Wciąż nie została rozstrzygnięta głośna sprawa dojazdu do szkoły w Gowidlinie. Droga jest przejezdna, ale postępowania wciąż trwają. Tymczasem w sprawie pojawiło się nazwisko mężczyzny, który występuje jako pełnomocnik i "doradca" sąsiadów właściciela szkoły, chociaż nie jest prawnikiem. Czy to jego podpowiedzi sprawiły, że konflikt przybrał na sile?
Chodzi o sprawę, która stała się głośna we wrześniu ubiegłego roku. W Gowidlinie powstała nowa, prywatna szkoła, ale jej start nie był taki, jak planował właściciel. Na drodze dojazdowej do budynku sąsiedzi postawili bramę i nie chcieli nikogo przepuścić. To sprawiło, że dzieci na pewien czas straciły dostęp do placówki.
Sytuacja była nietypowa, bo przez dwa lata trwania budowy szkoły sąsiedzi, od których pan Adam kupił działkę pod inwestycję, nie widzieli żadnych problemów, a wręcz wyrażali chęć współpracy. To zmieniło się tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego, gdy rodzice i uczniowie chcieli dostać się do nowej szkoły.
[ZT]36788[/ZT]
Skąd ten nagły zwrot? Nie wiadomo. Właściciele terenu odmawiali nam jakichkolwiek komentarzy w tej sprawie.
Pan Adam uzyskał postanowienie sądu nakazujące pozostawienie bramy otwartej. Dziś uczniowie i ich rodzice mają dojazd do szkoły, bo - zgodnie z decyzją sądu - mogą korzystać z drogi w określonych godzinach.
Tajemniczy doradca podważa wszystko
Ale to nie oznacza, że spór zniknął. Proces w sądzie trwa, prowadzone są liczne postępowania pod wpływem pism i skarg zgłaszanych przez sąsiadów pana Adama. Były nawet próby unieważnienia pozwolenia na budowę szkoły. I to mimo, iż obiekt został ukończony i formalnie oddany do użytku. Ta próba się nie powiodła. Jak się dowiedzieliśmy - pisma składane w tej sprawie były niekompletne.
Jak podkreśla właściciel szkoły, wielokrotnie było tak, że porozumienie z jego sąsiadami było już na wyciągnięcie ręki, ale potem nagle zmieniali oni front i konflikt rozwijał się na nowo.
I w tym momencie pojawia się pytanie o postać pana Henryka, który - jak wskazuje kancelaria, reprezentująca właściciela szkoły - jest doradcą i pełnomocnikiem jego sąsiadów. To on w ich imieniu kwestionuje zasadność i legalność wszystkich dokumentów, na podstawie których powstała szkoła.
- Wszelkie rozmowy polubowne z jego udziałem kończą się fiaskiem, co jest o tyle dla nas niezrozumiałe, że mając na uwadze wielkość Gowidlina, dla wszystkich stron zakończenie tego sporu wydawałoby się najkorzystniejsze. Nie tylko z przyczyn prawnych, ale także wizerunkowych - informuje kancelaria. - Państwo F. zdają się być pod wpływem retoryki pana Henryka i pomimo prób nawiązania dialogu, nie są zainteresowani zakończeniem sytuacji konfliktowych. Stawiane przez nich żądania w istocie zmierzają do likwidacji budynku szkoły.
[ZT]36818[/ZT]
Pan Adam na własną rękę zaczął zbierać informacje na temat metodologii działania pana Henryka. Ustalił, że jego nazwisko przewija się w różnych sprawach na terenie Bytowa, Człuchowa, Chojnic, a także Sierakowic i Tuchlina, gdzie przed laty zaangażował się on w protest przeciwko budowie elektrowni wiatrowych.
Stowarzyszenie i porady
Kim jest pan Henryk? Okazuje się, że nie jest prawnikiem. Tym samym jego działalność nie podlega kontroli żadnego samorządu prawniczego ani innej instytucji, która sprawuje nadzór nad osobami wykonującymi zawód radcy czy adwokata. Na jakiej podstawie reprezentuje więc osoby w takich sprawach jak ta z Gowidlina?
Po kilku próbach udało nam się z nim porozmawiać. W trakcie rozmowy operował przepisami, powoływał się na akty prawne, ustawy. Zna detale dotyczące sporu o drogę w Gowidlinie. Podważa zarówno pozwolenie na budowę szkoły, służebności drogi, postanowienie sądu nakazujące pozostawienie swobodnego dojazdu do placówki. Twierdzi, że instytucje, które dokonały odbioru budynku popełniły omyłkę.
Pytany o to, czy to możliwe, by pomyliły się wszystkie instytucje - od nadzoru budowlanego, po sąd i straż pożarną - zaczyna się denerwować zarzucając brak obiektywizmu i rzetelności dziennikarskiej. Na jakiej podstawie działa i dlaczego reprezentuje państwa F.?
- Działam w Stowarzyszeniu Dobro Kaszub, które zajmuje się różnego rodzaju problemami lokalnymi, w tym udzielaniem wsparcia osobom, które zwracają się do nas o pomoc - mówi pan Henryk. - Państwo F. właśnie o taką pomoc wystąpili, stąd nasze zainteresowanie tą sprawą. Działamy w oparciu o prawo materialne. W naszym stowarzyszeniu są osoby różnych profesji, zarówno zajmujące się prawem budowlanym, jak i mające szeroką wiedzę prawniczą. Staramy się podpowiadać, doradzać różne rozwiązania. Państwo F. mają swojego prawnika, który te nasze sugestie analizuje i wówczas podejmowane są decyzje co do dalszego toku postępowania.
Stowarzyszenie Dobro Kaszub figuruje w rejestrze Starostwa Powiatowego w Kartuzach. Zostało zarejestrowane jako stowarzyszenie zwykłe. To oznacza, że nie ma ono osobowości prawnej, wedle definicji jest tzw. "ułomną osobą prawną".
Stowarzyszenie takie nie może na przykład prowadzić odpłatnej działalności. Co ciekawe, jako zakres działania Stowarzyszenia Dobro Kaszub wpisano jedynie: "ekologia i ochrona środowiska".
Czy stowarzyszenie lub pan Henryk pobierają opłaty za udzielane wsparcie i porady na rzecz państwa F.? Na przesłane w tej sprawie pytanie nie uzyskaliśmy odpowiedzi, ale w rozmowie telefonicznej pan Henryk zapewnił, że prowadzi działalność "non profit".
Próbowaliśmy ustalić, czy sąsiedzi szkoły w Gowidlinie osiągnęli dotąd cokolwiek w sporze dotyczącym dojazdu do placówki.
Spór trwa
W Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego dowiedzieliśmy się, że wciąż trwają postępowania. Udało nam się potwierdzić, że jako reprezentant lub pełnomocnik rodziny F. występuje tam właśnie pan Henryk. Wciąż nie zakończyło się też postępowanie przed kartuskim sądem. Ale ani właściciel szkoły, ani jego pełnomocnicy nie otrzymali dotąd z żadnej instytucji informacji potwierdzających jakiekolwiek zarzuty czy zastrzeżenia sąsiadów.
Zapytaliśmy pana Henryka, co w sytuacji, jeśli jego podpowiedzi okażą się błędne i spór zakończy się dla państwa F. niepomyślnie lub koniecznością zapłaty przez nich odszkodowania za straty poniesione przez szkołę i firmę prowadzoną przez pana Adama.
- Na tym etapie nie można tego przesądzić. Równie dobrze to pan Adam Bronk może przegrać całą sprawę i wówczas to on będzie ponosił konsekwencje. Natomiast jeżeli jako stowarzyszenie się pomylimy, to oczywiście państwo F., gdyby zostali obciążeni jakimiś roszczeniami, będą mogli wystąpić do nas i my wówczas poniesiemy wszelkie koszty związane z ewentualnym zadośćuczynieniem.
Właścicielka posesji sąsiadującej ze szkołą, która we wrześniu ubiegłego roku pilnowała zamkniętej bramy na dojeździe do szkoły, pytana dziś o osobę swojego doradcy, stwierdziła w rozmowie telefonicznej, że ma zaufanie do pana Henryka, nadal będzie korzystała z jego podpowiedzi oraz że to jego należy pytać o wszelkie kwestie związane ze sprawą.
(Pan Henryk poprosił o autoryzację swoich wypowiedzi. Mimo upływu terminu przewidzianego w przepisach prawa prasowego nie uzyskaliśmy odpowiedzi. W rozmowie telefonicznej stwierdził, że niczego autoryzować nie będzie).
shalom5g13:30, 30.03.2022
Protest przeciwko budowie elektrowni wiatrowych i "ochrona kaszub". XDDD Wybitna ciemnota umysłowa, pewnie w jego umyśle jest wybitnym prawnikiem i wojownikiem w dobrej sprawie. Takie są efekty miernej edukacji o zdrowiu psychicznym w P0lsce.
shalom5g13:33, 30.03.2022
Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.
Olo14:01, 30.03.2022
Chodzi o kasę, sąsiedzi chcieli najzwyczajniej mieć stałe wysokie źródło dochodu z tytułu służebności drogi, to niestety nie wyszło i teraz, wszelkimi sposobami będą utrudniać funkcjonowanie szkoły. Będą to robić już nie z chęci zysku, ale ot tak po prostu z zawiści. Takie sytuacje są częste a najbardziej znanym jest spór o miedzę pomiędzy Pawlakiem a Kargulem.
shalom5g14:08, 30.03.2022
Niekoniecznie musi być zarządzona stała opłata, co więcej, płaciliby jedynie za "utrzymanie" istniejącej już drogi, która nawiasem mówiąc wygląda na zwykłą szutrową.
@Olo16:40, 30.03.2022
ciekawe czy są świadomi że taki zabieg nakłada na nich obowiązek utrzymania tej drogi, będą musieli ją "remontować", odśnieżać a szkoła może zarządać jej utwardzenia itd
Członek Mensy14:01, 30.03.2022
Bo liczy się "Dobro Kaszub". No chyba, że chodzi o szkoły dla małych dzieci, to wtedy nie.
Użytkownik14:19, 30.03.2022
Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.
R14:26, 30.03.2022
Według rejestru Stowarzyszenie Dobro Kaszub reprezentuje sierakowicki radny Wojciech Koszałka.
Obserwator 217:02, 30.03.2022
Dziwi mnie fakt kto wydał pozwolenie budowy szkoly na drogę służebną, gmina Sierakowice za ten błąd powinien ponieść urzędnik stąd tyle zamieszania .
a gmina?17:19, 30.03.2022
czy starostwo powinno beknąć no i oczywiście ktoś z gdańska bo refundowane było
gimna chyba nie...17:20, 30.03.2022
czy starostwo,powinno beknąć no i oczywiście ktoś z gdańska bo refundowane było
@Obserwator 217:33, 30.03.2022
Czy prawo ogranicza budowę takiej instytucji jeśli dojazd jest na podstawie służebności? Chyba nie.
@Obserwator 218:09, 30.03.2022
A co w tym dziwnego? Dziwi cię też fakt, że przy tejże samej drodze powstaje też prywatny dom? Także dostał pozwolenie na budowę zapewne. W czym problem?
Dolar18:20, 30.03.2022
Nie ma znaczenia czy dojazd do nieruchomości jest z drogi gminnej czy prywatnej, czy na podstawie służebności drogi, jeśli inwestor budujący szkołę ma dokument potwierdzający służebność to nic nie stało na przeszkodzie, aby rozpocząć budowę. Nieruchomość ma mieć dojazd, ale nie na "gebe", tylko w obecnych czasach potwierdzona służebość notarialnie.
Szkoła pewnie taką służebność uzyskała, ale potem pewnie ktoś podpowiedział właścicielom drogi, e Wy frajerzy, owszem niech korzysta, ale niech płaci tysiaka na miesiąc, przecież prowadzi działalność stać go, a Wy mu za darmo pozwoliliście korzystać z drogi? Sprawa trafi do sądu, tam sąd pewnie ustali jakąś odpłatnośc za korzystanie z drogi, a na właścicielu będzie ciążyć obowiązek utrzymania drogi w należytym stanie technicznym, oraz zapewniać przejezdnośc np zima - czyli odsnieżanie.
My22:29, 30.03.2022
Niech prawda wyjdzie
Obywatel07:33, 31.03.2022
Czyżby dyrektor szkoły to kumpel lewackiego pismaka ? Problemy kolesiów to priorytet tego portaliku.
Pytajnik08:38, 31.03.2022
Czynnikiem łączącym lewaków jest dążenie do wyeliminowania podziałów społecznych i egalitaryzm.
To czy to znaczy, że lewak to ten zły? Bo to chyba dobrze, że dążymy do tego, aby wszyscy byli równo traktowani, a nie, że są tacy, którzy prawa nie przestrzegają i g... im robią.
Użytkownik09:16, 31.03.2022
Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.
Użytkownik09:24, 31.03.2022
Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.
# wiedźma09:30, 31.03.2022
Zobacz ilu ludzi jest omamionych demagogią o złym Putinie i wspaniałych Ukraińcach. W mediach propaganda jak w Korei północnej.
@# wiedźma13:14, 31.03.2022
Ty tak serio?
Polska od zawsze była napadana przez Rosjan, Niemców, to te dwa narody jak by się przez stulecia nie nazywały, razem w porozumieniu lub osobno napadały na nasz kraj. Nawet teraz Niemcy, byli bardzo powściągliwi przed konkretnymi krokami gospodarczymi przeciwko Rosji, te dwa kraje zawsze się dogadywały kosztem innych krajów.
Rosja zawsze grabiła i ciemiężyła nie tylko podpite kraje ale też i swoich obywateli.
Można odnieść wrażenie, że wg Ciebie Putin to dobra osoba, wręcz bezpodstawnie atakowana, a Ukraińcy to Ci źli. Ukraińcy mają niechlubne momenty historii, np te związane z Wołyniem, ale teraz oni stają w obronie swojego kraju, ich prezydent został w kraju ograniętym wojną, gdyby Rosja napadła na Polskę, to "nasza" władza byłaby jednymi z pierwszych, którzy by uciekali z tego kraju.
Ukraińcy stawiają opór potędze militarnej, bo ta sądziła, że jak wjadą czołgi, to Ukraińcy zaczną uciekać i się masowo poddawać, niestety się pomylili i nie byli przygotowani na taki scenariusz, nie sądzili, że trafią na opór, bo przecież zajęcie Krymu obyło się bez strat, dlatego Rosjanie mają takie straty.
Chrust16:18, 03.04.2022
Na pewno z "tego" kraju uciekłaby władza, która Polskę nazywa "tenkraj". Obecna władza tak Polski nie nazywa.
@@#wiedzma13:23, 31.03.2022
To dlaczego Rosja jest zła a Niemcy dobrzy ? Dlaczego nie bojkotujcie niemieckich samochodów ? Przecież volkswagens stworzył Ferdynand Porsche na polecenie Hitlera a wy to podziwiacie.
Erwin17:21, 02.04.2022
Pan Bronk niby taki uczony, ma swoich prawników, radców prawnych a idzie do gazety robić aferę, że drugiej strony sporu doradza osoba, która nie nie jest prawnikiem ????
Użytkownik23:11, 04.04.2022
Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.
2 0
zjedz snickersa