O ministrze sprawiedliwości "z pistoletem w majtkach"

Po co minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro nosi przy sobie broń wetkniętą za pasek spodni? To pytanie pada po tym, jak szefa resortu nagrano z wyraźnie widoczną bronią podczas uroczystości, w której brał udział. Sprawa stała przedmiotem komentarzy, żartów i drwin także ze strony internautów. 

To sprawa, którą żyją media ogólnopolskie, ale która jest też żywo komentowana w mediach społecznościowych. Chodzi o to, że w poniedziałek kamery telewizyjne uchwyciły moment, gdy biorącemu udział w uroczystości Zbigniewowi Ziobrze wiatr odsłonił połę marynarki i widoczny stał się zatknięty na pasku od jego spodni pistolet Glock. 

Do publikacji medialnych na ten temat szybko odniósł się sam szef resortu sprawiedliwości. Jak informuje onet.pl Ziobro wyjaśnił, że ma pozwolenie na broń, przeszedł szkolenie strzeleckie i że ma pełne prawo nosić przy sobie pistolet na co dzień. Powiedział też, że broni używa w celach rekreacyjnych i sportowych. Stwierdził też, że wziął pistolet ze sobą, bo zgodnie z przepisami nie mógł go zostawić w samochodzie. 

Tomasz Skory na portalu Rmf24.pl zastanawia się jednak, po co minister i prokurator generalny ma przy sobie broń podczas wystąpienia publicznego zwłaszcza, że jest on chroniony przez funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa. 

(...) Jeszcze nigdy nie zdarzyło się w Polsce ujawnienie, że członek rządu chodzi uzbrojony niezależnie od przysługującej mu ochrony SOP. W zestawieniu z użyciem granatnika przeciwpancernego w gabinecie Komendanta Głównego Policji czy licznymi swojego czasu rajdami funkcjonariuszy ochrony rządu od Torunia po Oświęcim trudno to uznać za gwarancję bezpieczeństwa dla obywateli (...) - podkreśla autor publikacji. 

Politycy opozycji drwią zaś z zachowania Ziobry i faktu, że przychodzi on na uroczystości w miejscu publicznym z bronią. 

- Gdzie w poważnym kraju minister chodzi za przeproszeniem z pistoletem w majtkach? - powiedziała posłanka Barbara Nowacka w programie "Graffiti" na antenie Polsat News. 

Gazeta Wyborcza podkreśla, że od strony formalnej Zbigniew Ziobro nie dopuścił się żadnych uchybień, ale cytuje też wypowiedzi specjalistów i przedstawicieli służb, którzy jednoznacznie przyznają, że nie spotkali się z przypadkiem, by urzędujący polityk chodzi z bronią.