Kaszubskie nuty nie pochodzą z Kaszub, a melodie są... niemieckie? Zobacz film o wielokulturowym Pomorzu

O tym, że Kaszubskie Nuty wcale nie pochodzą z Kaszub, a melodie tańców inspirowane są m.in. tymi pochodzącymi z Niemiec, można dowiedzieć się w najnowszym filmie o wielokulturowości Pomorza. To najnowsze dzieło zrealizowano w ramach działań Kaszubskiego Uniwersytetu Ludowego we Wieżycy.

Animowany film "Pod wspólnym niebem" miał internetową premierę w piątek 15 stycznia na kanale YouTube. W tym dziele zrealizowanym metodą poklatkową, skierowanym głównie do nastoletnich widzów, można dowiedzieć się o złożonej, zawiłej i bogatej historii Pomorza i Kaszub. Twórcy udowadniają, że mieszały się tu wpływy kultur z różnych stron Polski, Europy, świata. Film zrealizowali Iwona Ewa Klinger, Piotr Zatoń, Sulisława Borowska, Łukasz Grzędzicki, Karolina Ewa Niemczyk. Muzykę stworzył Paweł A.Nowak.

Bohaterkami animacji są dwie nastolatki, którym historię Pomorza, a także swoje osobiste losy - przekazuje babcia jednej z dziewczyn. To, jak podkreślają twórcy, także film o poszukiwaniu tożsamości u młodych osób. Wypowiadają się w nim również znawcy kaszubskiej i pomorskiej historii i kultury. To m.in. Joanna Gostkowska czy Roman Drzeżdżon. Możemy dowiedzieć się, że melodie, do których tańczy się na Kaszubach tak naprawdę znane są też w Niemczech, nuty podobne do tych kaszubskich znane były wcześniej na Węgrzech, a współczesny kaszubski haft to "wytwór" ubiegłego stulecia. Wszystko to przykłady "mozaiki" kultur, wyznań i narodowości w tym regionie. 

- Zamykamy się na coś nowego, innego dlatego, że się tego boimy, bo wydaje się nam to niebezpieczne i złe, przez pryzmat uprzedzeń. Jeżeli natomiast jesteśmy otwarci, to jest to zawsze wymiana myśli, tradycji, informacji. Powinniśmy do tego wrócić. Jeśli będziemy się tylko zamykać, to zamkniemy się i "zjemy się nawzajem", nie będziemy się rozwijać. A kultura i tradycja musi być żywa, żeby przetrwała - mówi na końcu filmu Joanna Gostkowska. 

W dyskusji poprzedzającej premierę filmu twórcy podkreślali, że spoczywa na nich duża odpowiedzialność za to, co pokazano w filmie - za historie i wątki, które wybrali.

- Film jest po to, aby się zadumać, poszukiwać historii miejsca, w którym żyjemy. Po to, aby zadawać pytania sobie i innym, poszukiwać w naszych drzewach genealogicznych różnych wątków wielokulturowych. Żeby więcej wiedzieć, rozumieć i chcieć się zaciekawić - powiedziała Sulisława Borowska. - Myślę, że ten film jest początkiem albo kolejnym etapem w poszukiwaniu historii wielokulturowego Pomorza, różnych wymiarów współczesności, doszukiwania się. 

- Przed młodymi świat stoi otworem, niech szukają i zgłębiają. Film jest po to, aby uczyć ich refleksyjności i zadumy - dodała Iwona Ewa Klinger.

Film zrealizowano w ramach planu działań Kaszubskiego Uniwersytetu Ludowego KUL na lata 2018-2021 pn. "W drodze i w cyfrowej chmurze".