Spotkanie z mieszkańcami Warzenka i okolic, zorganizowane w celu przedyskutowania ewentualnego wprowadzenia strefy ciszy na Jez. Tuchomskim, miało burzliwy przebieg. Pojawiły się osoby, którym przeszkadza hałas skuterów i motorówek, a także sami motorowodniacy. Dyskusję zdominowali zwolennicy strefy ciszy.
W spotkaniu zorganizowanym przez sołtysa Tadeusza Skrzyńskiego i radę sołecką z Warzenka wzięło udział ponad sto osób - zarówno zwolenników jazdy na skuterach i motorówkach, a także ich oponentów. Zdecydowaną większość stanowili ci drudzy.
Dyskusji przysłuchiwali się m.in. przewodniczący Rady Gminy Przodkowo Dariusz Toporek, powiatowy radny Leon Czerwiński, leśniczy leśnictwa Borowiec Jarosław Gadziński czy przedstawicielka Starostwa Powiatowego w Kartuzach.
[ZT]44962[/ZT]
Większość mieszkańców sołectwa Warzenko jest zdeterminowana. Chce walczyć o wprowadzenie strefy ciszy na Jeziorze Tuchomskim.
- Narastający z roku na rok hałas, który jest efektem przyrostu ilości skuterów i motorówek, doprowadził do sytuacji patologicznej, gdzie mieszkańcy stracili możliwość spokojnego odpoczynku nad jeziorem. Dochodzi do przekroczenia dopuszczalnych poziomów emisji hałasu na akustycznie chronione tereny zabudowy mieszkalnej w porze dziennej. Łamane jest prawo okolicznych mieszkańców do zdrowia i życia w czystym środowisku - podkreślają przedstawiciele sołectwa.
Iwona Bonisławska, członkini rady sołeckiej, przekonywała zebranych, jak bardzo uciążliwy jest hałas wytwarzany przez motorówki. Podkreślała, że jest szkodliwy dla zdrowia, a motorówki potrafią wytwarzać hałas o natężeniu około 100 dB.
- Strefa ciszy to wyznaczone obszary, w których obowiązuje zakaz wytwarzania hałasu powyżej 45 dB. Obejmują one przede wszystkim zbiorniki wodne oraz przynależące do nich brzegi oraz lasy - wyjaśniała. - Strefa ciszy może obowiązywać wyłącznie na terenie danego akwenu lub też obejmować dodatkowo 500 metrów pasa wokół linii brzegowej.
Jak zaznaczyła, skutery nie tylko wytwarzają hałas, ale są użytkowane w nieodpowiedzialny sposób. Mieszkańcy zaobserwowali przypadki tankowania skutera z kanistra bezpośrednio na wodzie. Parokrotnie doszło też do rozlania benzyny wprost do wody, na płytkiej części jeziora, w pobliżu bawiących się dzieci.
Obecni na zebraniu narzekali na niebezpieczne manewry osób pływających skuterami na jeziorze.
- Widziałam sytuację, kiedy skuter jeździł z dużą prędkością tuż przy dzieciach. To było przerażające, młodzieniec się popisywał a obok dzieci pływały w tej wodzie - mówiła jedna z mieszkanek.
Inna pokazywała zdjęcia, na których widać, że pływający skuterami wodnymi podpływają bardzo blisko kąpiących się lub też tankują swoje pojazdy wprost na jeziorze.
- Czy musi dojść do tragedii? - pytała.
- Jestem właścicielem sporego terenu nad jeziorem, jestem też wędkarzem - odezwał się pan Przemysław z Warzna. - Przede mną ludzie potrafią wyrzucać puszki ze skuterów, na moich oczach okrążają wędkarzy i ich zastraszają lub ich spychają. Pamiętam kiedyś, że na Tuchomskim jeziorze był spokój. Teraz jest bajzel, wszyscy robią to, co im się podoba.
Odezwali się także inni wędkarze.
- To za mały i za płytki akwen, by urządzać tu takie harce skuterami. Wszystkie tarliska na tym jeziorze wyginą. Jezioro jest płytkie, skuter miesza do samego dnia. Są akweny do pływania skuterami - Zatoka Gdańska, Zatoka Pucka, Martwa Wisła - powiedział jeden z amatorów wędkarstwa.
Głos zabrał również Rafał Dzierzgowski, prezes Koła PZW 82 "Gryf" z Żukowa, opiekuna jeziora.
- Wędkarze to też mieszkańcy Warzenka, powiatu kartuskiego. Gros z nich mówi stop! Popieram ich zdanie - powiedział.
Głos zabrali również zwolennicy motorówek i skuterów. Sugerowali, aby wędkarze sprawdzili sondami obecność ryb. Ich zdaniem najwięcej ich jest tam, gdzie pływają skutery, bo sprzęty te natleniają jezioro.
Warto przypomnieć, że w tej sprawie wypowiedział się ichtiolog na spotkaniu w Starostwie Powiatowym w Kartuzach.
- Tlen w wodzie produkują rośliny. By było więcej tlenu należy oczyścić wodę, aby więcej światła do niej docierało, a nie mieszać ją motorówkami - mówił Piotr Klimowicz. - Motorówki podnoszą osady denne, w których są biogeny i te biogeny przyspieszają eutrofizację zbiornika.
[ZT]45089[/ZT]
Marcin Janczarek, który pływa motorówką na Jeziorze Tuchomskim od ponad 5 lat, wskazywał na zalety sportów wodnych. Sugerował, że takie spędzanie czasu to doskonała rozrywka dla dzieci i młodzieży.
- Chyba jako pierwszy pływałem na tym jeziorze motorówką. Pływamy na wakeboardzie, nartach wodnych, na bananach. Wykorzystujemy to do celów rekreacyjnych. Dużo mitów zostało na ten temat powiedziane i napisane, w tym kilka artykułów, które zawierały subiektywne zdania osób, które tam się wypowiadały. Z większością się nie zgadzam - powiedział.
Podkreślał, że skutery nie są wcale takie głośne.
- Gdyby tak było, byłbym dziś głuchy - mówił. - O ptakach wiem więcej niż ktokolwiek, wiem, gdzie są gniazda, gdzie są łabędzie. Największym problemem jest bezpieczeństwo. Brakuje wyznaczonych stref dla wędkarzy. Dochodziło do tego, że wędkarz pijany rzucał we mnie i w moje dziecko butelkami.
Zebrani z sali puentowali, że jest jednak wielu innych motorowodniaków, którzy nie zachowują się w sposób bezpieczny i odpowiedzialny.
Marcin Janczarek przekonywał, że sezon motorowodny na jeziorze Tuchomskim trwa około 6 tygodni. Na to sala zareagowała śmiechem - skwitowano, że motorówki pływają po nim od marca do listopada.
[FOTORELACJA]27990[/FOTORELACJA]
- Ja mieszkam w Warzenku i chyba najdalej od jeziora. I niestety mocno was słychać. Mam propozycję, podajcie swój adres, a ja przyjadę swoim motocyklem i będę wam pod bramą całe niedzielne popołudnie hałasował - zaproponował jeden z mieszkańców.
Na sali były osoby mieszkające w Warzenku i okolicach od kilkunastu i kilkudziesięciu lat, a także nowi mieszkańcy.
- W kraju demokratycznym większość nie może ulegać lobby mniejszościowemu! - puentowano motorowodniaków.
- To miejsce jest piękne, unikalne - mówił pan Grzegorz, który w Warzenku mieszka od niedawna. - Ja sam kiedyś pływałem po tym jeziorze kajakiem, opływały mnie motorówki. Pływałem wpław z widoczną boją. Skutery również blisko podpływały, co było bardzo niebezpieczne. Zachęcam wszystkich - róbmy zdjęcia! Ja sam zrobiłem w zeszłym tygodniu zdjęcia jednemu panu, który na brzegu tankował skuter. To nie jest taksówka, która zabierze nas z punktu A do punktu B. On ryje wodę, zakręca, daje nura, popisuje się. To jest naprawdę fajne, ale na to przygotowane są zbiorniki z profesjonalnym zapleczem. To miejsce przez takich ludzi będzie zaorane. Ja będę aktywny, będę walczył o to miejsce, choć jestem nowy. My, z taką większością, damy radę.
Elwira Cybulska, pracowniczka Wydziału Rolnictwa i Ochrony Środowiska w Starostwie Powiatowym w Kartuzach tłumaczyła procedurę dotyczącą wprowadzenia strefy ciszy.
- Uchwałę w tej sprawie podejmuje Rada Powiatu. Wniosek o wprowadzenie strefy ciszy już wpłynął - powiedziała. - To nie jest stricte strefa ciszy, ale zakaz lub ograniczenie poruszania się po jeziorze jednostek z napędem spalinowym. Wcześniej też nie było tu strefy ciszy, ale strefa ochronna ujęcia wody Straszyn. Strefę tę zniosło RZGW, czyli właściciel jeziora.
Zaprosiła na spotkanie, które odbędzie się 25 maja o godz. 9.00 w ŚDS w Kobysewie. Jezioro Tuchomskie położone jest na terenie dwóch powiatów i trzech gmin, zaproszono więc przedstawicieli samorządów i instytucji, m.in. właściciela jeziora - Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku. Spotkanie jest otwarte.
31 7
Trójmiejska stonka atakuje ! Wykopać tych kretynów albo do getta w baninie albo z powrotem do klatek z betonu w gdańskich blokowiskach.
8 3
ten na pierwszym planie głosuje na dwie ręce
20 15
3 miejskie PO trzeba wykopać!!!! panoszą się jak warszawka na Mazurach
23 1
W Kartuzach zdecydowanie gorzej Miasto oczyszcza za grube pieniądze jeziora a potodeweloperka chce zawłaszczyć to co należy do nas wszystkich Stop gangrenie budowlanej
33 13
Bardzo ciekawie przedstawiona sytuacja.
Szkoda, że nie zostało pokazane ani powiedziane jak zwolennicy wprowadzenia strefy ciszy przekrzykiwali osoby starające się wypowiedzieć od strony motorowodnej. Niepokojące są przekrzykiwania dochodzące również ze strony władz które miały nadzorować przebieg dyskusji (bo do tego zachęcało zaproszenie), a ponadto wyzwiska z sali również w kierunku kobiet.
Ani przedstawiciele mieszkańców ani przedstawiciele władz nie wykazywali chęci rozmowy i wyprowadzenia kompromisu więc nie było miejsca na dyskusję.
Zgadzam się z Panią która skwitowała mając głos, iż to jest straszne, w jaki sposób można odzywać się do drugiego człowieka. Zwłaszcza gdy mieszka się obok.
2 20
Obejrzyj filmik. Może tam usłyszysz przekrzykiwanie?
36 2
Skoro większość jest za strefą ciszy to z jakiego powodu agresja i nerwy na tym spotkaniu?
Przecież nie trzeba wykłócać swoich racji
13 7
Polactwo niedoroslo i nie dojrzało do zabawy.
8 0
Nie dorosło.
14 1
Czemu ten filmik jest przerywany miedzy jedną a drugą wypowiedzią.
9 2
Tak bywa gdy ktoś manipuluje prawdą.
Tak samo jak nazywanie chamstwa burzliwą dyskusją
0 4
Bo nie chcieli ujawniać parady motorowodniaków pasowało i to to chcieli pokazać
15 9
Skutery nie bo to szkodzi zdrowiu, szambo w nocy do jeziora nie ma problemu. Pato ochrona środowiska.
17 0
Zazwyczaj im mniejszy mózg tym większe darcie ryja
7 4
Jezdzenie samochodem w te i wegte i robienie zdjęć w czasie jazdy jest bezpieczne? Należy zakazać takiej patologii Co mają powiedzieć piesi jak mieszkańcy jeżdżą jak szaloni, myją samochody na posesjach a to wszystko zatruwa wodę. Dość tego
6 13
Dlaczego to wszytko przeszkadza tylko kilku osobą z jednej miejscowości, a reszta to akceptuje? Słyszałem że jedna z mieszkanek chce biznes kręcić na jeziorze, kajaki, sumy i stragan z kebabem ale motorowodniacy przeszkadzają.
11 13
Ale o tym nikt nie mówi ze sołtys zbierał podpisy o strefę ciszy a ten kto był przeciw lub mu było obojętne odwalacie się na pięcie i wychodził tylko zbiera podpisy tych którzy są za strefa ciszy
Brawo panie sołtys
1 2
Typowe działanie pis
11 6
Z tego co wiem Sołtys nikogo nie zmuszał do podpisu kto chciał to podpisał a kto miał odmienne zdanie to nie chyba wszystkim zależy aby dobrze i spokojnie zyło się Nam w naszej miejscowości
5 6
Nie zmuszał ale była tylko możliwość podpisania się ZA strefą ciszy a nie wypowiedzi czy jest się ZA czy PRZECIW. Inna sprawa to kłamstwa które opowiada sołtys namawiając ludzi do podpisów
4 2
Niektórzy faktycznie stracili słuch przez skutery. Bo piszczeli jak małpy?
2 0
Trzeba zebrać podpisy przeciw.
3 0
sa sluzby ktore powinne egaekowac prawo po szosie tez nie mozna wariowac na jeziorze rowniez Walic mandaty
3 3
Proszę Was motorowodniacy zróbmy stronę chociażby na Facebooku przeciw tej strefie ciszy! To jest chore ze garstka osób będzie dyktować warunki. Jeśli zakażą pływania tam sprzętem motorowodnym to powinni tez rozebrać im drogi dojazdowe wokół jeziora ponieważ są tez samochody co emitują ponad 100 dB i rozwijają tam znaczną prędkość!!! Sam osobiście wbije tam pierwszy szpadel!
0 1
Dzisiaj byłem nad warzenkiem , ludzie robiący grille i pikniki pozostawiaja syf po sobie , potłuczone butelki , grille jednorazowe -i też normalne, TEGO NIE BYLO KIEDYS, zamknijcie też to miejsce do grillowania i biesiad jak nie można pływać skuterami niech będzie po równo!
0 0
Chlota
1 0
Chołota nowobogacka naplywowa za nic ma szacunek do przyrody i ciszy won z wami
0 0
Wypad z tych spokojnych okolic ,wracać do swoich wioch warszawskich łódzkich itd tu jest cywilizacja a nie dzicz z jakiej przyjechaliście
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu expresskaszubski.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz