Od kilku dni cała Polska huczy o skandalu, do którego doszło w kadrze pływackiej w Tokio. Sześcioro zawodników musiało wrócić do kraju w związku z niedopilnowaniem procedur przez Polski Związek Pływacki. Wśród zawodników, którzy zostali w Tokio jest jest kartuski pływak Jakub Skierka - podpisał się on pod otwartym listem z apelem o odwołanie zarządu PZP.
Sześcioro pływaków, którzy wypełnili minimum olimpijskie B (o niższej wadze niż A) musiało pożegnać się z Tokio, jeszcze przed rozpoczęciem startów. Cała sprawa jest skomplikowana: chodzi o niedopełnienie procedur przez Polski Związek Pływacki przy zgłaszaniu zawodników.
W kadrze pływaków, którzy zostali w Tokio, jest kartuzianin Jakub Skierka - znajduje się wśród zawodników, którzy wypełnili minimum olimpijskie A, gwarantujące starty indywidualne. Pływacy wystosowali list otwarty do prezesa Polskiego Związku Pływackiego Pawła Słomińskiego, pod którym podpisał się także Jakub.
- Po wielu miesiącach przygotowań do największego sportowego wydarzenia w naszym życiu - Igrzysk Olimpijskich - część z nas musi wrócić do Polski przez zaniedbania PZP. Część z nas pozbawiono marzeń o zostaniu olimpijczykami. Ci, którym dane jest zostać w Tokio, zostają w fatalnych nastrojach i ze zszarganymi nerwami. Fakt trenowania przed samymi Igrzyskami w tragicznych warunkach, które nie pozwalają nam na odpowiednie szlifowanie formy, jest potwierdzeniem zaniechań ze strony związku - czytamy w liście.
Zawodnicy podkreślają, że działania Związku doprowadziły do bezprecedensowego wydarzenia w historii polskiego sportu, a polskie pływanie "zostało wystawione na pośmiewisko". Ich zdaniem cała sytuacja będzie miała rażące, wieloletnie skutki dla wszystkich reprezentantów Polski.
- W tym momencie najmniej istotne są dla nas zapewnienia o powołaniu komisji mającej zbadać kto zawinił, kto nie doczytał regulaminu, kto nie zrozumiał maili przesyłanych przez FINA przed Igrzyskami, a także kto prowadził całą komunikację z międzynarodowymi organizacjami. Wskazywanie palcem konkretnych pracowników Polskiego Związku Pływackiego ani nam już nie pomoże, ani nie pozwoli zapomnieć o odebranych nam marzeniach. Nie uzdrowi również polskiego pływania. Winne nie są tu jednostki, winna jest cała instytucja, na której czele stoi Prezes. Cierpimy na tym my: sportowcy - poświęcający całe swoje życie - nasze rodziny, trenerzy, ale też całe społeczeństwo, które dziś o polskim pływaniu ponownie usłyszało, ale może czuć się jedynie zażenowanie - piszą pływacy.
Apelują do prezesa i zarządu o "wzięcie odpowiedzialności za zaistniałą sytuację i podanie się do dymisji w trybie natychmiastowym, bez czekania na najbliższe wybory".
- Zostawiam to na ten moment bez komentarza. WSZYSTKICH proszę o uszanowanie mojego czasu podczas Igrzysk Olimpijskich oraz nie kontaktowanie się ze mną w tej sprawie - napisał Jakub Skierka na swoim oficjalnym profilu na Facebooku.
Tymczasem Polski Związek Pływacki opublikował oświadczenie, w którym winą za zaistniałą sytuację obarcza światową federację pływacką oraz Polski Komitet Olimpijski.
Przypomnijmy, że za osiem dni będziemy mogli obejrzeć start Jakuba w IO. Eliminacje w konkurencji 200 m stylem grzbietowym mężczyzn będą miały miejsce 28 lipca, półfinały 29 lipca, a finał konkurencji 30 lipca.
Na innym14:05, 20.07.2021
forum piszą, że prezes PZP jest człowiekiem J. Muchy (tej od trzeciej ligi hokeja). Widocznie ten sam poziom. 14:05, 20.07.2021
Dav0s13:44, 21.07.2021
Próbowali na krzywy ryj wciągnąć 6 osób które i tak nie miały najmniejszych szans na medal. Nie pyklo. A teraz płacz jakby byli faworytami do pudła. 13:44, 21.07.2021
Uważny15:38, 21.07.2021
Ten skandal nie był w kadrze pływackiej. Kłamliwy tytuł. Skandal był w PZP. 15:38, 21.07.2021
...........12:12, 21.07.2021
0 0
W TVP też stwierdzili, że to człowiek bliski PO. 12:12, 21.07.2021