Przy obelisku poświęconym Danucie Siedzikównie w Kartuzach uczczono 74. rocznicę jej śmierci. Pamiętano także o 40. rocznicy powstania ruchu "Solidarność".
Na uroczystości obecni byli m.in. posłanka Magdalena Sroka, doradca prezydenta RP Piotr Karczewski, radny Sejmiku Województwa Pomorskiego Jerzy Barzowski, przedstawiciele Rady Powiatu Kartuskiego na czele ze starostą Bogdanem Łapą, wiceburmistrz Kartuz Wojciech Jaworowski i kartuscy radni, proboszcz parafii pw. św. Kazimierza w Kartuzach ks. Ryszard Różycki, a także prof. UG i pracownik IPN Piotr Niwiński oraz dr hab. Karol Polejowski z Muzeum II wojny światowej, byli też uczniowie SP nr 2 w Kartuzach oraz harcerze z Koloni.
Historię życia i śmierci Inki przypomniał Karol Polejowski.
Od wiosny 1946 Inka ochotniczo wstąpiła do odtworzonej 5. Brygady Wileńskiej, choć wcale nie musiała. Mając lat 17 pracowała w leśnictwie w Miłomłynie, mogła sobie jakoś próbować ułożyć to życie w tej Polsce, która wówczas się kształtowała. Ale one podjęła inną decyzję, o dalszej walce o wolną Polskę. Od kwietnia do lipca 1946 roku Inka była sanitariuszką jednego z tzw. szwadronów 5. Brygady Wileńskiej na Pomorzu - mówił Karol Polejowski. - Brała udział we wszystkich akcjach szwadronu "Żelaznego" i "Leszka" do połowy lipca 1946 r. Została aresztowana w wyniku zdrady wewnętrznej - jej koleżanki Reginy Mordas-Żylińskiej. Inka została aresztowana nocą z 19 na 20 lipca we Wrzeszczu, nieopodal Politechniki Gdańskiej. Brutalne śledztwo, szybko sklecony akt oskarżenia i na początku parodia procesu ze znanym już wyrokiem śmierci. Był on zemstą władz komunistycznych za to, że UB nie udało się zlikwidować szwadronu 5. Brygady Wileńskiej AK. A zadawał on mocne ciosy władzy komunistycznej, m.in. na terenie powiatu kartuskiego, pod Podjazami, niedaleko Sulęczyna - to właśnie szwadron z Inką rozbił milicyjno-ubecką obławę. To m.in. za to Inka została skazana na karę śmierci jako wyraz zemsty za to, co robili wileńscy partyzanci na terenie Pomorza Gdańskiego.
Kazimierz Socha-Borzestowski, przewodniczący Towarzystwa Upiększania Miasta Kartuz - organizatora uroczystości podkreślił, że w powiecie kartuskim znajdą się tablice upamiętniające działania szwadronu Zdzisława Badochy „Żelaznego w pow. kartuskim - jedna jest już w Podjazach, druga odsłonięta zostanie w Bączu. W przyszłym roku taka tablica ma zostać umieszczona w Sierakowicach.
Piotr Niwiński wyjaśnił związek tablic poświęconych 5. brygadzie wileńskiej z Kaszubami.
W tej brygadzie byli Alfons Hirsz z Żukowa, Ottomar Zielke z Przodkowa - Kaszubi wśród Żołnierzy Wyklętych także walczących na Wileńszczyźnie. Alfons Hirsz zdezerterował z Wehrmachtu i przyjął pseudonim "Kaszub" i pod takim pseudonimem w wileńskiej brygadzie walczył do końca. Łączy ich jedna rzecz - coś o co walczyli 20-to, 18-to latkowie - umiłowanie ojczyzny, wolności, sprawiedliwości. Niechęć do kłamstwa, zakłamania, niechęć do brutalnej władzy. Umiłowanie wolności i sprawiedliwości łączy całą Polskę, dlatego tu dziś jesteśmy - powiedział.
Uroczystość była też okazją do uczczenia 40-lecia powstania Solidarności. Parę słów powstaniu i historii Solidarności poświęcił Andrzej Borzestowski, o swoich doświadczeniach z tym ruchem opowiadał Jerzy Barzowski. Następnie uczestnicy uroczystości złożyli kwiaty i znicze pod obeliskiem Danki Siedzikówny.
10 5
zbyt duża ilość ludzi w maskach, albo solidarność maseczkowa, czyli wszyscy w niewoli pseudopandemicznej, albo bez masek solidarność przeciwko globalnemu reżimowi
7 3
globus mógł mówić co najwyżej o historii OPZZ, w innym przypadku jest to chichot historii
4 5
Młodzik to lubi kwiatki składać , szkoda że koleżanki kk nie wziął ze sobą , pewnie zmęczona po ostatniej radzie odsypia
2 0
BRAWO
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu expresskaszubski.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz