Rada Ministrów - do 15 czerwca - przedstawi Radzie Dialogu Społecznego propozycję wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę i minimalnej stawki godzinowej.
Rząd po czwartkowym posiedzeniu zaproponował, aby od 1 stycznia 2025 r. minimalne wynagrodzenie za pracę wynosiło 4626 zł, a minimalna stawka godzinowa dla określonych umów cywilnoprawnych - 30,20 zł.
Rząd szacuje, że w 2025 r. w Polsce płacę minimalną będzie otrzymywać ponad 3,1 mln pracownic i pracowników.
Od 1 stycznia 2024 r. minimalne wynagrodzenie za pracę wzrosło do 4242 zł. To pierwsza w tym roku podwyżka płacy minimalnej. Kolejną zaplanowano na lipiec. Świadczenia wyniosą wówczas 4300 zł. Z kolei minimalna stawka godzinowa wzrosła od 1 stycznia 2024 r. do 27,70 zł za godzinę, a od 1 lipca wyniesie 28,10 zł za godzinę.
Ustawa gwarantuje coroczny wzrost wysokości minimalnego wynagrodzenia w stopniu nie niższym niż prognozowany na dany rok wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem. Jednocześnie, jeśli w pierwszym kwartale roku, w którym odbywają się negocjacje wysokość minimalnego wynagrodzenia jest niższa od połowy wysokości przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej gwarancja ta jest zwiększona dodatkowo o dwie trzecie prognozowanego wskaźnika realnego przyrostu PKB.
1 0
się liczy dla ciężko pracujących i niepijących 👍
0 0
Nieroby w Sejmie i Senacie oraz dyktatura 13 grudnia powinni otrzymywać taką pensję za nic nie robienie.
0 0
Widzę łykasz tą propagandę oraz dziecinne zachowania swoich idoli. Nie tak dawno, zarabiałem mniej a mogłem sobie pozwolić na więcej, teraz zarabiam dużo więcej, a jakoś tego nie widzę, teraz bardziej muszę kontrolować i planować wydatki, żeby zamykał mi się budżet na zero, wcześniej takich problemów nie było. Fakt nie zarabiałem wtedy najniższej krajowej, teraz też nie, tylko że przez te sztuczne zabiegi czy to poprzedniego czy obecnego rządu, moje wynagrodzenie drastycznie zbliża się do najniższego wynagrodzenia. Jak tak dalej pójdzie, to moje podwyżki będą tylko wówczas gdy będzie podniesiona najniższa krajowa, bo pracodawca zwyczajnie nie da więcej niż to co musi.
Przez te podwyżki, zwiększyła nam się ilość osób zarabiających najniższą krajową.
Pracownik uważa że należy mu się wynagrodzenie za swoją pracę i ma rację, ale mamy bardzo wielu takich co to uważają, że należy im się góra pieniędzy za wykonaną pracę, niezależnie czy ona jest wykonana dobrze, czy byle jak- zupełnie jak za PRL czy się stoi czy się leży pensja się należy.
Fachowiec nie musi się martwić o swoją posadę, kiepski pracownik w wielu firmach stanie się ciężarem i prościej będzie dla pracodawcy go zwolnić niż liczyć na to, że przyniesie zysk firmie, a w wielu przypadkach Ci kiepscy ledwie zarabiają na siebie. Wiele małych firm zwolni pracowników, bo nie podołają kosztom, wielu stwierdzi, że woli zostać sam i wziąć pomocnika i zarobi na siebie, niż ma ciągle się zastanawiać czy w tym miesiącu uzbiera na ZUS US i wypłaty dla często roszczeniowych pracowników.
Nie generalizujmy, że mamy tylko złych pracowników i tylko złych pracodawców, bo jest to błędne założenie, niestety koszty utrzymania firmy rosną, wydajność pracownika też jest ważna, brakuje ludzi z wiedzą i umiejętnościami w dziedzinach, które wymagają nie tylko umiejętności manualnych, ale też myślenia i rozwiązywania problemów na poziomie pracownika.
Bo takich idź i zrób to i tamto mamy pełno, a też się trafiają partacze, pracodawcy szukają takich co nie są zero-jedynkowi, ale potrafią rozwiązać samodzielnie problem w obrębie swojego zawodu. Pracodawca zapewnia im sprzęt narzędzia oraz inne niezbędne materiały, ale nie stoi nad nim i nie mówi co ma robić krok po kroku.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu expresskaszubski.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz