W Borczu (gm. Somonino) przy szkole podstawowej powstało boisko. Jego koszt wyniósł 40 tys. zł, a niemal w całości sfinansowało je PGNiG. Niestety, od jakiegoś czasu boisko świeci pustkami - nie można z niego korzystać. Wszystko przez trawę, która nie zdążyła się ukorzenić.
Niewielka szkoła w Borczu (gm. Somonino) niedawno wzbogaciła się o boisko. Powstało dzięki otrzymanej dotacji 42.000 zł od Fundacji Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa S.A. im. Ignacego Łukasiewicza w Warszawie. Boisko szkolno-wiejskie miało służyć dzieciom, młodzieży i chętnym dorosłym z Borcza.
Jednak od jakiegoś czasu nie można z niego korzystać. Sprawę poruszyli radni podczas wczorajszej sesji absolutoryjnej. Zwłaszcza Zbigniew Nadolski narzekał na jego zły stan, stwierdził też, że zostało ono źle wykonane i wymaga ciągłych poprawek.
- Nie rozumiem jednej rzeczy. Budujemy coś i zakładamy od razu, że trzeba to będzie poprawiać. Należy teraz poprawić płytę boiska, skarpę zabezpieczyć. Po co wydaliśmy 40 tysięcy? - pytał się Zbigniew Nadolski. - Gminny Zakład poprawił murawę, jednak dalej nie można z tego korzystać. My znamy się na sianiu trawy, tu siedzą wśród radnych rolnicy. Pokazałem zdjęcia boiska rolnikom to byli zszokowani czymś takim.
Rzeczywiście, trawa na boisku w Borczu jest znacznie przerzedzona. Boisko ogrodzone jest taśmą. Jak tłumaczyli Jerzy Kowalewski, zastępca wójta, a także dyrektor szkoły Halina Mischke, trawa w tym miejscu nie zdążyła się ukorzenić. Teraz została posiana ponownie.
- Boisko weekendami i popołudniami od razu zaczęło być oblegane. Mieszkańcy chcieli pograć w piłkę na nowym boisku, skorzystać z nowych, większych bramek. Zasiana na tym terenie trawa nie zdążyła się ukorzenić i dlatego teraz tak to wygląda - mówi dyrektor szkoły w Borczu. - Sami ogrodziliśmy taśmą ten teren, aby nikt nie wchodził na boisko. Gminny Zakład ponownie zasiał tam trawę, a my w tym czasie zrobiliśmy dla uczniów prowizoryczne miejsce do grania, tuż za budynkiem szkoły.
Sęk w tym, że wkrótce mała szkoła w Borczu może nie mieć możliwości korzystania z żadnego z boisk. W miejscu, gdzie teraz znajduje się to prowizoryczne, powstać ma wkrótce sala gimnastyczna (jej budowa zakończyć ma się w styczniu 2017 r.). Wszystko zależeć więc będzie od tego, czy trawa zdąży się prawidłowo ukorzenić na płycie nowego boiska i czy władze szkoły zdołają przekonać młodzież i mieszkańców, aby nie niszczyła świeżo posianej trawy.
0 0
Ale za to przy Kartuskich ulach trawa ma wnet metr wysokosci
0 0
I to jest główny temat wczorajszej sesji....bez komentarza;-)
0 0
może by tak o świetlicach w szkołach pogadali sobie radni i opieką nad 5-latkami....?
0 0
Tak to jest, kiedy pieniążki otrzymuje się "od nich". Nikt w Borczu ich nie
wypracował, ale poużywać chcieli wszyscy.
Teraz pora nie na szukanie winnych, raczej na spojrzenie w lustro(?)!
Przy takim poziomie świadomości społecznej, jaka jest (na przykładzie boiska)
w Borczu należałoby:
po pierwsze,- opodatkować wszystkie gosp. domowe na tyle, żeby tę dotację
szanownej Fundacji PGNiG zwrócić, jako zmarnotrawiony
wydatek,
po drugie, - chcąc nadal mieć boisko odpisać na ten cel 50% od datków
na kolędę i jednocześnie ująś to w PiT-cie.
0 0
za 40k mieli by trawę z metra.
0 0
trawa nie zdążyła się ukorzenić i została posiana ponownie ?
Na tym piasku można i tonę posiać , szybciej ja korzeń zapuszczę niż tam trawa urośnie .
Poziom wiedzy świadczy o tym jakich mamy wójtów i dyrektorów .
Proponuję tam zrobić lekcję poglądową o poszukiwaniu bursztynu . Pożytek z tego będzie większy , przy łopacie i gimnastykę się zaliczy .
To jest przykład , jak trwonimy pieniądze .
Za takie marnotrawstwo zarówno wójt jak i d u rektor szkoły powinni pójść do piachu .
0 0
Może któryś radny rolnik powinien im powiedzieć że należy trawę podlewać?
0 0
że lubimy wykonywać, wydawać pieniądze, bez względu ile, a zwłaszcza, że "nie nasze", ciężko zarobione. Otóż należy dość długo i ZAWSZE mądrze planować, plany poddać ekspertom z prawdziwego zdarzenia do oceny (najlepiej kilka razy i do różnych). Dopiero potem zabrać się za porządne wykonawstwo. Ta niefrasobliwość w wywalaniu w błoto dużych pieniedzy społecznych jest powalająca. To nie jest (nie powinno być) kaszubskie myślenie.
0 0
Krowe i ganse pasc ha ha ha
0 1
Ja się pytam kiedy odwołany zostanie ten patałach z Gminnego Zakładu, jakie jeszcze koszty gmina musi ponieść żeby zrozumieć, że ta niedojda nie potrafi zrobić niczego dobrze, droga na glinach do poprawy, boisko do poprawy a koszty ponosi społeczeństwo. A pupilek wójta dalej na stołku