Od 7 lutego na miejscu pożaru hali przy ul. Siennickiej w Gdańsku trwały czynności prowadzone pod nadzorem prokuratorów z udziałem funkcjonariuszy policji i biegłych z zakresu pożarnictwa. W środę teren przekazano właścicielowi - poinformowała prokuratura.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Mariusz Duszyński poinformował w środę, że na miejscu pożaru zostały wykonane wszelkie niezbędne czynności dochodzeniowo-śledcze.
- Zabezpieczone zostały ślady i przedmioty, które mogły mieć związek z powstaniem zarzewia ognia. Dowody zostały poddane odrębnym oględzinom, a następnie przekazane powołanym w śledztwie biegłym - dodał prokurator Duszyński.
Prokuratura podała, że teren hali 5 marca 2025 r. przekazano właścicielowi. Został on zobowiązany do jego właściwego zabezpieczenia i poinformowania o rozpoczęciu prac rozbiórkowych.
Planowane jest ewentualne uzupełnianie oględzin miejsca pożaru wraz z postępami prac rozbiórkowych.
- Równolegle z dotychczasowymi oględzinami prowadzone były także inne czynności procesowe, w trakcie których m.in. zabezpieczona została dokumentacja niezbędna do wyjaśnienia przyczyn powstania i rozmiarów pożaru, zabezpieczono monitoring, a także przesłuchiwani byli świadkowie, w tym pokrzywdzeni - podał prokurator Duszyński.
Prokuratura przekazała, że podstawowym celem przeprowadzonych oględzin pogorzeliska było ustalenie przyczyn i ewentualnych sprawców pożaru.
Pożar w budynku dawnych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego wybuchł 5 lutego po godz. 13.00 Obiekt znajduje się przy ul. Siennickiej na Przeróbce w Gdańsku. Przed przyjazdem służb z budynku ewakuowało się ok. 60 osób.
Hale są dzierżawione przez różne firmy. W jednej z nich było 1,5 tys. rowerów MEVO, w tym ponad 1,3 tys. jednośladów ze wspomaganiem elektrycznym, 162 rowery standardowe i 1000 akumulatorów zasilających rowery elektryczne.
Spłonął także sprzęt firmy specjalizującej się w transporcie medycznym, zabezpieczeniach medycznych oraz szkoleniach z pierwszej pomocy. Były to m.in. quad z przyczepą ratowniczą, defibrylatory, kardiomonitory i namioty medyczne z wyposażeniem. Na portalu, dzięki któremu można tworzyć zbiórki pieniędzy, podano, że potrzeba ok. 300 tys. zł.
Zniszczony został też sprzęt muzyczny organizatora koncertów. W mediach społecznościowych podano, że były to m.in. nowa scena i zadaszenie sceniczne, nagłośnienie, a także mikrofony i mikroporty. Straty oszacowano na 200 tys. zł.
Kilka godzin po pożarze zastępca komendanta głównego PSP st. bryg. Grzegorz Szyszko przekazał, że poszkodowana została jedna osoba, która brała udział w ewakuacji mienia.
- Poczuła się źle i została przetransportowana do szpitala. Wiem, że nic jej zdrowiu nie zagraża - powiedział.
Straty wstępnie oszacowano na 13 mln zł. Gdańska straż pożarna podała, że spaliło się 65 proc. powierzchni budynku.
Zakłady naprawy taboru kolejowego pochodzą z początku XX w.
(kszy/ joz/)
0 0
Ale się wysiliłeś z tym artykułem a gdzie przyczyny pożaru