W Kartuzach odbyły się powiatowo-gminne uroczystości z okazji 100-lecia powrotu Pomorza i Kaszub do Polski. Na kartuskim Rynku powitano "wojska Hallera", w które wcielili się rekonstruktorzy, odsłonięto tablicę pamiątkową i złożono kwiaty pod figurą Matki Boskiej.
Sto lat temu w Kartuzach entuzjastycznie witano 1 Pułk Ułanów Krechowieckich 5 Brygady "błękitnej armii". Zgodnie z ustaleniami wersalskimi wojska polskie dowodzone przez generała Józefa Hallera przejęły ziemie pomorskie, w tym kartuskie, we władanie Polski. Po przybyciu na stację pociągu pancernego "Hallerczyk", do miasta wjechał brygadier Suszyński na czele ułanów i szwolerzerów, a wojska polskie witał pierwszy polski starosta Emil Sobiecki wraz z proboszczem z Chmielna Konradem Hoffmannem i przewodniczącym Rady Ludowej Maciejewskim. Sam Józef Haller zjawił się w Kartuzach kilka dni później.
- O ile nasi rodacy w 1918 roku mogli się cieszyć z wolności, o tyle my Kaszubi musieliśmy na tę wolność czekać do 1920 roku. Mieszkańcy powiatu kartuskiego z utęsknieniem czekali na ratyfikację traktatu wersalskiego, który przyznawał część Pomorza Polsce. Ziściła się radość Polaków, a przede wszystkim Kaszubów, że powiat kartuski wraca w granice Rzeczypospolitej Polskiej - przypomniała Barbara Kąkol, dyrektor Muzeum Kaszubskiego w Kartuzach.
Rekonstrukcję wydarzeń sprzed stu lat przedstawiono dziś na kartuskim Rynku. W rolę ułanów wcielili się rekonstruktorzy ze Stadniny Koni w Kolanie, zaś wojska powitał Bogdan Łapa, starosta kartuski, Mieczysław Grzegorz Gołuński, burmistrz Kartuz oraz mieszkańcy miasta. Wśród uczestników uroczystości nie zabrakło senatora Stanisława Lamczyka, doradcy Prezydenta RP Piotra Karczewskiego, posłanki Magdaleny Sroki, przedstawicieli wojewody pomorskiego, Sejmiku Województwa Pomorskiego, władz gmin powiatu kartuskiego oraz Kościerzyny, delegacji, przedstawicieli instytucji, szkół i stowarzyszeń.
Historię wydarzeń sprzed stu lat przypomniał starosta kartuski.
W Kartuzach organizowało się życie publiczne, rodziła się polska administracja państwowa, w bólach i nie bez trudności. Emil Sobiecki szukał osób mówiących i piszących biegle po polsku, potrzebnych do obsadzenia rozmaitych urzędowych funkcji. Kaszubi w tamtym latach czystą polszczyzną posługiwali się rzadko, najczęściej w kościele. Na co dzień mówili po kaszubsku oraz po niemiecku, bo w tych stronach kończyło się niemieckie szkoły - mówił Bogdan Łapa. - Generał Józef Haller odwiedził Kartuzy jeszcze tego samego roku, spędził noc w "Kaszubskim Dworze". Na dłużej przyjechał dopiero w październiku 1922 roku na poświęcenie sierocińca, drukarni i szpitala powiatowego. Kolejny raz w 1927 roku na poświęcenie Matki Boskiej Królowej Korony Polskiej. Pamięć i wdzięczność dla generała i "błękitnej armii" była wciąż żywa w pamięci Kaszubów, najstarszych gospodarzy tych ziem. W tamtych latach ludzie głęboko wierzyli, że ta odzyskana wolność nie jest im dana bezwarunkowo, że trzeba ją bronić własną piersią, każdego dnia poświęcać się dla Ojczyzny.
Starosta podkreślił, że siła patriotyzmu wyrastała wówczas z tęsknoty za Ojczyzną. Zaznaczył, że podziwia optymizm tamtych pokoleń.
- Czy równie optymistycznie patrzymy w przyszłość? Czy praca dla Ojczyzny, tej małej i dużej, jest nadal cechą właściwą dla nas Polaków? Nadal wierzę, że tak, że w ten dzisiejszy dzień, w którym świętujemy tak ważne dla naszej społeczności wydarzenie, będziemy celebrować również nasze osobiste zwycięstwa - mówił Bogdan Łapa.
Senator Stanisław Lamczyk przekazał staroście medal Senatu, a burmistrzowi specjalną uchwałę sporządzoną przez Senat przekazywaną włodarzom miast, które znalazły się na szlaku "błękitnej armii". Odczytał też list marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. Z kolei Piotr Karczewski odczytał list prezydenta Andrzeja Dudy, wręczył też włodarzom miasta i powiatu okolicznościową flagę Polski.
W kościele pw. Św. Kazimierza odprawiono mszę świętą, a pod pomnikiem Matki Bożej Królowej Korony Polskiej złożono kwiaty oraz odsłonięto tablicę w hołdzie Józefowi Hallerowi.
- Przychodzimy pod ten pomnik od 93 lat dziękować naszym ojcom i Bogu za wolność ojczyzny. To przy tej figurze w 1927 roku generał Haller i mieszkańcy Kaszub stali, by przypomnieć przynależność Kaszub do Polski. Nie sposób wspomnieć też o wielkich Kaszubach, którzy przyczynili się do powrotu Kaszub do macierzy. To Antoni Abraham, Tomasz Rogala - byli naszymi przedstawicielami podczas ustalania traktatu wersalskiego - mówił burmistrz Kartuz Mieczysław Grzegorz Gołuński.
Przypomniał również postać Aleksandra Majkowskiego, którego 82. rocznica śmierci przypada 10 lutego. Spoczywa on na cmentarzu w Kartuzach.
Przedstawiciele władz miasta i powiatu, kartuscy radni oraz piłsudczycy złożyli też kwiaty pod pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego. Tomasz Kocent, prezes Kaszubsko-Pomorskiego Oddziału Związku Piłsudczyków RP, wręczył burmistrzowi Kartuz akt przekazania pomnika we władze gminy.
swój nick19:39, 08.02.2020
no burmaister zabłysnął, wspomniał o Abrahamie i Rogali, to dobrze!
Obywatel22:30, 08.02.2020
Kogo obchodzą te cyrki
Wielka smuta23:16, 08.02.2020
Jak zwykle moc atrakcji w stolicy kaszup . Biorą publiczne pieniądze i nic mieszkańcom godnego nie są w stanie zaprezentować. Wejherowo, Puck ,Władysławowo , Gdańsk . Wszędzie koncerty , pokazy laserów , tańce, pokazy filmów , tylko w solicy kaszup "krynica mądrości i dobrego smaku" . Smuta
fajka23:19, 08.02.2020
No i odfajkowywane , przemarsz ,orkiestra, wieniec i na pierwszego dobra pensja. Za co ???
Baryła07:45, 09.02.2020
Trudno zdobyć się na komentarz kartuskich obchodów więc niech będzie klasyka "czy koń mnie słyszy"bo gdyby słyszał to by się uśmiał. I tylko w naszych sercach słychać jeszcze śmiech i rżenie koni z przed stu minionych lat
Ja11:00, 09.02.2020
Co za komuna Kwidzinski w mundurze PSP gania po kościele czy naprawdę w gminie Kartuzy niema osoby która poprowadzi imprezy państwowe gdzie jest rada gminy PANOWIE CO JEST
Wojtek B05:33, 10.02.2020
No widząc transparent na trzecim zdjęciu to Pan Hieronim nie byłby zadowolony. Jego sentencja brzmiała bowiem tak: "Nie ma Kaszub bez Polonii a bez Kaszeb Polsczi". Na wspomnianym transparencie oba zdania znaczą to samo
kolo09:07, 10.02.2020
Opiekuna tej grupy "na zbity pysk" z placówki.
Trudno to w ogóle nazwać. Wstyd.
8 3
te dziecko weź się przejdź na jakieś *%#)!& czy inne bzdety do cuchnącego Gdańska, a nie zanieczyszczaj powietrza naszego miasta