Fotografie z ważnych rodzinnych uroczystości: ślubów czy pierwszej komunii, portrety mieszkańców Kartuz, zdjęcia samego miasta i okolic - m.in. to znalazło się na wystawie "Fot. Perszon". W ten sposób Muzeum Kaszubskie i kartuska biblioteka upamiętnili postać Leona Perszona, którego zakład fotograficzny przez kilkadziesiąt lat działał w Kartuzach.
Leon Perszon przez około 40 lat, do 1986 r., miał swój zakład przy kartuskim deptaku. To tutaj zatrzymywał w kadrze setki mieszkańców miasta. Towarzyszył im w ważnych życiowych momentach: ślubach, pierwszej komunii, chrztach. Wykonywał rodzinne portrety, grupowe fotografie, zdjęcia legitymacyjne, a także dokumentował ulice Kartuz i piękno Szwajcarii Kaszubskiej.
W jego studiu działa się magia. W ciemni, wśród dziesiątek odczynników, wyłaniał niekiedy prawdziwe dzieła sztuki. Widniały później w gablotce przed zakładem.
- Jakie to było szczęście znaleźć tam swoje zdjęcie! - wspominano podczas dzisiejszego otwarcia wystawy "Fot. Perszon" w Muzeum Kaszubskim.
- Wyprawa do fotografa, to wówczas było takie wydarzenie, jak dziś wyjazd zagranicę - mówili niektórzy.
- Te fotografie to dzieła sztuki. Widać na nich kunszt fotografa, dbałość o każdy szczegół, każda twarz jest pięknie widoczna, oświetlona - podkreślano.
Podróż w czasie
Wielu z odwiedzających dzisiejszą wystawę przeniosło się w czasie. Znajdowali na reprodukcjach swoich bliskich, wspominali, jak sami wybierali się do zakładu Perszona, by tam pozować do zdjęć.
- Leon Perszon był jednym z kilku znanych kartuskich fotografów - dziś legendarnych. Gdy byłem dzieckiem, wielokrotnie słyszałem od bliskich - o to tutaj, na deptaku, był ten zakład - powiedział Piotr Smoliński, dyrektor Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Kartuzach.
Dziś po Leonie Perszonie w Kartuzach nie pozostał ślad. Zlikwidowano nawet jego grób na kartuskim cmentarzu. O nim samym też wiadomo niewiele. Urodził się w Cieszeniu, a do Kartuz przybył po wojnie. Wywodził się z rolniczej rodziny, walczył w wojnie polsko-bolszewickiej.
Jego syn - harcerz, najprawdopodobniej śmiertelnie zatruł się w lesie wilczymi jagodami, istnieje też wersja, że utonął. Wiadomo też, że Leon Perszon miał żonę Annę, która zmarła kilka lat przed nim. Z jego własnego archiwum nie ocalało prawie nic - żadne dokumenty, klisze, odbitki. Wszystko to zostało zniszczone.
Nie tylko on sam, ale też jego brat - Wiktor Perszon pasjonował się fotografią. Założył swoje studio m.in. w Sierakowicach.
- Wystawa ta ma przypomnieć o tej znanej niegdyś wszystkim w Kartuzach postaci. Dziś niestety zapomnianej - podkreślał Piotr Smoliński.
Talent i dobry charakter
Fotografie zaprezentowane na wystawie pochodzą z archiwum Muzeum Kaszubskiego, a także zostały dostarczone przez samych mieszkańców. Wielu z nich obecnych było na dzisiejszym otwarciu. Zaproszono również żyjących krewnych tego znanego fotografa.
Wspominano nie tylko jego kunszt, ale także charakter.
- Opowiadano, że był dobrym człowiekiem. Na przykład cotygodniowym jego zwyczajem było zabieranie co tydzień pracowników swojego studia na obiad do restauracji w Chmielnie. Był też przede wszystkim dobrym fotografem - podkreślał Piotr Smoliński.
[FOTORELACJA]27548[/FOTORELACJA]
- Dzięki tej wystawie możemy zobaczyć, jak 50 lat temu wyglądali mieszkańcy Kartuz. Sam pamiętam, jak kiedyś wykonywało się zdjęcia legitymacyjne - fotograf potrafił cierpliwie ustawiać osobę tak, aby była jak najlepiej oświetlona i wyszła jak najkorzystniej - wspominał burmistrz Kartuz Mieczysław Grzegorz Gołuński.
Barbara Kąkol, dyrektor Muzeum Kaszubskiego, powiadomiła, że wkrótce powstać ma książka o wiejskich fotografach wydana przez Wydawnictwo Czarne.
- To fascynujące, że obaj bracia, wywodzący się z wiejskiego środowiska, zostali fotografami i to utalentowanymi. Również dzieci Wiktora zajmowały się potem fotografią i zakładały swoje atelier, m.in. w Wejherowie i w Sopocie - powiedziała.
Podczas wystawy zaprezentowano ocalałe dokumenty Leona Perszona, a także jego sprzęt fotograficzny. Reprodukcje zdjęć Perszona wykonała firma Foto-Kontakt.
Organizatorzy wystawy zapowiadają, że zamierzają wydać album z fotografiami Leona Perszona. Zawierać ma m.in. te zdjęcia, które nie znalazły się na wystawie. A w miejscu, gdzie kiedyś znajdował się zakład, zostanie powieszona pamiątkowa tabliczka.
No no20:53, 09.06.2022
Dobry powstal dułecik gratuluje pomysłów
Olcia09:23, 10.06.2022
Miał też córkę Irenę i pełno kochanek
@ Olcia14:34, 10.06.2022
Jakieś zdjęcia z poruszanej tematyki zachowały sie
1 0
jak każdy zdrowy mężczyzna.