Od kilku lat miasto Gdańsk ogranicza koszenie traw w mieście. Dzięki temu pojawia się więcej roślinności typowej dla łąk i obszarów biologicznie czynnych. Celem jest walka z miejskimi wyspami ciepła i wspieranie bioróżnorodności. - Najważniejszy jest kompromis pomiędzy bezpieczeństwem, porządkiem i estetyką - podkreśla Gdański Zarząd Dróg i Zieleni.
Jak podkreśla Gdański Zarząd Dróg i Zieleni - wyższa trawa i roślinność naturalnie występująca na łąkach mają pozytywny wpływ zarówno na poziom wilgotności, jak również na temperaturę.
Rzadsze koszenie wspomaga również rozwój drzew. Pozostawianie wyższej i gęstszej szaty roślinnej wokół nich ogranicza odparowywanie wody i poprawia strukturę gleby. Dzięki temu drzewa lepiej radzą sobie zarówno z wysokimi temperaturami, jak i brakiem deszczu. Niekoszona trawa to ekologiczna bariera, która zabezpiecza korzenie drzew przed przesychaniem.
Kwiaty i rośliny naturalnie występujące na łąkach – jak choćby żmijowce, maki, krwawniki pospolite, wyki ptasie, chabry, mydlnice lekarskie – to prawdziwy raj dla zapylaczy. Owady, ale też małe zwierzęta, znajdują w takim środowisku zarówno pokarm, jak i schronienie.
- Warto zatem, dla dobra flory, fauny i człowieka, zostawiać w mieście przestrzenie rzadziej koszone, w których gospodarzem jest sama natura - podkreślają urzędnicy.
GZDiZ zwraca jednak uwagę na fakt, ze są miejsca, w których regularne koszenie jest niezbędne – szczególnie w kontekście bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Z tego powodu będą koszone przestrzenie przy torach tramwajowych, na skrzyżowaniach, rondach oraz przy przejściach dla pieszych. Regularnie będą koszone także pasy zieleni przyulicznej wzdłuż jezdni, chodników, dróg oraz ścieżek rowerowych.
Koszenia wymagają też zabytkowe parki, jak np. Park Oliwski, Park Oruński czy Park Kuźniczki. Podobnie jak najbardziej reprezentacyjne miejsca w mieście – rejon Głównego i Starego Miasta.
- Systematycznie koszone są także przestrzenie rekreacyjne w parkach. Dzięki temu mieszkańcy i turyści mogą bez przeszkód wypoczywać na polanach piknikowych - informują urzędnicy. - W mieście są również parki, gdzie kosimy rzadziej. Dzięki temu rośliny tworzą zielone oazy pełne bioróżnorodności. Trawy, ale także wiechliny, trybuły leśne, kostrzewy czy przytulie rosną tam bujnie i bez przeszkód. Takie miejsca znaleźć można na przykład w Parku Akademickim, Parku Steffensów czy Parku Przymorze.
Użytkownik14:38, 22.05.2024
Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.
@akcja15:48, 22.05.2024
Jak widać w mieście zrozumieli pewne rzeczy, ale ty nadal nie kumasz o co chodzi. Najlepiej wszystko zabetonować, wykostkować, co by sąsiad widział nie? A potem pierwsza lepsza ulewa i telefon do strażaków bo piwnicę zalało. Ciekawe czemu? Oj ludzie ludzie.
akcja16:37, 22.05.2024
taką propagandę niech wciskają szarek masie i nieukom, bajeczki o zielonej trawce, im chodzi tylko o mikroklimat kleszczy, żeby się bardziej rozmnażały i nic więcej, jeszcze pitolą o wilgoci.
To może niech napiszą co mafia deweloperska z Dulkiewicz na czele, powyrabiała w pasie przybrzeżnym ile drzew wycięła i jak betonują nabrzeże
Przy nawałnicy, to23:32, 22.05.2024
zalewa i miasta i wioski (gdzie betononozy nie ma). Drzewa, krzewy i zieleń dają nam tlen i pochłaniają nadmiar deszczu - chrońmy je !!
Zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.