Słynna kaszubska epopeja "Żëcé i przigodë Remusa" doczeka się niebanalnej ekranizacji. Będzie to kolejne filmowe dzieło Fundacji Aby Chciało się Chcieć. Autorzy filmu nie tylko przeniosą na ekran najbardziej znaną kaszubską powieść, ale utrwalą kaszubskie obrzędy i zwyczaje, a wszystko to w zachwycających plenerach kaszubskich łąk, lasów, miast i wsi. Mieliśmy okazję podpatrywać, jak powstaje film...
Przy jednej z chat w Muzeum we Wdzydzach Kiszewskich gwar i rwetes. Rozbiegane dzieci woła Jowita, filmowa Marcjanna. Szybko muszą zrzucić adidasy i spodenki i przebrać się w kostiumy z XIX w. Dziewczynki zdejmują kolczyki i gumki do włosów, zawiązują chusty na głowach, wstążki na warkoczach.
Tymek (filmowy mały Remus) pilnie ćwiczy kwestię w języku kaszubskim:
- Marcjanno, cóż ten zegar tak połyka?
Za chwilę wejdzie do chaty, gdzie nakręcone zostanie kolejne ujęcie filmu Kaszuba Remus. Tam Marcjanna krojąc chleb, na którym wcześniej uczyniła znak krzyża, odpowie Remusowi:
- On połyka czas.
To jedna z istotnych scen z "Remusa", ważna dla twórczyni scenariusza Eweliny Karczewskiej.
- To ważna scena w filmie i książce. Jedna z niewielu, w którym bohaterowie wypowiadać będą swoje kwestie - tłumaczy.
h3. Fascynująca kaszubska kultura
"Kaszuba Remus" to już szósty filmowy projekt, przy którym Ewelina pracuje razem z Piotrem Zatoniem. Oboje należą do Fundacji Aby Chciało się Chcieć, realizują projekty filmowe o Kaszubach w szerokim tego słowa znaczeniu. Dokumentują współczesnych mieszkańców, ale też dawne obrzędy i zwyczaje, wskrzeszają to, co zapomniane. Tym razem, jak podkreślają, podjęli się dużego wyzwania. Przeniesienie na ekrany kaszubskiej epopei, wciąż obecnej w kulturze mieszkańców Kaszub, nie jest łatwe. Zwłaszcza, że film nie będzie typowym filmem fabularnym.
- To nie jest moja pierwsza przygoda z Remusem - mówi Piotr Zatoń, reżyser i autor zdjęć. - Wszystko wzięło się z mojej fascynacji kulturą kaszubską. Nie jestem stąd, "napłynąłem" tu około dziesięć lat temu. Tutejsza kultura zrobiła na mnie duże wrażenie, jest silna, jednolita i wyraźna. Jak przyjeżdża się z centrum Polski, to się to widzi, zwłaszcza tutejsze tradycje i język. Tak właśnie trafiłem na powieść "Życie i przygody Remusa", która jest niesamowita. Bardzo oddziałuje na wyobraźnię, jest plastyczna, zawiera rozmaite płaszczyzny. Najpierw stworzyłem inscenizowane fotografie do powieści i już wtedy wiedziałem, że chciałbym zrobić film. I chyba dobrze, że wówczas nie miałem na to żadnych środków, bo przez te kilka lat dużo nauczyłem się o produkcji i realizacji filmów. Pracując razem z Eweliną wspólnie stworzyliśmy kilka dokumentów, które dały nam dużo lepszy warsztat niż mieliśmy kilka lat wcześniej.
Ewelina Karczewska podkreśla, że stworzenie scenariusza było dla niej wyzwaniem, ale też dużą przyjemnością.
- Była to niesamowita przygoda, Remus okazał się naprawdę magiczną książką. Tak dużo na Kaszubach mówi się o tym dziele, używając doniosłych słów: epopeja, kanon literatury - nie dziwię się, że wielu może to odstręczać. Niepotrzebnie. Czytanie tej książki wiąże się z dużymi emocjami, przynajmniej dla mnie - mówi autorka scenariusza.
Okazuje się, że na "duży ekran" zostaną nie tylko przeniesieni bohaterowie epopei, ale i sam autor. Będzie on jednym z narratorów, czytających fragmenty powieści i prowadzących widza przez film.
- Bardzo chciałam, żeby i Aleksander Majkowski ożył. Czas, żeby widzowie go zobaczyli i usłyszeli - mówi Ewelina.
h3. Opowiedzą o Remusie i utrwalą obrzędy
Przed chatą zaczyna pojawiać się coraz więcej osób. Zaraz nakręcona zostanie scena, w której pustonocne pieśni śpiewać będą mieszkańcy m.in. Kłobuczyna czy okolic Szymbarka. Eleganccy panowie częstują tabaką, serdecznie rozmawiają po kaszubsku, opowiadają jak to u nich na wsi bywa, panie częstują się swojskim chlebem z masłem.
- W powieści nie ma sceny śpiewania pustonocnych pieśni. My jednak mamy taki pomysł, by wpleść wciąż obecne, ale zanikające zwyczaje kaszubskie do filmu - tłumaczy Piotr. - To coś wyjątkowego uwiecznić prawdziwych pustonocnych śpiewaków, którzy nie są aktorami. Chcemy połączyć opowieść o Remusie z rejestracją autentycznych obrzędów.
- Kiedyś śpiewało się do czwartej rano - wspomina grupa z Kłobuczyna. - Dziś to nie chcą nawet do północy. Zwyczaj zanika - kręcą głowami.
Pan Stanisław (filmowy Józef) powoli szykuje się do roli nieboszczyka. Wkłada na siebie "trumienny" strój, na twarzy ma już odpowiedni makijaż. Pojawia się też Maksymilian Pluto-Prądzyński (odtwórca roli dorosłego Remusa). Wszyscy biorący udział w filmie to amatorzy.
- Powieść o Remusie znałem wcześniej, uczęszczałem na lekcje języka kaszubskiego w kościerskim liceum, zdawałem maturę z tego języka. W szkole zapoznałem się z książką, postacią i realiami, które wtedy panowały - mówi Maksymilian. - Gdy Piotr Zatoń zaproponował mi udział w filmie i granie tak istotnej roli, przyjąłem to z obawą. Jednak w miarę kolejnych zdjęć wczułem się w rolę. Dziś, przekraczając bramy Muzeum we Wdzydzach, przywdziewając kamizelkę Remusa, mam wrażenie, że cofam się w czasie. Tutaj, będąc na współczesnym planie, można się przenieść się sto lat wstecz. To niesamowita przygoda.
Tymczasem Iwona - odpowiedzialna za kostiumy w filmie, mobilizuje statystów. Zaraz będzie ciemno, a trzeba jeszcze nakręcić scenę z ostatniego pożegnania Józefa. Piotr wnosi do chaty trumnę skleconą z desek. Panie zdejmują żakiety, okulary i torebki, ubierają stosowne spódnice i bluzki. Swoje przebrania uwieczniają zdjęciami na smartfonach. Pozostali żałobnicy wkładają marynarki, kobiety zakładają na głowy białe lub czarne chusty. Grupę udaje się przywołać do porządku. Wszyscy wkraczają do chaty. Pan Stanisław kładzie się do trumny.
W chacie zaczyna rozbrzmiewać śpiew. Wszyscy milkną, zasłuchani w pustonocne pieśni. Odmawiane są modlitwy, wszystko w blasku świec. Za oknem zaczyna zapadać zmierzch. Ujęcie powtarzane jest kilka razy, z pieśni na pieśń aktorzy coraz bardziej wczuwają się w scenę. W końcu Piotr krzyczy to, na co wszyscy czekali - znak, że ostatnie dziś ujęcie się udało:
- Mamy to!
Premiera filmu Kaszuba Remus planowana jest na marzec 2019 r. Przedsięwzięcie dofinansowane jest ze środków Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. Postępy nad filmem można śledzić na jego stronie na Facebooku: "Kaszuba Remus.":https://www.facebook.com/KaszubaRemus/
9 1
Niezwykle trudne zadanie, jeśli się powiedzie to będzie mistrzostwem świata !!! Powodzenia !!!
7 0
Wspaniale!