jest na całych Kaszubach, nie tylko w Chmielnie. Powiedzcie SKĄD się chcecie wyprowadzić.
Najpierw na próbę, pomieszkajcie kilka tygodni w nowym miejscu i pogadajcie codziennie z mieszkańcami.

Mieszkałem tam rok.
Zacznę od minusów, komunikacja autobusowa kiepsko - bez własnego samochodu ani rusz.
U mnie bywały okresowe problemy z wodą- ale nie jakieś uciążliwe, bardziej problemem były zaniki prądu zimą, głównie chodzi o piec, bez UPSa można się zdziwić, nie wiem jak teraz wygląda sprawa z internetem z komórki, ale każde zgłoszenie kończyło się informacją że to miejscowość turystyczna i jest duże obciążenie sieci (nawet o 2 w nocy zimą ;), dlatego problem z transferem.
Sklepy to co potrzebne do obiadu to dostaniesz, dostęp do lekarza, prywatnie jest ok, Pani Grzegorzewska zrobiła spore wrażenie, Kartuzy to porażka.
Z dostępem do przedszkola też nie było problemu- dzieciak nie narzekał, ze szkołą nie wiem.
Tak więc te wszystkie wymienione minusy, nie stanowiły by problemu, bo dookoła zieleń, jezioro przy granicy działki. tylko w sezonie letnim, spać nie idzie, bo balangi praktycznie każdego wieczoru i nocy urządzają turyści, w weekendy już w ogóle, a że mieszkałem nad jeziorem, to idealnie się wszystko roznosiło. Więc wróciłem do "miasta" Zimą cisza, spokój, wtedy był jeszcze śnieg, latem to nie jest takie urokliwe.

jak jestes rodzicem, ktory zupelnie chce zrujnowac dzieciom zycie - smialo xD
zero komunikacji albo jeden autobus dziennie (powroty do 18), zero spotkan ze znajomymi, zero miejsc do spotkania sie, zero dobrych szkol

no ale roslinki i dracych morde kaszubow sobie poogladacie, przykladna rodzinka

Mieszkać w mieście, mieć dostęp do kultury, zajęć pozalekcyjnych (np basen), pomyśleć o dzieciach, co Chmielno będzie miało im do zaoferowania. Brak sklepów innych niż spożywcze. W Chmielnie mieć domek letniskowy a mieszkać w mieście.

Nie wiem skąd jesteście, ale szkoda dzieci.

Nie rób tego bo wszędzie są sami ormowcy zgłaszają Ciebie na Policje za byle co nawet jak nie czynisz nikomu krzywdy tylko prawo mówi nie wolno np. wypić piwa w miejscu publicznym czy kręcić filmiki dla zarobku gdzie nie ma znamion czynu zakazanego itp. Jaki ojciec taki syn mówią na Kaszubach .

Poza krajobrazami nie ma nic. Jak pisali inni: nie róbcie tego dzieciom.

Powiem tak w czasie od czerwca do końca sierpnia nie da się spokojnie iść chodnikiem , a zwlaszcza w weekend , wszedobylscy turyści z każdej strony ceny w tych sklepach te wyższe niż gdzie indziej co sprawia , że życie tam na stałe staje się dużo droższe , pięknie jest ale by mieszkać na stałe wybrał bym raczej , Garcz lub Miechucino dużo lepsza komunikacja , też pięknie , sklepy , knajpy , stacje paliw , skate park dla dzieci , plaże itd co prawda w Garczu nie ma kościoła ale te 2 km na mszę do Chmielna to przecież nie problem

IMO olejcie Chmielno, tam nic nie ma, to wioska typowo turystyczna. Jak chcecie mieszkać na Kaszubach ale nie w mieście to zajrzyjcie do Kiełpina. Właściwie są to przedmieścia Kartuz, dobrze skomunikowane, autobusy, kolejka do 3miasta, szkoła na miejscu itp.

Szkoda zycia na mieszkanie w Chmielnie.

w samym Chmielnie nie, lepiej coś przy trasie 211 czyli Garcz, Miechucino - dobrze skomunikowane, w Miechucinie piękne miejsce nad jeziorem, szkoła też spoko. W Miechucinie masz podstawówkę do 8 kl. w Garczu jest chyba tylko przedszkole. widoki w obu miejscach podobne do chmielna.
Tubylcy do Chmielna jadą tylko na lody :-) a po za tym omijają szerokim łukiem, ciężko tam z dojazdem jeśli chodzi o dzieci/młodzież

krajobraz piękny ale za to ludzie okropni. a do szkół ponadgimnazjalnych trzeba dojeżdżać autobusem/samochodem