Radny powiatowy z PiS znów szerzy dezinformację i straszy imigrantami

Andrzej Leyk, radny pow. kartuskiego z ramienia PiS, ponownie zabrał głos na temat plotek o budowie rzekomego ośrodka dla imigrantów. Tym razem doszukiwał się planów jego budowy w zarządzeniu wojewody o wyznaczeniu miejsc na ewentualne szpitale zastępcze. Starosta znów zdementował te plotki podkreślając, że są to kwestie związane z ochroną ludności.

Kwestia powstania rzekomego ośrodka dla imigrantów w powiecie kartuskim wciąż poruszana jest nie tylko przez mieszkańców, internetowe fora, ale również radnych gminnych czy powiatowych. Pisaliśmy o tym wielokrotnie - wszystko to fake newsy i dezinformacja.

[ZT]68746[/ZT]

Niektórzy jednak nie ustają w pytaniach i domniemaniach o kwestię ośrodka dla uchodźców. Kolejny raz powrócił do tego radny powiatowy PiS Andrzej Leyk.

Radny ma "przeczucie"

Na dzisiejszej sesji Rady Powiatu Kartuskiego pytał o zarządzenie wojewody dotyczące utworzenia tzw. szpitali zastępczych. Określił to jako "zasłonę dymną" dla powstania ośrodka dla uchodźców i mówił o swoim "przeczuciu".

- Czy to nie jest dziwny zbieg okoliczności? - pytał radny. - Do gmin wpłynęły dokumenty o szukaniu miejsc na szpitale zastępcze. Wójtowie i burmistrzowie niechętnie o tym rozmawiają. Dlaczego mają powstać w każdej gminie, a nie po prostu być wydzielone w dużej placówce takiej jak szpital? Czy mówimy tu o epidemii czy o czymś większym? Pytałem w różnych miejscach w Polsce i nie ma tam takich zarządzeń. Nie chcę domniemywać, ale czy to nie zasłona dymna? Słyszałem, że w Grzybnie kilka różnych osób się przechadzało. A może to są miejsca, w których trzeba będzie ich umieszczać, bo są chorzy i biedni. A idea jest jaka jest. Nie chciałbym, aby społeczeństwo było niedoinformowane. Ale wszyscy wiedzą, co dzieje się na granicach, są społeczne ruchy kontroli. A jakie jest przyzwolenie społeczne na przyjęcie imigrantów na terenie powiatu kartuskiego - moim zdaniem negatywne. 

Podkreślał, że miał ochotę "odpytywać" każdego radnych, czy rozmawiają z mieszkańcami na temat imigrantów. 

- Są oczywiście ludzie, którzy są za, można nawet do siebie do domu przyjąć, ale my musimy słuchać społeczeństwa - powiedział. 

"To sprawy związane z obronnością państwa"

Starosta Kartuski Bogdan Łapa znów musiał dementować słowa Andrzeja Leyka. Powiedział, że starostwo realizuje zadania związane z ustawą o ochronie ludności. 

- Są to sprawy związane z obronnością państwa i sytuacją geopolityczną. Realizujemy je zgodnie z zaleceniami, które są do nas kierowane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i wojewodę. Mamy pewne działania do wykonania, część informacji jest zastrzeżonych. To wszystko związane jest z ochroną ludności w różnych sytuacjach kryzysowych. Nie budujemy żadnych miejsc dla uchodźców! - powiedział wyraźnie. - Możecie państwo być spokojni.

Zaznaczył również, że wkrótce gminy i starostwa otrzymają środki na realizację ważnych inwestycji związanych z ochroną ludności. 

- Te sprawy nie były realizowane od lat 90-tych. Chodzi o miejsca schronienia doraźnego dla ludności, możliwości budowania magazynów zaopatrzenia w sytuacji zagrożenia, a także schronów. Nie ma żadnych zagrożeń lokowania w tym powiecie imigrantów - zaznaczył ponownie.

Do słów Andrzeja Leyka odniósł się także Zbigniew Jarecki, prezes Kaszubskiego Związku Pracodawców. Mówił o tym, jak bardzo imigranci są potrzebni, by zasilać rynek pracy. 

- Pracodawcy potrzebują co najmniej miliona pracowników. Od dawna na ulicach Żukowa, innych miast, codziennie widzimy osoby o innym kolorze skóry, od jasnej po bardzo ciemną. Te osoby są nam potrzebne. Proszę nie straszyć ludzi - mówił. - Ośrodek Imigrantów w Gdańsku istnieje od 15-20 lat. To ośrodek, który pomaga w pierwszych dniach zagospodarować się ludziom, którzy do nas przyjeżdżają, to głównie osoby z Białorusi i Ukrainy. Oni są nam bardzo potrzebni. 

Zaapelował również o dobrą politykę informacyjną, by rozwiać wątpliwości mieszkańców. 

Andrzej Leyk z kolei odpowiedział, że chodzi mu o nielegalnych imigrantów. 

- Panie Jarecki, pan nie ma ludzi do pracy? Ściągnij pan naszych fachowców z zagranicy, do Polski, niech siedzą tu w domu, przy żonach, przy matkach, przy dzieciach - powiedział. 

Fake newsy wzbudzają niepokój społeczny

Warto również dodać, że Starostwo Powiatowe w Kartuzach przed kilkoma dniami opublikowało komunikat z posiedzenia Komisji i Zespołu Kryzysowego. Władze powiatu odniosły się do sprawy dezinformacji rozpowszechnianej w przestrzeni publicznej dotyczącej rzekomego planu utworzenia ośrodka dla uchodźców bądź osób ubiegających się o azyl na terenie powiatu kartuskiego.

Starosta Kartuski odnosząc się do tej kwestii, stanowczo podkreślił, że wszelkie pogłoski na ten temat są całkowicie nieprawdziwe i bezpodstawne. Informacje te – jak zaznaczył – należy traktować jako klasyczne fake newsy, które mają potencjał wzbudzania niepokoju społecznego i dezintegracji lokalnej wspólnoty. Na ręce Starostwa wpłynął wniosek o udostępnienie informacji publicznej w tej sprawie w dniu 24 czerwca br. – odpowiedź została udzielona bezzwłocznie, już następnego dnia, 25 czerwca, w której jasno stwierdzono, że na terenie powiatu kartuskiego nie powstaje i nie jest planowany żaden ośrodek dla uchodźców ani osób ubiegających się o azyl.

Starosta Kartuski Bogdan Łapa apeluje do wszystkich mieszkańców oraz użytkowników mediów społecznościowych o rozwagę, odpowiedzialność i krytyczne podejście do niesprawdzonych informacji pojawiających się w przestrzeni internetowej. Tylko rzetelna, oparta na faktach komunikacja pozwala budować zaufanie i zapewnić mieszkańcom poczucie bezpieczeństwa. Powiat Kartuski pozostaje transparentny i otwarty na pytania obywateli, a wszelkie sprawy wymagające wyjaśnienia będą traktowane z należytą powagą. Prosimy jednak, by nie ulegać dezinformacjom, które nie mają żadnego oparcia w rzeczywistości.