualne porzucenie kotów, podlega karze. Jak informuje bowiem fundacja "Viva! Akcja dla zwierząt" - porzucenie zwierzęcia to czyn określony jako przestępstwo przez ustawę o ochronie zwierząt z 1997 roku. 

Dokładniej dotyczy go Art. 6.2 pkt. 11: „Porzucanie zwierzęcia, a w szczególności psa lub kota, przez właściciela bądź przez inną osobę, pod której opieką zwierzę pozostaje”. Kto porzuca zwierzę, podlega karze pozbawienia wolności do 3 lat lub do 5 lat, jeśli przestępstwo popełnione zostało ze szczególnym okrucieństwem. 

Ale jak podaje kartuska policja: 

- Z relacji osoby zgłaszającej nie wynikało, aby ktokolwiek znęcał się nad tymi zwierzętami, dlatego też w tej sprawie nie wpłynęło żadne zawiadomienie - czytamy w odpowiedzi.

Potwierdza jednak, że w przypadku znęcania się nad zwierzętami kodeks karny przewiduje dla sprawcy karę.

Z kolei Straż Miejska w Kartuzach informuje, że zgłoszenie o tej sprawie otrzymała od policji dopiero w poniedziałek rano. Służby skierowano do odpowiedniego urzędnika z Wydziału Komunalnego. Strażnicy potwierdzają również, że w niedzielę wieczorem nie pracują. 

Pomogły Kaszubskie Koty

Pani Paulina podkreśla, że skorzystała z ostatniej deski ratunku - o całej sytuacji napisała na Facebooku. Post przeczytały znajome osoby, które zdecydowały się pomóc. Pojechały na cmentarz, znalazły kotki i po uprzednim kontakcie z Fundacją Kaszubskie Koty ze Stężycy, późnym wieczorem zawiozły je do siedziby fundacji. 

Jako że kotki były kilkudniowe, do tego ślepe, standardową procedurą w tej sytuacji jest uśpienie takich zwierząt. Jest to zgodne z polskim prawem, które zezwala na usypianie zwierząt zaraz po urodzeniu, jeszcze z zamkniętymi oczami (koty zaczynają otwierać oczy w 10-14 tygodniu życia).

Jak podkreśla Malwina Bronk z Fundacji Kaszubskie Koty ze Stężycy, koty były już znacznie wychłodzone, bardzo słabe, odwodnione, zalęgły się na nich larwy much. 

- Uśpienie kotów to najbardziej humanitarna decyzja w takiej sytuacji. To o wiele lepsze rozwiązanie niż pomnażanie bezdomności przed odchowanie kilkudniowych kociąt - podkreśla.

Zaznacza również, że odchowanie takich kociąt wiąże się z dużym wysiłkiem, pochłania mnóstwo czasu i trzeba rzeczywiście się na tym znać. 

- Nie ma gwarancji, że taki miot przeżyje. Takie koty nie miały jeszcze odporności, którą nabywają dzięki siarze kotki, narażone są na mnóstwo chorób - mówi. - Usypianie ślepych miotów to zapobieganie bezdomności, a nie oszukujmy się, jest ona ogromna wśród kotów. To jedyny racjonalny argument niż powiększanie i tak ogromnego grona bezdomnych kotów. 

Co zrobić w takiej sytuacji?

Pani Paulina zwraca uwagę na to, że w sytuacji, w jakiej się znalazła, bardzo trudno uzyskać jakąkolwiek pomoc. 

Warto dodać, że od kilku miesięcy w woj. pomorskim działa Animal Helper. Za pośrednictwem aplikacji można zgłaszać każdy przypadek, gdy zwierzęciu dzieje się krzywda. 

Pseudohodowle, znęcanie się nad zwierzętami, niehumanitarne warunki bytowe – to tylko niektóre z przypadków, które codziennie zgłaszane są do całodobowej centrali Animal Helper.

Zgłoszenia przekierowywane są do odpowiednich dla danego rodzaju i miejsca zdarzenia służb, instytucji lub organizacji pozarządowych. Po to, by pomoc trafiła do zwierzęcia jak najszybciej.

Aplikacja dostępna jest TUTAJ.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(17)

Lo.la.nnnnnnnnnLo.la.nnnnnnnnn

15 10

Przyniesć do domu zwierze to przynieść sobie same problemy.Nie mam zwierząt nie mam problemòw.

16:16, 12.08.2024
Odpowiedzi:5
Odpowiedz

RomekRomek

9 7

Ma Pan/Pani poważny problem ze samym/samą sobą. Szczerze radzę udać się do specjalisty. Chociaż to nic nie da. Empatii, czyli współczucia i umiejętności współżycia z szeroko pojętym otoczenie wszczepić się nie da. To dar Boży. Biedny ten kto go nie posiada. Nie pozdrawiam !

18:30, 12.08.2024

................

3 9

Tak żałowac każdego zdechłego zwierza.Życie.

18:37, 12.08.2024

# Romek # Romek

Zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.


B.BB.B

2 3

Dzieci zapewne też nie masz bo to same problemy, i jeszcze piniądze trza na nie wydawać. A ciebie to wszyscy też muszą mieć w głębokim poważaniu, im dalej od ciebie tym inni mają mniej problemów w życiu.

01:13, 13.08.2024

Do bbDo bb

3 2

Ja patrze realnie ,praktycznie.Bez dziecinady.Zwierze to problem.

06:02, 13.08.2024

Kamery Kamery

16 5

Może są?co to za draństwo tak postąpiło 😡

16:22, 12.08.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

UżytkownikUżytkownik

Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.


UżytkownikUżytkownik

Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.


UżytkownikUżytkownik

Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.


12341234

16 16

Paniusia która znalazła koty mogła wziąść je do domu i się nimi zająć albo zawieść do schroniska. Jedyne co potrafiła do zadzwonić na policję.
Policja ma o wiele poważniejsze zgłoszenia niż bezdomne koty.

17:43, 12.08.2024
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

9+-/9+-/

2 7

A gdzie jest najblizsze schronisko??Ty bys z tymi kotami dymał i szukał schrona.
Weterynarz powinien za darmo znajdy odratować a nie ludzi doić .Weterynarz powołania by te koty bezplatnie uratowal.W kartuzach sa wety.Co w niedziele nie przyjma.No tak pancie z grubym portfelem to nawet w nocy poratują a tu ......nic.Tylko za gruby hajs wet ma miłošć do zwierzątek.

18:44, 12.08.2024

UżytkownikUżytkownik

Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.


@1234@1234

11 3

Są od tego odpowiednie instytucje, które mają budżet na takie działania. Ale jak widać, państwo nie działa w niedzielę wieczorem. Dobrze, że są takie fundacje jak ta wymieniona w artykule, które pewnie same mają ogrom pracy i kotów do opieki, a tu zgodzili się późnym wieczorem pomóc.

19:24, 12.08.2024
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

B.BB.B

2 4

Od kiedy uśpienie to pomoc? Nie chcieli się małymi kotami opiekować, bo to trzeba 24 godziny na dobę koło nich chodzić, ich tłumaczenia są miałkie i płytkie. Sam odchowałem takie wyziębnięte kocie pokryte larwami. Nawet mi nie zaświtało żeby je usypiać, pierwsze co pomyślałem to że trzeba ratować i teraz kicia mieszka ze mną. Tym ludziom się nie chce im to lata i owiewa, w końcu to nie ich usypiają.

01:30, 13.08.2024

Nocny żniwiarz Nocny żniwiarz

3 6

Niech Pan Nasz Jezus Chrystus ma je w swojej opiece

19:54, 12.08.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Ojej Ojej

8 3

Policja nie pomogła - skandal.
Zamiast obsługiwać interwencje mieli jechać z kotkami do schroniska. No jak mogli się tak zachować, a Straż Miejska no mogli wziąć dodatkowy dyżur w niedzielę i pojechać z kotkami do schroniska- źli panowie.
A schronisko Otoz Animals ma wszystko w duupiee i to jest w porządku- oni są Dobrzy.

00:23, 13.08.2024
Odpowiedzi:2
Odpowiedz

CoooooooooooiiCoooooooooooii

1 4

Kobieta chciała pomöc,nie udało sie .Zdarza sie.
Ludzie wariują na tle piesköw i kotkòw.
Koty zdechły.Tak wyszło.
Nie wszyscy wezma zwierze do domu.
Nie kazdy chce i lubi zwierze w domu.

05:34, 13.08.2024

..

2 0

Jak ma pomóc pies kotowi

07:19, 13.08.2024

B.BB.B

7 9

Wszyscy od A do Z niedorozwinięci. Znalazłem nowo narodzonego kota z pępowiną i całą resztą, porzuconego przez matkę, wyziębiony i cały w larwach much. Zabrałem do domu ogrzałem, wyczyściłem, pojechałem do weterynarza po mleko i informacje jak się tym opiekować, do tego kupiłem w aptece laktoferynę w kroplach na odporność dla kociaka. Karmiłem wedle wskazówek weterynarza, dodawałem laktoferynę do mleka i kicia w tym roku kończy dwa lata. Wystarczy chcieć, a nie uprawiać spychologię i usypiać wszystko co ślepe i się pod koślawe łapska nawinie.

01:22, 13.08.2024
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

..................

1 3

Och to dobrze ,ze tak wszystko dobrze zrobisz u świat cie kocha.
A moze ludzi nie stac na zwierze.
Nie mają warunkòw
Do takiego czegoś jak praca chodza.
Sa jeszcze alergie.
BB zrozum ludzie maja dzieci a zwierzeta sa dobre w lesie.
Szkida ,ze takiej mądrej jak ty tam nie było nie!!
Wiecej ludzi tam było i nikt taki mądry jak ty sie nie trafił.
Jaka szkoda.Kocia mama nie wiedziała o tych kotach.

05:43, 13.08.2024

polkapolka

2 3

Sensacja miesiąca. Zgłosić się do Kartuskiego GOPS, z pewnością nieuki pomogą

06:24, 13.08.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Do B BDo B B

7 4

Panstwo znalezli koty szukali pomocy jak potrafili.Za to szacun i pochwała.
Instytucje zawiodły.
Weterynarz powinien bez szmerania przyjąċ koty z interwencji za darmo.
W Kartuzach nie ma całodobowego weterynarza?!
A może pani ktòra je znalazla nie miała auta!?
BB
Nie krytykuj,nie chwal sie jaka to jestes idealna.
Pomoglaś kotom - pieknie.
Nie wymagaj od każdego ,tego samego bo ludzie sa ròżni.
Pani co je znalazła pomogła.
Zaalarmowała słuzby
Szukała kotki
Szacun dla tej pani.
A dla BB wiecej pokory.

08:23, 13.08.2024
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

B.B B.B

2 0

U nas też nie ma całodobowego weterynarza, to nie jest duże miasto, mleko dla kociąt można też w sklepie zoologicznym kupić, ostatecznie kozim ze sklepu, a potem kupić właściwy produkt. Tak się starali żeby na końcu te koty uśpić, no złoty medal dla wszystkich.

19:49, 13.08.2024

SzrobSzrob

6 3

Tytuł wprowadza w błąd, nikt ich nie podrzucił, tylko zapewne są to młode dzikich, bezpańskich kotów, ktoś pewnie usłyszał piski kociaków, wziął doniczkę czymś ją wyłożył i włożył kociaki, potem idzie kolejna osoba, która wszczyna alarm, kolejna która je dotyka i ... szuka matki kociaków, no serio, uważasz, że ta matka podejdzie do Ciebie? Uważacie, że ta kocia matka będzie teraz próbowala zabrać młode, gdy one są całe od ludzkiego zapachu?
Nie jestem znawcą, ale błędem było dotykanie tych kociaków, matka zapewne gdzieś się czaiła w pobliżu i by je zabrała, niestety, ktoś te kociaki wymacał i matka zwyczajnie już się bała je zabrać, lub zwyczajnie je porzuciła.
Kobieta zapewne chciała dobrze, ale wszczęła alarm wg mnie niepotrzebnie, błędem było dotykanie tych kociaków, lepiej gdyby się oddaliła i poobserwowała, czy matka je zabiera czy nie.
Też wszczynanie alarmu, dzwonienie w dzień wolny p różnych instytucjach, to nie były jakieś wielkie zwierzęta typu cielkak, tylko małe kotki, uczulenia racej nie miała bo je dotykała, wystarczyło wziąć do domu i potem na spokojnie je przekazać animalsom.

10:15, 13.08.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

UżytkownikUżytkownik

Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.


Do BBDo BB

2 1

A gdzie ta panibmiala kupic w niedziele wieczorem mleko dla kiciąt!?
Weterole w niedziele siedza sobie w gabineciku do 12 ej a akcja była o 19 ej????

12:04, 13.08.2024
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

B.BB.B

2 0

Można kupić kozie, lub zwykłe bez laktozy, w końcu jakieś żabki i osiedlowe sklepiki działają dłużej. Potem zabiera się zwierzę do weterynarza i kupuje odpowiednią karmę. Trzeba myśleć i odpowiednio działać a nie bezradnie rozkładać rączki i twierdzić, że jedynym wyjściem z tej jakże trudnej sytuacji w niedzielę wieczorkiem, jest uśpienie zwierząt.

19:59, 13.08.2024

BłądBłąd

3 0

Na moje oko, kobieta sama sobie stworzyła problem, a do tego postanowiła zaangażować wszystkich dookoła.
Usłyszała kociaka, znalazła kociaczki i się odezwał matczyny instynkt, jakie słodkie biedne kociaczki, pomogę im.
Ona zrobiła ingerencję w naturę, obecnie dzikie zwierzęta to nie tylko w lesie, ale one też żyją pomiędzy nami w mieście. Gdyby spotkała w lesie beczące koźle też by je wzięła?
Cała akcja nieco na wyrost, błąd tej pani, oraz kogoś przed nią, nie uczyli w szkole, że nie dotykamy dzikich zwierzaków? To, że to był cmentarz nic nie zmienia, bo że co? Że dzikie zwierzaki to tylko w lesie? A bezdomne koty należy zaliczać do dzikich zwierzaków, one sobie świetnie radzą.

13:04, 13.08.2024
Odpowiedzi:3
Odpowiedz

Ra c j aRa c j a

1 2

Ludzie ogŀupieli na tle psöw i kotòw.To co sie obecnie wyprawia z tym zwierzetami to paranoja.
Zle coś powiesz o pieskach,kotkach ludzie cie zjedzą.
Wszyscy bezwarunkowo mają czcić psy i koty!!!!

13:14, 13.08.2024

B.BB.B

2 0

Małe kocięta w doniczce to oznaka dzikości natury, to jakby powiedzieć że niemowlak w kartonie da sobie świetnie radę, zaraz matka wróci i go nakarmi

19:52, 13.08.2024

@B.B@B.B

0 0

Bo do tej doniczki ktoś je tam włożył, a byc może i sama kocia mama, zaniosła i włożyła kocięta do tej doniczki w której była ścierka, można czasami za pomnikami zauważyć stojące puste doniczki a w środku butelki, znicze, ścierki.
Gdy mi się kotka okociła, to wcale nie zrobiła tego w przygotowanym miejscu, upatrzyła sobie karton na korytarzu i w nim się okociła. Przenoszenie do przygotowanego legowiska skutkowało tym, że ona i tak zanosiła je do tego kartonu, więc zostały w kartonie.
Tutaj zapewne coś spłoszyło matkę przy przenoszeniu, ktoś ją spłoszył, zobaczył małe kocięta, włożył do doniczki, potem przyszła kolejna osoba i zaburzyła cały proces natury.
Zwierzęta działają nieco inaczej niż ludzie, ludzie załatwiają sobie opiekunkę gdy wychodzą, u kociaków to tak nie działa.

10:48, 14.08.2024


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu expresskaszubski.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%