Koniec z darmowymi workami na śmieci? W wielu gminach w Polsce zapadają decyzje, które dla mieszkańców oznaczają nowe obowiązki – i surowe kary za błędy.
Jak donosi portal Wprost, w wielu polskich miejscowościach kończy się era bezpłatnych worków na odpady komunalne. Coraz więcej gmin decyduje się na ich wycofanie. Zamiast tego mieszkańcy mają wrzucać śmieci bezpośrednio do oznakowanych pojemników, co – według nowych założeń – ma poprawić jakość segregacji i ułatwić jej kontrolowanie.
To krok w stronę bardziej rygorystycznego podejścia do gospodarki odpadami. Samorządy tłumaczą, że rozdawanie darmowych worków prowadziło do nadużyć i nieefektywnego sortowania, a nowy system ma być dokładniejszy i bardziej przejrzysty.
W artykule Wprost przypomniano, że w Polsce obowiązują jednolite zasady dotyczące selektywnej zbiórki odpadów. Każdy kolor pojemnika odpowiada konkretnej frakcji. Niebieski służy do wyrzucania papieru, zielony przeznaczony jest na szkło, a żółty – na tworzywa sztuczne i metale. Odpady biodegradowalne powinny trafiać do pojemnika brązowego, natomiast wszystko, co nie pasuje do żadnej z wymienionych kategorii – do czarnego kontenera na śmieci zmieszane.
Odpady specjalne, takie jak elektrośmieci, baterie, przeterminowane leki czy stare ubrania, powinny być oddawane w wyznaczonych punktach – np. w aptekach, sklepach lub Punktach Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych (PSZOK).
Nowe zasady to nie tylko zmiana nawyków, ale też większe ryzyko kar. Jak podaje Wprost, właściciele nieruchomości, którzy nieprawidłowo segregują odpady, mogą zapłacić znacznie więcej niż dotychczas. Gmina ma prawo naliczyć podwyższoną stawkę, sięgającą nawet czterokrotności opłaty podstawowej. Sankcje mogą być nakładane automatycznie – na przykład na podstawie zgłoszenia od firmy odbierającej odpady.
W niektórych miejscowościach wprowadzono jeszcze bardziej zaawansowane rozwiązania. W miastach takich jak Wałbrzych, Lubań czy Ząbkowice Śląskie, pojemniki na odpady zostały wyposażone w specjalne nadajniki RFID. Dzięki nim możliwe jest śledzenie, co i gdzie trafia do śmieci, a także przypisanie błędów do konkretnego adresu.
Wygląda na to, że kolejne samorządy mogą pójść tym samym tropem. Wszystko po to, by skuteczniej egzekwować przepisy i zachęcić mieszkańców do bardziej odpowiedzialnej segregacji.
Źródło zdjęcia głównego: Obraz Tomasz Mikołajczyk z Pixabay
RFID14:13, 14.07.2025
To zwykły transponder rejestruje jedynie odbiór, nie wprowadzajcie ludzi w błąd
Rom16:41, 14.07.2025
Dalej tak,w lasach nie trzeba worków
Twój nick19:46, 14.07.2025
Czyli nadal nie wiedzą jak ten system ułożyć aby był efektywny, więc... dowalić obywatelowi karę, za to że samorządy,a właściwie ustawodawca nie ma pomysłu jak zrobić prosty i wydajny system.
Te wszystkie skanery, czytniki, nadajniki nic nie zmienią, jeśli system będzie zawiły jak obecnie.
Przykład, na początku mieliśmy tzw frakcje mokre, teraz mamy BIO, czy biodegradowalne, czyli rozkładające się odpadki pochodzenia naturalnego. Najpierw wrzucalismy do tego kosza wszystkie mokre odpady, mieso, kości, mokry papier, liście itd. Potem zaczęto kąbinowac, ze jednak tam mają trafiac tylko odpadki biodegradowalne ale nie mięso, nie papier. A wystarczyło od początku jasno napisac, że do tego kosza pakujemy tylko odpadki pochodzenia roślinnego i nic więcej, najpierw ludzi uczą głupot, a potem się dziwą, że w koszu znajdują hoddoga z mielonym.
To nie na mieszkańcach powinien spoczywac obowiązek profesjonalnej segregacji, ale na firmach ''śmieciowych'' My, mieszkańcy wstępnie segregujemy, potem biora to fachowcy i oni to segregują profesjonalnie, obecnie, to od nas wymaga sie profesjonalizmu, bo gminy sobie nie radzą z firmami smieciowymi.
1 0
Już nie skanują pojemników od długiego czasu.