Kartuska Prokuratura Rejonowa bada zawiadomienie złożone przez wiceprezydenta Tczewa, który domaga się sprawdzenia, czy funkcjonariusz Straży Leśnej złamał prawo podając do publicznej wiadomości jego nazwisko. Strażnik ujawnił bowiem, że wiceprezydent Tczewa brał udział w nielegalnej wyprawie samochodami terenowymi w okolicach Kartuz.
- Zawiadomienie, które do nas trafiło jest przedmiotem analizy, ponieważ należy je zinterpretować zanim podjęta zostanie jakakolwiek decyzja - mówi Marek Kopczyński, szef kartuskiej Prokuratury Rejonowej. - Mamy 30 dni na decyzję o wszczęciu lub odmowie wszczęcia postępowania.
Zawiadomienie do kartuskiej prokuratury -złożył wiceprezydent Tczewa Mirosław Pobłocki-(sprost.7.02.08, wniosek do prokuratury "złożył organizator rajdu":http://kartuzy.info/index.php?m=2&id=3061 Marian Kotecki, prezes przedsiębiorstwa Przewozy Autobusowe "Gryf"). Jak czytamy na portalu "naszemiasto.pl":http://kartuzy.naszemiasto.pl/wydarzenia/813590.html, domaga się on sprawdzenia, czy funkcjonariusz Straży Leśnej, mógł ujawnić jego nazwisko, jako uczestnika wyprawy samochodami terenowymi która odbywała się dwa tygodnie temu w okolicach Mirachowa.
Straż Leśna zatrzymała uczestników eskapady, którzy wjechali samochodami terenowymi na teren leśny bez zgody nadleśnictwa. Kierowcy terenówek zostali ukarani mandatami. Kilka dni po wyprawie "Dziennik Bałtycki":http://gdansk.naszemiasto.pl/wydarzenia/811341.html ujawnił, że jednym z jej uczestników był Mirosław Pobłocki, wiceprezydent Tczewa.
M. Pobłocki uznał, że Straż Leśna nie miała prawa ujawniać jego nazwiska, ponieważ przebywał na wyprawie prywatnie.
0 0
Daliby spokój kartuskiej prokuraturze-przecież tutaj mają dość roboty,pomniki i inne takie. A swoją drogą to śmieszne-facet zapomniał chyba,że jest osobą publiczną 24/h.
0 0
Jakoś musi sobie podnieść własne ego.. w końcu leśniczy (strażnik leśny) wlepił mu mandat.. obraził sie za to na niego, a tu ma szansę sobie odbic i pokazac, że on "też potrafi".
Trochę to śmieszne, że zawiadomił prokuraturę.. to tak jak by miał do ukrycia fakt, że złamał prawo i teraz chce pokazać, iż to nie jego wina? No i dlaczegożby jego wyborcy nie mieliby wiedzieć, że i jemu zdarzają sie wpadki. Więc gdy jest na "stanowisku" przestrzega prawo, a prywatnie już nie musi. Choć w sumie chodzi tu o ujawnienie danych osobowych... a wiec wstydzi sie swojego nazwiska? Dla mnie jego postępowanie jest żenujące.