Mieczysław Struk ponownie marszałkiem woj. pomorskiego. "Jak nie on, to kto?"

Jestem przekonany, że wspólnie odwrócimy trend, który istniał w poprzedniej kadencji, że samorządy stawały się klientami władzy. Ja bym chciał, żebyśmy byli partnerami, żebyśmy z troską pochylali się nad potrzebami lokalnej społeczności, żebyśmy działali w zaufaniu - mówił Mieczysław Struk, którego radni Sejmiku Województwa Pomorskiego ponownie wybrali na stanowisko marszałka.

Mieczysław Struk był jedynym kandydatem na stanowisko marszałka województwa pomorskiego. Jego kandydaturę zgłosił Leszek Bonna, przewodniczący klubu Kolalicji Obywatelskiej. Warto zaznaczyć, że to właśnie KO ma w sejmiku woj. pomorskiego zdecydowaną większość. 

- Jak nie on to kto - zaczął swoje wystąpienie radny sejmiku Leszek Bonna, przedstawiając kandydaturę Mieczysława Struka na marszałka woj. pomorskiego w nowej kadencji. - Nasz kandydat jest najdłużej zasiadającym radnym sejmiku w ławach lokalnego parlamentu. W zakończonych niedawno wyborach osiągnął najlepszy wynik w skali województwa, nasz kandydat jest też szefem Platformy Obywatelskiej w woj. pomorskim, jest sprawdzonym politykiem. 

[ZT]54667[/ZT]

Mieczysław Struk podsumowując minioną kadencję i mówiąc o planach na kolejne lata mówił o dużych oczekiwaniach mieszkańców i o zadaniach wynikających z programu Fundusze Europejskie dla Pomorza. Mówił też o "bliznach", które pozostały w regionie po rządach Zjednoczonej Prawicy. 

- Na początku poprzedniej kadencji nie wiedzieliśmy jak bardzo kolejne miesiące wpłyną na nasze plany, nadzieje, marzenia czy deklaracje. Pandemia Covid, która wszystkich nas dotknęła, pełnoskalowa wojna w Ukrainie, której skutki odczuwamy w zasadzie każdego dnia. Ale niektóre działania rządu Zjednoczonej Prawicy sprawiły, że te 5 lat było dla nas niezwykle trudną próbą - mówił Mieczysław Struk. - Pozostały "blizny", bo straciliśmy Lotos i Energę. Oczywiście nie chodzi o budynki czy obiekty, bo te nie zostały przecież wywiezione do Płocka czy Warszawy. Ale wielu managerów nie pracuje już w Gdańsku, wiele rodzajów aktywności gospodarczej nie jest realizowanych w Gdańsku. Chodzi na przykład o produkcję asfaltu czy olejów. Pandemia i napływ uchodźców z ogarniętej wojną Ukrainy nie pozostały bez wpływu i nadal mają wpływ na lokalną gospodarkę. To są skutki, które będą oddziaływać na lokalny rynek, bo zmieniają pejzaż społeczeństwa lokalnego. Ale stoję znów przed państwem z nadzieję, bo mimo tych przeciwności wiele udało się osiągnąć.

Mieczysław Struk podkreślił, że w wyniku ostatnich wyborów w 40 proc. gmin na Pomorzu doszło do zmiany włodarza, a to - jak zaznaczył - świadczy o wysokich wymaganiach mieszkańców. 

[ZT]53945[/ZT]

- Z jednej strony cieszy wynik uzyskany przez moje ugrupowanie w wyborach, ale ten mandat jest jednocześnie dużym wyzwaniem - mówił. - Planujemy efektywnie sięgać po środki z Krajowego Planu Odbudowy, niestety jego opóźnienie sprawiło, że wiele inwestycji staje się niemożliwych do realizacji. Już dziś możemy się pochwalić projektem na zakup 10 nowych pociągów elektrycznych, które zostaną sfinansowane w dużej części z KPO. Istotne stają się też wątki energetyczne poprzez budowę w naszym regionie elektrowni atomowej i farm wiatrowych. Pozycja Pomorza na mapie Polski zyska na znaczeniu. 

Mieczysław Struk zwrócił też uwagę na niezbędne inwestycje kolejowe w regionie. Wspomniał m.in. o planowanej modernizacji linii kolejowej Kartuzy - Sierakowice - Lębork. 

W głosowaniu kandydaturę Mieczysława Struka na stanowisko marszałka woj. pomorskiego poparło 23 radnych, przeciw głosowały 4 osoby, zaś 6 wstrzymało się od głosu. 

- Chciałbym podziękować za oddane głosy, także za te głosy wstrzymujące się, bo jest to swoisty kredyt zaufania - powiedział wybrany na kolejną kadencję marszałek woj. pomorskiego. - Chciałbym, abyśmy byli partnerami w kreowaniu rozwoju naszego regionu, realizacji przedsięwzięć, na które czekają nasi mieszkańcy.