Gmina Kartuzy opublikowała komunikat dotyczący problemów związanych z zalewaniem posesji i dróg w Kiełpinie. O sprawie piszemy od kilku dni. - Gmina Kartuzy w przedmiotowej sprawie jest podmiotem poszkodowanym, ponieważ to gminny fragment drogi jest zalewany z terenów znajdujących się wyżej - czytamy w oświadczeniu Urzędu Miejskiego.
Pisaliśmy już, że ulica M. Konopnickiej w Kiełpinie zmieniła się w wartki potok. Droga została zniszczona przez spływającą wodę. Najgorsza sytuacja była w miniony weekend. Podczas intensywnych opadów woda z błotem zaczęła wdzierać się na prywatne posesje. Mieszkańcy własnymi siłami starali się zabezpieczyć swoje działki przed zalaniem.
[ZT]38916[/ZT]
Domagają się jednak pilnego rozwiązania problemu. Sytuacja skomplikowana, bo nie cała droga należy do gminy Kartuzy, zaś wody opadowe spływają z wyżej położonych pól i posesji. Wczoraj wiceburmistrz Kartuz poinformował, że gmina chce wyremontować drogę poprzez jej utwardzenie i odwodnienie, a na najbliższej sesji Rada Miejska ma zdecydować o przekazaniu środków na wykonanie dokumentacji projektowej.
Dziś Urząd Miejski w Kartuzach opublikował komunikat w sprawie sytuacji w Kiełpinie. Samorząd wskazuje, że jest stroną poszkodowaną w tej sprawie i że na etapie zabudowy terenu nie wykonano odpowiednich urządzeń zapewniających retencję.
W związku z sytuacją występującą w Kiełpinie, związaną z zalewaniem gruntów w rejonie ul. Marii Konopnickiej, uprzejmie informujemy: - Gmina Kartuzy w przedmiotowej sprawie jest podmiotem poszkodowanym, ponieważ to gminny fragment drogi jest zalewany z terenów znajdujących się wyżej, m.in. z gruntów i posesji osób prywatnych, jak również dróg prywatnych.
Gmina Kartuzy na tym obszarze jest właścicielem jedynie drogi zaznaczonej kolorem zielonym na załączonej poniżej mapce. Obowiązujące w Polsce prawo stanowi wyraźnie, że wody opadowe muszą być zagospodarowane w obrębie własności. Nie ma prawnej możliwości odprowadzania własnych wód opadowych np. na drogę gminną czy sąsiednie tereny.
Gmina nie wydaje pozwoleń na budowę. Natomiast uchwaliła miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu, który nakłada obowiązki po stronie inwestorów w zakresie zatrzymania wód na własnych działkach. W dokumencie zapisano m.in.: "Wody opadowe z powierzchni utwardzonych (…) należy podczyścić w stopniu zapewniającym spełnienie wymagań określonych w obowiązujących przepisach, odprowadzając je do pobliskich cieków powierzchniowych, systemu kanalizacji deszczowej, dołów chłonnych lub zbiorników retencyjnych".
Wiele wskazuje na to, że w procesie zabudowy przedmiotowych terenów nie wykonano w obrębie działek urządzeń retencjonujących wodę, dodatkowo zasypane zostały naturalne punkty zlewne wody, co będzie przedmiotem dalszych postępowań.
Urząd Miejski w Kartuzach zwróci się z zapytaniem do Starostwa Powiatowego w Kartuzach oraz Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Kartuzach, jakie zapisy ujęto w projektach budowlanych dot. zagospodarowania wód i czy zostały one wdrożone.
Gmina Kartuzy ma już propozycje rozwiązania problemu i będzie modernizować fragment przedmiotowej drogi, lecz w granicach swojej własności. Nie ma prawnej możliwości, aby Gmina inwestowała na terenie, którego nie jest właścicielem.
Podstawą jest opracowanie dokumentacji systemu kanalizacji deszczowej dla drogi gminnej oraz dróg prywatnych. - Gmina Kartuzy podjęła już działania zmierzające do jak najszybszej naprawy drogi w obrębie swojej własności. Burmistrz Kartuz spotkał się z przedstawicielem dewelopera, aby pomóc mieszkańcom, których dotknął ww. problem. O rezultatach będziemy informowali w odrębnym komunikacie. Problem spotkał się z całkowitym zrozumieniem Burmistrza, który będzie działał – tak jak dotychczas – na rzecz mieszkańców.
Geofizyk11:27, 22.02.2022
W końcu po sugestiach jakieś czytelne mapki w UM Kartuzy, na Trojmiasto.pl takie mapki mają opanowane do perfekcji
Użytkownik11:47, 22.02.2022
Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.
włascicirele12:21, 22.02.2022
Właścicielami dróg czerwonych są prowatni wlasciciele i tak jak tutaj pokazano to oni musza złożyc sie na remont i go wykonać a gmina powinna wykonac swoje i jest deklaracja. teraz ruch wlascicieli: wlasciciele drogi zlozyc sie po 50 tysiecy i sprawa zalatwiona
strażak15:41, 22.02.2022
oczywiście! o to wszystkim chodziło! każdy, bez wyjątku ma zagospodarować wody opadowe a nie spuszczać je na drogę a w efekcie zalewać położonych najniżej!
decyzja będzie wiążąca, z terminem wykonalności i pod rygorem kary!
Mieszkaniec12:26, 22.02.2022
Ale czegoś tutaj nie rozumiem
Mieszkańcy maja na swoich działkach robić instalacje żeby zbierać wodę z pola, która wypuszczona jest 3 rurami
Coś tu chyba nie tak
Odp12:45, 22.02.2022
Ciekawie kto jest jego właścicielem?
Strażak15:43, 22.02.2022
Nie! właściciel pola to właściciel nieruchomości i on także ma obowiązek zagospodarowania wód opadowych ze swojego gruntu!
Muszę przyznać, że to właściwy ruch ze strony gminy- teraz będzie zrobiony porządek !
Kartu13:12, 22.02.2022
Problem spotkał się z całkowitym zrozumieniem Burmistrza, który będzie działał – tak jak dotychczas – na rzecz mieszkańców.
Hahah13:18, 22.02.2022
Dowcip dnia hahah
Fotka13:25, 22.02.2022
Jakiś gościu na drugim portalu uważa, że wina jest po stroni gminy, a tu się okazuje, że zarówno on- współwłaściciel drogi prywatnej, jak i gmina właściciel drogi są poszkodowanymi, ale ten gościu domaga się działań od gminy, bo ponoć to wina gminnej drogi. Z mapki wynika, że właściciele dróg gminnej jak i prywatnych odcinków, powinni złożyć wspólny pozew, przeciwko tym , którzy zalewają im drogę ,a więc gościa z pola, tylko czy ten ów gość z pola, to nie jest ten sam, co im te domy pobudował? - to jest pytanie a nie fakt. Patrząc na rozmiary szkód, to nawet gdyby zebrać wodę z całej tej gminnej drogi to nie ma możliwości, aby nazbierało się jej tyle, aby tyle uszkodzić.
Wg mnie problem nie należy do gminy tylko do prywatnych właścicieli budynków i to oni pomiędzy sobą powinni rozwiązać problem, a w zasadzie dokonać regulacji wód opadowych w obrębie tej prywatnej drogi/dróg. Bo problem jest nie drogi gminnej, ale całego odcinka zaczynając od drogi prywatnej, poprzez krótki odcinek drogi gminnej i na prywatnej kończąc znowu. Woda ze wszyskich domostw jest wyprowadzona na drogę, bo nie ma innej opcji, aby woda leciała do góry, nie widać też aby właściciele mieli wielkie zbiorniki na wodę deszczową.
M8X13:40, 22.02.2022
Szykujcie się mieszkańcy już niedługo będzie kontrola kto gdzie odprowadza swoją deszczówkę i z mandatów wyremontują drogę gminna. (tą na zielono).
czarew14:50, 22.02.2022
Bardzo dobrze, karać nie wyróżniać. Niech budują Swoje budy na normalnych terenach
@M8X13:50, 22.02.2022
i tak powinno być, a potem wyłożą kasę na budowę/naprawę swojej drogi i zobacza dlaczego cena zakupu domu była taka niewysoka.
Liczyli na to, że gmina przejmie od nich prywatne odcinki dróg i ładnie utwardzi, wybuduje kanalizę, chodnik.
Tak się zastanawiam, gdzie Ci mieszkancy magazynuja wodę podczas tych opadów?
Mieszkaniec Wsi 13:51, 22.02.2022
Gmina Kartuzy ma przyjęta zasadę,ze nie chce przyjmować nowych dróg w swoje posiadanie i zrzuca remonty dróg na prywatnych właścicieli gruntów by pozbyć się problemu, ale do odbioru podatku są piersi w tym są oni mistrzami potem pieniądze inwestują w miasto Kartuzy
Krokus14:17, 22.02.2022
Święta prawda. U nas na wsi jest ta sama sytuacja...
Do:Mieszkaniec Wsi15:16, 22.02.2022
Ale uważasz, że kto tu jest większym cwaniakiem? Ten który przez środek pola wyznaczył drogę a po obu jej stronach działki budowlane, następnie przekazał tzw wytyczoną drogę, która z definicji jest drogą, ale nic poza tym, to tylko droga gruntowa, a po przekazaniu jej do gminy, domaga się, aby ją utwardzono i naprawiano, bo to przecież droga gminna teraz jest, ktoś chce być chytry i przekazać problem gminie, bo wie że utrzymanie i utwardzenie takiej drogi duuużo kosztuje. A wtedy działki były by droższe, tym samym nieruchomości droższe, a przez to mało konkurencyjne cenowo.
Ja się nie dziwię że gmina nie chce takich min, bo po przejęciu właściciele przylegających nieruchomości domagają się napraw, wyłożenia kostką itd, ciekawe, że jak są prywatni współwłaściciele takiej drogi, to jakoś im nie spieszno do takich rzeczy, ale niech tylko gmina stanie się właścicielem, to od razu pojawiają się roszczenia.
xzcv17:43, 22.02.2022
Dokładnie... mieszkam w Kiełpinie na ulicy Osiedlowej i po ulewach ulica jest zalana. W kaloszach trzeba iść żeby się nie zmoczyć bo w połowie drogi jest dosłownie staw. Droga gminna, mieszka tam tyle osób ale gmina nic z tym nie robi. Żadnego odpływu dla tej wody. Ale tak, podatki trzeba płacić.. szkoda tylko, że mieszkańcy wsi są ignorowani
Przyjazny14:17, 22.02.2022
Na ulicy Energetyków nie jest nic lepiej
Xcyz22:40, 22.02.2022
Ulica osiedlowa z tego co wiem nie jest drogą gminną tylko powiatową . Mam propozycję by ludziska głupot nie pisali postawić tabliczki z napisem do kogo należy ulica czy droga.
Tadek14:28, 22.02.2022
Mieszkańcy tych domów niech już odkładają pieniądze skoro gmina jest poszkodowana . Mam nadzieję że wszyscy ładnie odprowadzają deszczówkę do zbiornika .
Strazak15:51, 22.02.2022
Jeżeli w planach mieli zagospodarowanie wód a odprowadzili je na drogę gminna to jak najbardziej się zgadzam z Panem!
Prawda22:47, 22.02.2022
Proszę się przyjrzeć taka prawda nikt z właścicieli nie ma zbiorników na swoje wody . Teraz gmina zarządu by każdy je wybudował albo deweloper który ich nie zrobił. Nadzór budowlany się za to musi się zabrać. Każdy ma posiadać takie zbiorniki to nie będą zalewać innym działek.
Stop14:47, 22.02.2022
Gmina ustala miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, gmina wytycza obszary do urbanizacji, Kiełpino jest za duże i przekroczyło wszelkie normy, teraz gmina Kartuzy chce rozwalić Prokowo, Prokowskie Chrósty, wydawane są zbyt duże ilości pozwoleń na budowę, zbyt dużo przekształceń ziemi rolniczej na budowlane.
@Mieszkaniec Ws14:47, 22.02.2022
To co sugerujesz, aby gmina przejeła to jest .. ubite klepisko po dawnym polu, po którym poruszają się samochody, jak im developer pobudował domy, to niech teraz wybuduje droge wyłozoną kostką, czy tam asfaltem. Właściciele czemu sami mieszkańcy będący wlaścicielami sami tego nie zrobią? A tak to kosztuje, a po co maja wykładac kasę, jak można to zrobić za czyjeś pieniądze.
No tak oni płacą podatki, więc mają wymagania, te ich podatki to nawet po dziesięciu latach nie są w stanie pokryć kosztów utwardzenia tej drogi kostką.
Mieszkaniec Wsi 15:57, 22.02.2022
Słuchaj po jakie 10 latach zwrócił się inwestycja z budowy dróg każdy kto pracuje odprowadza PIT gdzie 40 % idzie do budżetu gminy.Kazdy wlasciciel nieruchomości płaci podatek i to nie maly.Gmina zaradna potrafiącą pozyskać pieniądze z Uni dobrym przykładem jest gmina Somonino gdzie stan dróg jest zdecydowanie lepszy,kazde Solectwo każdego roku otrzymuje po 100tys zl
Odp. j.w.17:02, 22.02.2022
Mylisz PIT z CIT, który zresztą teraz i tak został obniżony prze rząd, więc do kasy gminy wpada mniej, podatek od nieruchomości. Ja np płacę 600zł rok.
Twój nick14:51, 22.02.2022
Ja np mam nadal w pamięci skandaliczną realizacje projektu promenady nad jez Karczemnym w Kartuzach, otóż projekt był trefy, bo były podtopienia prywatnych działek ogrodniczych i gminy Kartuzy arogancko, bezczelnie, powiedziało, że to wina działkowców, nosz ku..... mać, jeśli projektant tej promenady nie dopełnił obowiązków architektonicznych, a gmina to zaklepała, odbierając budowę, zamiast wykonać solidny drenaż, to pitoli, o własności, to jest chamskie zachowanie gminy,
Działkowiec22:55, 22.02.2022
Tak bym chciał. To jak każdy właściciel działki musi zatrzymać swoje wody na swojej działce. Więc o jakim drenażu piszesz chyba swojej głowy. To po to byś z działki spuszczał swój syf do jeziora które teraz są czyszczone i to przez takich jak ty i podobni tobie. Wstyd.
Mieszkaniec15:27, 22.02.2022
Tak naprawdę miasto Kartuzy jest rakiem, który dotyka sołectwa wokół niego. Brodnica Górna brak kanalizacji, Kiełpino fatalne drogi i problem z wodą opadową. Leszno to też znowu woda z pol. Patrząc na inne gminy to wszędzie realizowany jest plan rozwoju infrastruktury. A Kartuzy żyją marzeniem miasta turystycznego niszcząc życie wszystkim wokół.
Tubylec22:59, 22.02.2022
Jak bym słyszał Andżeja on to wszędzie mówi wszystko tylko krytykuje a sam ma problem ze sobą nic i nikogo nie reprezentuje. Sam ze sobą już walczy.
@Str-215:34, 22.02.2022
Rozmawiałem, z bardzo inteligentna osoba podpisująca się Str-2, chciałem nawiązać do naszej owocnej dyskusji a także przekazać iż jak zaznaczałem wcześniej, nie jest niczyja intencja obarczać gminę za sytuacje zalania.
Gmina ma jedynie obowiązek wszcząć postępowanie wyjaśniające kto odpowiada za taki stan rzeczy, kto naruszył stosunki wodnoprawne i doszło do szkody.
Gdy postępowanie się zakończy, jest decyzja a także odpowiednie zalecenia oraz termin ich wykonalności pod groźbą kary.
Każda nieruchomość ma zgodnie z prawem zagospodarować wody opadowe a nie kierować je na drogę gminna i tu się zgadzam z włodarzami!
Nie można oczekiwać ze nieruchomości położone najniżej zagospodarują wody opadowe z terenów oddalonych nawet o kilkaset metrów.
Można wiele zarzucić deweloperowi, jednak w tym przypadku dopełnił obowiązków i wykonał odwodnienie, jednak to odwodnienie nie jest i być nie powinno odwodnieniem dla innych, którzy tej powinności nie dopełnili.
Mieszkaniec 23:06, 22.02.2022
Teraz mam nadzieję że
sprawdzone zostaną wszystkim w tym rejonie czy mają zbiorniki na swoje wody. To będzie blady strach dla wielu i dla tych Deweloperów ,którzy wybudowali domy bez takich zbiorników. Ta sytuacja będzie dla wielu wtopą i poruszy kieszenią.
Rybka09:05, 23.02.2022
Część pewnie takie zbiorniki na deszczówkę posiada, ale co z tego jak 90% tej wody i tak spływa na drogę niezależnie od tego czy to prywatna czy gminna, zaistniałej sytuacji winni są również mieszkańcy, bo spora część tej wody to spływa z ich posesji. Oczywiście winą będzie się obarczać właściciela pola, ale on nie jest jedynym winowajcą tej sytuacji, każdy mieszkaniec wzdłuż drogi przyczynia się do tej sytuacji.
Str-211:04, 23.02.2022
Ta ironia jest zbędna, większość i tak tego nie zrozumie.
Ton Twojej wypowiedzi z początku wskazywał, że gmina ponosi odpowiedzialność, zapewne Twoje intencje w wypowiedzi są inne niż ja je odbieram, nazbyt emocjonalnie do tego podszedłem.
Masz rację, zostało zniszczone Twoje mienie, chcesz aby teraz gmina ustaliła kto jest odpowiedzialny, to też mi się nie podoba, bo chcesz, aby ktoś zrobił to za Ciebie, jednak po coś Ci urzędnicy tam w końcu są - aby w naszym imieniu zaspokajać nasze potrzeby, dbać o komfort i bezpieczeństwo.
Tutaj wystąpił cały szereg małych zaniechań, wielu czuje się poszkodowanymi i żąda natychmiastowej reakcji, tylko czy Ci współwłaściciele powyżej drogi gminnej i poniżej drogi gminnej, posiadają uregulowany przepływ wody z ich drogi? Zapewne nie, tak samo jak i nie ma tego na odcinku drogi gminnej, do tego woda z poszczególnych posesji też spływa na drogę a to tylko potęguje ilość wody, bo wątpliwe jest, aby po opadach deszczu, każdy z tych mieszkańców zatrzymał "swoją wodę". Developer zapewne postawił tu i ówdzie jakiś "zbiornik retencyjny", aby spełnić minimalne wymagania prawa, ale czy istnieje odprowadzenie tej wody z tych zbiorników? One też nie mają nieograniczonej pojemności, po chwili i tak się z nich przelewa.
Problemem jest to, że prywatni właściciele drogi, ani gmina, nie ma w tym rejonie porządnej instalacji odprowadzającej do zbiornika wodnego.
Prywatni właściciele chętnie przekażą drogę gminie, ale dlaczego potem wszyscy z gminy mają się składać na wykonanie dokumentacji oraz finansować tę inwestycję? Wg mnie w takim przypadku przed przejęciem drogi przez gminę, prywatni właściciele powinni w swojej części mieć wykonane całą infrastrukturę, lub wymusić to na developerze, bo potrafią powstać osiedla, gdzie nie tylko domy sa wykonane pod klucz, ale i droga, oświetlenie i tereny zielone, jednak to generuje koszty.
Twoje sugestie i oczekiwania będą miały sens, jeśli po kontroli i wskazaniu współwinnych sytuacji, a nie będzie to łatwe, zostaną wydane zalecenia, np poprzez wykonanie instalacji burzowej na drogach będącymi w posiadaniu osób prywatnych jak i gminy - oczywiście każdy wykłada kasę na ten odcinek drogi, której jest właścicielem.
A takie pytanie dodatkowe, co by było, albo do kogo będą pretensje jeśli spadnie śnieg, kto Wam odśnieża prywatne odcinki dróg w tym rejonie, oraz jak uregulować kwestię śniegu, który jest przemieszczany przez wiatr z drogi gminnej na prywatną, lub odwrotnie i jak to zmierzyć?
Ja 16:14, 22.02.2022
Problem polega na tym że Kartuzy mają gdzieś Leszno i Kiełpino burmistrz sobie wylał przed domem nowy asfat przed domem choć na ulicy Kościerskiej asfalt już był. 2 czy 3 lata temu nowy asfat wylany koło SM Kaszuby żeby żona burmistrza miały dobry dojazd do pracy i jego dzieci z rodzinami miały dobry dojazd do domu na ulicę wspólna dom bliźniak syn z rodziną i córka z rodziną . Sobie i rodzinie pan burmistrz sobie odświeża ulice i chodniki a resztę ma gdzieś. W Kiełpino gmina robi pseudo ulice bez kosztów w infrastrukturę a podatki bierze to się nie dziecię szanowni państwo że mieszkańcy Kiełpina i Leszna chcą mieć ten sam komfort na drogach co mieszkańcy Kartuz bo też płacą podatki. A propo opłat za wodę z działek chcą liczyć za metry betonu kostki brukowej i powierzchni dachu na tym polu niczego takiego nie ma tylko gleba także gmina może tego pana rolnika cmoknac w pompkę i to nie pompkę do pompowania wody
Mieszkaniec Wsi 18:25, 22.02.2022
Całkowicie się zgadzam Burmistrz Kartuz wraz z rodziną zbudował swoją pozycję na ukladach
Ja do ty23:17, 22.02.2022
Co za *%#)!& kolejny. Tumoki się rodzą i piszą bezmyślnie. Uczyć się trzeba i znać topografię Kartuz. KOŚCIERSKA to ulica nie Burmistrza czy miasta to droga wojewódzka i nic gminie do niej. Po za tym mieszkam przy tej ulicy i od 1988 roku nic nie robiono na tej ulicy. Więc swoje kłamstwa proszę sobie darować. Jeżeli miał Burmistrz na to wpływ to mieszkańcy są mu wdzięczni bo nareszcie można przejść ta ulica by nie zostać ochlapanym przez samochody,wodą płynąca w koleinach tej ruchliwej ulicy.
Patrzę09:10, 23.02.2022
Ja burmistrza nie lubię, ale zaglądać mu do domu nie wypada, co do remontu Kościerskiej, to jest to droga wojewódzka, jak i chodnik i szczerze mówiąc, ten człowiek będąc burmistrzem za bardzo nie miał wpływu, bo on się z nikim nie dogaduje.
A sam ten tzw remont.. ktoś tu pisze że jest zadowolony z tego remontu, no proszę Cię, przecież to wykonanie jest fatalne! Na ulicy studzienki już się zapadaja, chodnik- obrzeża nierówne i koślawe, w niektórych miejscach już się zapada ten chodnik, zjazdy, każdy inaczej, krawężniki z jednej strony wyżej z drugiej niżej, jedynie znad do burmistrza jest porzadnie wykonany, reszta do poprawki.
jurek0706:53, 23.02.2022
Kochani nie jestem z Kielpina, ale patrzac na boom budowlany na Kaszubach, to moge powiedziec jedno:
problem lezy na samym poczatku wszelkich nowych osiedli. Mianowice, develeporzy kupuja ziemie rolnicza, ktora najczesciej ma naturalne cieki wodne i system irygacyjny, czesto jeszce z czasow przedwojennych. Budowy rozwalaja to wszystko w w kosmos. Gminy moga wymoc na developerach budowe odpowiednie infrastruktury, lecz czesto popelniaja grzech zaniechania w tej materii.
Podobnie jest sytemami wodociagowymi - patrz Banino, Rebiechowo. Budowy tak, ale przygotownie terenu juz nie. Juz nie wspomne o drogach. Przybywa 100 tys samochodow a drogi te same
Mieszkaniec07:17, 23.02.2022
Czy ludzie byli ślepi kupując tam mieszkania niech teraz myślą a nie gmina ma się składać bo im coś nie pasuje
Str-211:05, 23.02.2022
Ta ironia jest zbędna, większość i tak tego nie zrozumie.
Ton Twojej wypowiedzi z początku wskazywał, że gmina ponosi odpowiedzialność, zapewne Twoje intencje w wypowiedzi są inne niż ja je odbieram, nazbyt emocjonalnie do tego podszedłem.
Masz rację, zostało zniszczone Twoje mienie, chcesz aby teraz gmina ustaliła kto jest odpowiedzialny, to też mi się nie podoba, bo chcesz, aby ktoś zrobił to za Ciebie, jednak po coś Ci urzędnicy tam w końcu są - aby w naszym imieniu zaspokajać nasze potrzeby, dbać o komfort i bezpieczeństwo.
Tutaj wystąpił cały szereg małych zaniechań, wielu czuje się poszkodowanymi i żąda natychmiastowej reakcji, tylko czy Ci współwłaściciele powyżej drogi gminnej i poniżej drogi gminnej, posiadają uregulowany przepływ wody z ich drogi? Zapewne nie, tak samo jak i nie ma tego na odcinku drogi gminnej, do tego woda z poszczególnych posesji też spływa na drogę a to tylko potęguje ilość wody, bo wątpliwe jest, aby po opadach deszczu, każdy z tych mieszkańców zatrzymał "swoją wodę". Developer zapewne postawił tu i ówdzie jakiś "zbiornik retencyjny", aby spełnić minimalne wymagania prawa, ale czy istnieje odprowadzenie tej wody z tych zbiorników? One też nie mają nieograniczonej pojemności, po chwili i tak się z nich przelewa.
Problemem jest to, że prywatni właściciele drogi, ani gmina, nie ma w tym rejonie porządnej instalacji odprowadzającej do zbiornika wodnego.
Prywatni właściciele chętnie przekażą drogę gminie, ale dlaczego potem wszyscy z gminy mają się składać na wykonanie dokumentacji oraz finansować tę inwestycję? Wg mnie w takim przypadku przed przejęciem drogi przez gminę, prywatni właściciele powinni w swojej części mieć wykonane całą infrastrukturę, lub wymusić to na developerze, bo potrafią powstać osiedla, gdzie nie tylko domy sa wykonane pod klucz, ale i droga, oświetlenie i tereny zielone, jednak to generuje koszty.
Twoje sugestie i oczekiwania będą miały sens, jeśli po kontroli i wskazaniu współwinnych sytuacji, a nie będzie to łatwe, zostaną wydane zalecenia, np poprzez wykonanie instalacji burzowej na drogach będącymi w posiadaniu osób prywatnych jak i gminy - oczywiście każdy wykłada kasę na ten odcinek drogi, której jest właścicielem.
A takie pytanie dodatkowe, co by było, albo do kogo będą pretensje jeśli spadnie śnieg, kto Wam odśnieża prywatne odcinki dróg w tym rejonie, oraz jak uregulować kwestię śniegu, który jest przemieszczany przez wiatr z drogi gminnej na prywatną, lub odwrotnie i jak to zmierzyć?
5 1
też mnie to zawsze irytuje, że praktycznie nigdy tu nikt nie spłodzi jakiejś grafiki ilustrującej artykuł