Jezioro Białe w Grzybnie

K. Chmielna

CHCESZ NA DZIKO się rozbić,palić ognicho a co ze śmieciami ,z syfem ,który zostanie?Gdzie będziesz szczał i *%#)!& Papier od ..py zabierzesz ze sobą czy po prostu yebniesz na glebę?

Większość to same chłamy.Wpisz sobie jeziora wędkarskie i tam poszukaj. Zapłacisz 30 zł za noc ale będziesz mieć spokój dystans do innych ludzi a i nawet wędkę można kopic za 30 zł w chińskim sklepie i będzie atrakcja :D

Każde niewyznaczone miejsce nieprzewidziane na taki namiot nad jakimkolwiek jeziorem jest czyjąś własnością, "bezpańskie" tereny to rzadkość.
Jeśli chcesz się rozbić nad jeziorem, gdzie nie ma wyznaczonego pola namiotowego, to pozostaje Ci poprosić o pozwolenie właściciela gruntu, na którym chcesz ten namiot postawić. Taki właściciel znając jednak zwyczaje obozowiczów, oraz syf jaki po sobie najczęściej zostawiają wątpliwe, aby chciał mieć takiego "gościa" , no i zapewne będzie chciał też mieć jakieś wynagrodzenie pieniężne- a to pewnie głównie o to tu chodzi, żeby na dziko bez opłaty.
Ludzie z jednej jak i drugiej strony zrobili się chciwi (są wyjątki). 30 kilka lat temu, sąsiad rozbijał się u jednego rolnika w Zaworach, to były nieco inne czasy, ludzie byli dla siebie bardziej życzliwi, a za możliwość rozbicia kilku namiotów, bo to dwie lub trzy rodziny wybierały się pod te namioty, za takie skorzystanie z pola rolnika, pomagali mu w pracach polowych.

Takiego miejsca nie znajdziesz. Gmina/powiat nic nie robią w tym kierunku. Tu wciąż mamy PRL wiec nie liczmy na zmiany. Wszystkie gminy i powiaty w Polsce stawiają na turystykę ale nie tutaj. Tu się zajmuje stołki i czeka na wypłatę.Nic więcej. Uciekaj z Kartuz !! Szukaj miejsca w okolicach Kościerzyny. Tam zobaczysz jak to powinno wyglądać.

To są prywatne pola. A gdzie są te gminne/powiatowe?

I bardzo dobrze, że to sa prywatne, tak powinno być. Widziałeś gdzieś poza nielicznymi przypadkami, aby jakaś gmina/powiat była właścicielem i jednocześnie zarządzała ośrodkiem wczasowym/hotelem/pensjonatem?
Gdyby takie ośrodki czy pola biwakowe były pod zarządem gminy, to można zapomnieć o ich rentowności.
Takie sytuacje były za czasów PRL, ośrodki wczasowe należały do państwowych zakładów, lub do jednostki administracyjnej państwowej zarządzającej danym terenem.
To co przeszło w prywatne zarządzanie zostało na rynku, to co pozostało w strukturach państwa upadło i zostało doprowadzone do ruiny.
Zapewne marzy się Tobie, aby nad każdym jeziorem było pole biwakowe, które jest bezpłatne, niestety nie ma tak dobrze, bo i z jakiej racji?
Lasy państwowe mają wyznaczone w swoich nadleśnictwach takie miejsca, ale daleko im do atrakcyjności, której oczekują tzw turyści.

Za darmo nie znajdziesz wszędzie od standardu jest do uiszczeniwnia jak kwota w zł.

I po temacie. W weekend byłem nad pewnym jeziorem. Od razu napisze, że śmieci nie zostawiłem, ognisko zostało dogaszone i pożar nie wybuchł. Na miejscu był jeden WC więc nie napaskudziłem. Niestety nie było to miejsce jakiego się spodziewałem, bo rodzice z bombelkami krzyczącymi na pokrzywy i wodę jeziora to niestety zmora takich miejsc... O psich kupach nie wspominając.
Mimo to odpocząłem i pochwalę się w komentarzu, a pseudoekologów i strażników przyrody, którzy w dużej mierze zapewne mogą utożsamiać się z tymi rodzicami i właścicielami psów nie pozdrawiam ;D
A teraz idźcie rozpalić ogień w waszym piecu śmieciami i plastikiem, ale ważniejszy i tak jest fakt, że zawalczyliście o czyste jeziora i ich okolice... Szkoda tylko, że zrobiliście to przez internet :v xD