Kolejna rada na problemy z ogrzewaniem. 17 stopni to dobra temperatura w domu?

Po sugestiach, by zbierać chrust, zamawiać węgiel z dostawą na grudzień i styczeń lub kupować go na raty, pojawił się kolejny płynący z rządu pomysł na oszczędzanie energii. Minister klimatu Anna Moskwa radzi, by obniżyć temperaturę w domach do 17 stopni Celsjusza.

Diametralnie zmienia się narracja przedstawicieli rządu w sprawie zbliżającego się sezonu grzewczego i problemów związanych z dostępnością opału oraz cenami energii. Jeszcze w lipcu i sierpniu rządzący przekonywali, że węgla nie tylko nie zabraknie, ale ma być go nawet nadmiar, że importowany węgiel już płynie.

Dziś mówi się o konieczności oszczędzania i to na niespotykaną dotąd skalę. Gminy zapowiadają wyłączenia oświetlenia ulicznego i szukają oszczędności prądu gdzie tylko się da. Pojawiła się też propozycja zamrożenia ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych na poziomie z 2022 r., ale przy limicie zużycia do 2000 kWh rocznie.

[ZT]41822[/ZT]

Kilka dni temu minister klimatu Anna Moskwa stwierdziła zaś - jak informuje Wirtualna Polska - że Polacy już od dawna powinni oszczędniej zużywać prąd, gaz i wodę. Pytana zaś o to, czy sama stosuje oszczędności stwierdziła, że obniżyła temperaturę w domu do 17 stopni C w przestrzeniach mniej użytkowanych, a w przestrzeniach częściej użytkowanych do 19 st. C. 

Ta wypowiedź wywołała lawinę komentarzy. Internauci pytają, jak w takiej temperaturze mają funkcjonować osoby starsze i rodziny z małymi dziećmi. 

Jaką temperaturę preferujecie w swoich domach i czy zakładacie jej obniżenie? Zachęcamy do udziału w ankietach

[ANKIETA]37[/ANKIETA]

[ANKIETA]38[/ANKIETA]