Stworzą plan miejscowy dla części Przyjaźni. Chodzi o sprawę biogazowni

Radni gminy Żukowo niemal jednogłośnie zagłosowali za koniecznością przystąpienia do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla fragmentu wsi Przyjaźń. Podyktowane jest to głośną ostatnio sprawą biogazowni, z budowy której wycofał się inwestor. 

Chodzi o rejon ulic Lipowej, Żukowskiej, Łapińskiej i Jeziornej w Przyjaźni. To właśnie w tej okolicy miała powstać biogazownia o mocy 499 kW, której budowie głośno sprzeciwiali się mieszkańcy. Pisaliśmy już, że inwestor wycofał swój wniosek o tę inwestycję, więc postępowanie administracyjne w tej sprawie zostało umorzone.

[ZT]64429[/ZT]

Burmistrz Mariola Zmudzińska podkreślała, że to trzeci duży miejscowy plan, który gmina będzie opracowywać. Ma on uporządkować teren, uspokoić mieszkańców i stworzyć warunki do rozwoju wsi Przyjaźń - oświadczyła. 

 - Został wywołany przez temat związany z biogazownią. Po rozmowach z inwestorem wycofał on swój wniosek o budowę biogazowni w Przyjaźni - wyjaśniła. - Inwestor zrozumiał argumenty przedstawione przez mieszkańców podczas spotkania, które zorganizowałam przy wsparciu pana sołtysa. Będzie to temat dalszych rozmów. W ich wyniku okazało się, że nie tylko w ubiegłym roku inwestor myślał o tej biogazowni, ale i wcześniej prowadził o tym rozmowy z władzami gminy.

Do słów tych odniósł się były burmistrz Wojciech Kankowski. Podkreślił, że jako włodarz gminy wielokrotnie prowadził rozmowy z przedsiębiorcami, którzy przedstawiali mu różne pomysły na inwestycje. 

- Próba wmanewrowania mnie w to, że rozmawiał ze mną, a ja nic nie powiedziałem, jest nie na miejscu. Inwestor powiedział, że ma zamiar budowy biogazowni, bo jest w procedowaniu ustawa w tej sprawie. Natomiast jaka ona będzie, jeśli chodzi o jej moc - nie było składanych żadnych dokumentów. Dziękuję za tą atencję i pamięć o mnie, ale nie było żadnej dokumentacji, która byłaby przedmiotem naszej analizy. Jeśli spojrzeć na spotkanie pani burmistrz z dyrektorem ojcem Tadeuszem, to byłoby powiązanie pani z inwestycjami tegoż w Toruniu. Za daleko już idziemy - powiedział Wojciech Kankowski. 

- Gratuluję panu poczucia humoru - odcięła się burmistrz. 

Piętnaście osób zagłosowało "za" przystąpieniem do sporządzenia miejscowego planu dla Przyjaźni, jedna osoba wstrzymała się od głosu.

Do sprawy biogazowni odniósł się także sołtys Przyjaźni Mariusz Chrzanowski. Miał za złe radnym, że o jej budowie mieszkańcy dowiedzieli się z mediów społecznościowych. 

- Gdzie byli nasi radni? Dlaczego nie dowiedzieli się o tym od urzędnika? - pytał. 

Zaapelował do radnych, aby zadbali o sprawy mieszkańców. 

- Bądźcie czujni w naszych sprawach. Chciałbym, aby informacja o każdej inwestycji w danej wsi została przekazana sołtysowi. My nie jesteśmy przeciwko rozwojowi. Nie może być tak, że mieszkańcy dowiadują się o takich rzeczach z Facebooka - powiedział. - Mieszkańcy pojechali do miejscowości, w których są biogazownie. Rozmawiali z ludźmi, poszli do sklepu. Mówili im - nie dajcie sobie wybudować biogazowni. To informacja od ludzi, którzy tam mieszkają i którym ona przeszkadza. A u nas biogazownia miała powstać w centrum miejscowości, obok Domu Seniora, gdzie mieszkają starsi schorowani ludzie. Po drugiej stronie ulicy jest świetlica wiejska, dalej jest jeziorko - mówił. 

[ZT]64474[/ZT]