W Leśnym Dworze w Sulęczynie debatowano nad powrotem raka szlachetnego do kaszubskich akwenów. Uczestnicy nie tylko dyskutowali nad malejącą populacją tego skorupiaka, ale także nad czystością wód na Kaszubach. Było to także święto kulinarne - zaprezentowano wyjątkowe dania m.in. z raków i ryb słodkowodnych.  

Pierwszy Festiwal Raków w Sulęczynie zorganizowany został przez właścicieli hotelu Leśny Dwór: Martynę Górską-Popielarz i Marcina Popielarza oraz Fundację Rozwoju Uniwersytetu Gdańskiego.

Celem wydarzenia było zwrócenie uwagi na sposób użytkowania jezior lobeliowych oraz malejącą populację raka szlachetnego w pomorskich akwenach. 

- Ze względu na zły stan wód tracimy w naszych jeziorach raka szlachetnego - podkreślali organizatorzy konferencji.

Podczas wydarzenia debatowano również o modelu współpracy wszystkich użytkowników wód. Wypowiedzieli się eksperci zaproszeni przez Fundację Rozwoju Uniwersytetu Gdańskiego.

[FOTORELACJA]27714[/FOTORELACJA]

Swoje prelekcje dotyczące walorów przyrodniczych, jakości i czystości wód wygłosili: prof. Julita Dunalska (kierownik Stacji Limnologicznej Uniwersytetu Gdańskiego w Borucinie), dr Kamil Nowiński (Zakład Limnologii Instytutu Geografii Wydziału Oceanografii i Geografii Uniwersytetu Gdańskiego), dr Katarzyna Bociąg (Pracownia Przyrodnicza Pro Natura Pro Homini). 

Profesor Przemysław Śmietana mówił o występowaniu raka szlachetnego w jeziorach Pomorza.

- Jest za późno, żeby tylko chronić raki szlachetne trzeba je ratować - podsumował. 

Wypowiedział się także Marek Theus - właściciel Jeziora Sominko w Grzybowie. Jako jedyny w Polsce i Europie hoduje on raka szlachetnego na zbiorniku naturalnym. Mówił o tym, jak prowadzić prawidłową gospodarkę jeziorną.

Podczas debaty padały pytania o dobre praktyki oraz o to, co robić, aby nie zaszkodzić, a wspomóc środowisko naturalne.

- Niezmiernie interesujące prezentacje skłoniły uczestników konferencji do ożywionej dyskusji i próby wypracowania rozwiązań dla istniejących problemów i zagrożeń dla jezior kaszubskich - podsumowuje Fundacja Rozwoju Uniwersytetu Gdańskiego.

Kaszubski Festiwal Raków był także świętem kulinarnym, mającym podkreślić wagę raków w polskiej kuchni i tradycji w regionie. Szefowie Marcin Popielarz i Łukasz Miecznikowski postanowili tym razem zmierzyć się z przepisami z różnych części świata.

Goście mieli możliwość skosztowania między innymi takich dań jak: raki po luizjańsku, paella z rakami i owocami morza, szczupak w sosie, koperkowym z rakami, zupa rakowa z ciastem francuskim, sandacz faszerowany rakami z ostrym majonezem, galantyna rakowa z leszczem morskim. 

Gospodarze zapowiadają kolejną edycję Kaszubskiego Festiwalu Raków w przyszłym roku. Formuła spotkania będzie jeszcze rozwijana, a cel dobrze podsumował szef Marcin Popielarz:

- Clou tego wydarzenia jest takie, aby kontynuować festiwal do czasu, aż będziemy mogli na nim podać raki kaszubskie – tj. doprowadzimy do ich przywrócenia tutejszym jeziorom - podkreślił.