Sąd Okręgowy w Gdańsku uniewinnił Dariusza P. oskarżonego o uduszenie w 2004 r. 47-letniej kobiety na Kaszubach. W chwili zbrodni miał on 16 lat i był kolegą syna zamordowanej.
Proces w tej sprawie był poszlakowy. Akt oskarżenia powstał m.in. na podstawie wyników pracy funkcjonariuszy grupy Archiwum X i Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Skierowała go do sądu Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.
47-letnia Urszula B. została uduszona 10 lipca 2004 r. podczas zbierania grzybów w lesie leśnictwa Uniradze, przy drodze Gołubie - Stężyca.
Policja zatrzymała oskarżonego w 2021 r. po tym, gdy sprawą zajęła się grupa Archiwum X. W chwili zbrodni Dariusz P. miał 16 lat, a 47-letnia ofiara była matką jego kolegi.
Dowodem w sprawie były ślady biologiczne pochodzące od Dariusza P. zabezpieczone w dolnej części i na rękawie kurtki ofiary. Nigdzie indziej śladów genetycznych Dariusza P. nie było. Choć kobieta była częściowo roznegliżowana - śladów DNA nie odkryto na ciele ofiary, jej bieliźnie ani na pasku, którym uduszono pokrzywdzoną.
Po zatrzymaniu Dariusz P. usłyszał zarzut zabójstwa pokrzywdzonej poprzez uduszenie. Nigdy nie przyznał się do morderstwa matki kolegi.
Sędzia Maria Julita Hartuna powiedziała, że oskarżony Dariusz P. został uniewinniony od zarzutów prokuratury. Jednocześnie sąd uchylił tymczasowe aresztowane.
[ZT]46150[/ZT]
Sędzia przyznała, że bardzo długotrwałe postępowanie dowodowe w tej sprawie wykazało, że jest bardzo możliwe, że to właśnie Dariusz P. zabił Urszulę B. w 2004.
- Możliwe, ale to jest zdecydowanie za mało, żeby uznać go winnym popełnienia tego czynu i skazać. Proces w tej sprawie miał charakter poszlakowy - stwierdziła sędzia Hartuna.
Sąd zaznaczył, że śledczy przedstawili bardzo wiele solidnych poszlak świadczących o tym, że teza oskarżenia jest trafna.
Sędzia powiedziała, że prokuratura wskazała, że nie jest możliwe naniesienie śladów na kurtkę pokrzywdzonych przez biegłych czy policjantów.
- Wiemy ze stuprocentową pewnością, że ślad na kurtce pokrzywdzonej znalazł się przed jej zabójstwem i że ten ślad pochodzi od oskarżonego - uzasadniała sędzia Hartuna i dodała, że drugim ważnym dowodem przeciwko Dariuszowi P. są zeznania jednego ze świadków - Janusza Sz.
Mężczyzna opowiadał, że widział, jak P. zachowuje się dziwnie - biegł w brudnym ubraniu do domu, był blady i przerażony. Twierdził też, że nie był na grzybach. Świadek powiązał to z informacją o zabójstwie kobiety k. Stężycy i zgłosił się na policję.
Z uwagi na takie zeznania Dariusz P. już na początku znalazł się w kręgu osób podejrzewanych o zbrodnię. W tym czasie P. kręcił się po okolicy i mógł dokonać zbrodni. Sąd rozważał też, czy 16-letni wówczas Dariusz P. mógł fizycznie pokonać pokrzywdzoną.
Sąd podkreślił też, że wyjaśnienia P. budziły wiele wątpliwości, co do zgodności z prawdą - oskarżony wymyślał wiele wersji, które ze sobą nie współgrały i nie były weryfikowalne - raz mówił, że był na grzybach, potem zaprzeczał. Eksperyment procesowy wykazał, że wskazał miejsce, gdzie miały rosnąć kurki, ale tam nie było lasu.
Sąd wskazał też na cechy osobowościowe Dariusza P., które świadczą, że ma osobowość zaburzoną dysocjalną. Sąd przyznał, że P. był skazywany za znęcanie się nad żoną i pobicie - był agresywny i lubił dominować.
- Te wszystkie przytoczone poszlaki układają się w jeden i można powiedzieć nierozerwalny łańcuch. W przypadku procesu poszlakowego, jeśli ten łańcuch jest długi i nierozerwalny, to sprawa kończy się skazaniem. Natomiast w tej sprawie bliższa analiza tych okoliczności wskazuje na to, że każde ogniwo tego łańcucha może zostać oderwane od pozostałych - mówiła sędzia Hartuna.
Sąd podkreślił, że ślady genetycznie nie mówią, jak i kiedy się znalazły na kurtce pokrzywdzonej - w tym przypadku z racji tego, że oskarżony był w kręgu osób znajomych - scenariusze, w jaki sposób DNA oskarżonego znalazło się na kurtce są nieograniczone.
Sędzia zaznaczyła też, że śladów sprawcy nie ujawniono na uchwycie torby, bieliźnie czy na getrach.
Na korzyść oskarżonego świadczyło też, że na jego ciele nie ujawniono żadnych obrażeń - na dłoniach były jedynie stare zadrapania. Podważyć można było też zeznania świadka, bo nie wiadomo, dlaczego Dariusz P. wydawał się przestraszony.
Po kilku godzinach po zbrodni przesłuchiwali go doświadczeni funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, którzy nie zauważyli, żeby był przestraszony. Nastolatek zachowywał się wówczas normalnie.
[ZT]64800[/ZT]
Sąd przyznał, że była jedna osoba, która może znać prawdę i wie, kto zabił Urszulę B., ale przesłuchanie tego świadka po latach nic nie dało.
Sędzia podkreśliła, że nie ma motywu ani rabunkowego, ani seksualnego i przyznała, że trudno uznać, że wątły 16-latek mógłby udusić 47-letnią kobietę.
- Wyjaśnienia oskarżonego rzeczywiście są niewiarygodne - przyznała sędzia i dodała, że oskarżony tworzy jakieś wersje, które trudno uznać za prawdziwe, ale to nie jest dowodem jego winy, a podane okoliczności są nieweryfikowalne.
Sąd przyznał też, że osobowość P. pasuje do profilu sprawcy zabójstwa w Stężycy, ale to nie przesądza o jego winie.
- To nie jest nadmiernie sympatyczny osobnik - powiedziała sędzia.
Z kolei według przesłuchań świadków - kolegów ze szkoły - trudno wnosić, że jest to człowiek zdolny do zabójstwa.
Wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku jest nieprawomocny.
Adwokat oskarżonego Jakub Tomaszewski powiedział po procesie, że wyrok mógł być tylko jeden - uniewinniający.
(kszy/ joz/)
Sgt Bagieta 16:04, 26.03.2025
Pamiętajmy - morduj bez świadków a w Polsce każdy sąd uniewinni cię. A i nie nagrywaj swojego morderstwa na Tic Toka - to może czasami zgubić cię.
Sgt Bagieta 16:11, 26.03.2025
Ten od Ewy Tylman też uniewinniony bo też nie było świadków. Sędzia Ewa Duda z Kluczborka może dałaby radę. Krzykiem.
X17:06, 26.03.2025
Przecież wiadomo że winny. Jego ojciec jakiś czas temu pod wpływem alkoholu przyznał ze syn zabił. Gdzie jest sprawiedliwość. Takie cyrki tylko w Polsce. Dna na kurtce nie wiadomo skąd się wzięły????
olaf g.11:19, 27.03.2025
Uważaj co piszesz, bo zaraz ty możesz stanąć przed sądem.
123+17:14, 26.03.2025
Miejmy nadzieję że prokuratura się odwoła to nie jest wyrok prawomocny . Miejsce zabójcy jest w więzieniu.
Rudi17:21, 26.03.2025
Dożywocie a nie wolność. Parodia
.....21:03, 26.03.2025
Niestety ale w chwili gdy nieletni popełni jakąś zbrodnię maks 25 lat
Jaka narodowość 18:09, 26.03.2025
Proszę podać
Narodowość18:19, 26.03.2025
Taka jak Twoja, czytać nie umiesz? 🤣🤣
Do narowosc19:54, 26.03.2025
A ty
Kpt Żbik 18:58, 26.03.2025
Może jakby na miejscu zostawił swój dowód osobisty i nokię 3310 to może sąd uznałby go go winnym. A, sorry - rozmarzyłem się.
Użytkownik19:21, 26.03.2025
Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.
A co z kaczynskim06:03, 27.03.2025
I morderstwem smoleńskim ???????????????
Pisiorek 13:04, 27.03.2025
Najpierw rozlicz swoich towarzyszy w togach za ich zbrodnie sądownicze.
doh jo09:12, 27.03.2025
cos tu nie gra Czy 16 latek mogl udusic 47 letnia kobiete Oczywiscie ze mogl napewno byl silniejsi od tej kobiety!!!!!
@@@10:16, 27.03.2025
To jest wariat na wsi większym od siebie zęby wybijał 🙈
0 0
Ty to chyba tylko w internecie siedzisz i wszystko komentujesz...jakiś flustrat jesteś? Masz pro leży społeczne? Znajomi Cie nie lubią?