O tym, jak można poczuć wiatr w skrzydłach i zrobić coś ciekawego dla lokalnej społeczności
KIEŁPINO – KRAINA ŁABĘDZI
Wspólna Chata w Kiełpinie to obiekt, w którym połączona jest przestrzeń biblioteki i świetlicy. W ubiegłą sobotę sporo się tam działo. Wszystko za sprawą czternastu animatorek z Kaszubskiego Uniwersytetu Ludowego w Wieżycy. Energiczne absolwentki kursu "Nowe Formy i Przestrzenie Animacji" wspólnie zorganizowały I edycję SWIÃTA KÔŁPIA. Pierwszy raz, z nadzieją, że wydarzenie to będzie odbywało się w Kiełpinie cyklicznie.
PUCHATE ŁABĄDKI, BAJKOWISKO, WSPÓLNE ZDJĘCIA I WRÓŻBY
Ci, którzy zdecydowali się sobotnie przedpołudnie spędzić aktywnie i wzięli udział w Święcie Łabędzia z pewnością nie żałowali. Dzieci i dorośli chętnie brali udział w warsztatach zdobienia pierników, czy tworzenia łabędzich skrzydeł, uśmiechnięci pozowali do zdjęć w łabędziowych opaskach na głowach, brali udział w grach terenowych.
Czemu łabędź był tematem przewodnim? Bo po kaszubsku znaczy kôłp i wieść głosi, że od tego słowa powstała nazwa Kiełpina.
- Jedna z naszych animatorek, Patrycja, jest mieszkanką Kiełpina i zaproponowała podczas kursu, że mogłybyśmy coś zrobić dla tej społeczności. - mówi Ewelina Latos, absolwentka KUL-owego kursu. - Podchwyciłyśmy pomysł i jak widać, udało się nam go zrealizować.
Ewelina prowadziła warsztaty z tworzenia puchatych łabędzi, którymi można było kierować jak pacynkami. Dzieci z zaangażowaniem włączyły się w proces wykonywania swoich własnych zabawek. Natomiast na przeciwko inna grupka najmłodszych uczestników siedziała w namiocie z podpisem "Bajkowisko".
- Widać duże zaskoczenie dzieci, że bajka może być wyświetlona za pomocą projektora w namiocie. - mówi animatorka Kasia Magrian z Redy. - Stworzyłyśmy te bajki w formie teatru cieni, co też jest rozrywką dla tych, którzy lubią patrzeć na świat oczyma wyobraźni. Cieszę się, że wzięłam udział w kursie i mogę tu być. W skrzydła działań mocno nam "dmucha" KUL, to daje siłę i pokazuje, że każdy ma w sobie potencjał, który może wykorzystać, by zrobić coś dla innych.
Tuż przy bajkowej przestrzeni przy stole z kartami siedziała się tajemnicza kobieta. To wróżka Magdalena. Ustawiła się do niej duża kolejka chętnych, którzy chcieli poznać swoją przyszłość. Mimo że wróżby były tylko formą zabawy to stały się też okazją, żeby porozmawiać, o tym, o czym marzymy, albo po prostu, o codziennych sprawach.
- Nie zawsze miałam odwagę do rozmowy z nieznajomymi, ale jak podczas kursu padło pytanie, kto będzie wróżką, to zgłosiłam się i nie żałuję. - mówi Magdalena Daroszewska z Niezabyszewa. - Czasem warto się przełamać i cieszę się, że się udało. Jest duża potrzeba rozmowy nawet takiej - pół żartem, pół serio przy wróżbach. Kaszubski Uniwersytet Ludowy jest miejscem, w którym można się dużo nauczyć. Od dłuższego czasu wypatrywałam informacji o kursie animatorów, a jak się pojawiła, to od razu się zapisałam! Tam zawsze dzieją się czary. Każda z nas jest z innej miejscowości, mamy swoje społeczności i z takimi umiejętnościami, w jakie wyposażyły nas te warsztaty będziemy potrafiły zrobić jakieś fajne wydarzenia w przestrzeni, w której mieszkamy.
[FOTORELACJA]28341[/FOTORELACJA]
KIEŁPINIANIE MALUJĄ MURAL
W salce dawnej organistówki na ścianach rozłożona jest duża plansza z rysunkiem najważniejszych punktów w miejscowości. W trakcie wydarzenia dzięki uczestnikom Święta Łabędzia nabiera kolorów.
- Jednym z wielu działań, które są częścią wydarzenia jest tworzenie muralu. - mówi z przejęciem Patrycja Drobik z Kiełpina. - Dla mnie to wyjątkowa chwila, bo wiele lat temu studiowałam na ASP i lubiłam malować. Potem życie codzienne spowodowało, że to we mnie zgasło. Teraz po kursie animatorów w KUL-u znowu czuję, że chciałabym wrócić do tej pasji, a rysunek muralu jest dobrym początkiem. Jestem też wdzięczna za wsparcie sołtysa, dyrektor biblioteki, proboszcza, którzy się włączyli, bo razem w działaniach możemy więcej, cieszę się, że wraz z animatorkami z kursu udało się nam współtworzyć I Święto Łabędzia.
KASZUBSKI UNIWERSYTET LUDOWY – WZNIECA ISKRY PASJI DO DZIAŁANIA
- W KUL-u spotykają się osoby, które szukają nowych form animacji, inspiracji, często pytają jak uruchamiać potencjał innych. Pojawiła się potrzeba kursu, aby móc doświadczać, uczyć się, ale też szukać przestrzeni, w których można działać. - opowiada Sulisława Borowska, animatorka społeczna, moderatorka, trenerka rozwoju osobistego, trenerka metody action learningu z Kaszubskiego Uniwersytetu Ludowego w Wieżycy.
W sali kiełpińskiej Wspólnej Chaty dorośli i dzieci próbują sztuki żonglowania. Wbrew pozorom nie jest to łatwa sztuka, ale sama nauka jest dobrą zabawą. Uczestniczy w niej również Wacław Idziak, socjolog, kulturoznawca, pedagog, animator kultury, innowator społeczny. Był jednym z wykładowców KUL-owego kursu animacji.
- Żonglowanie talerzem – jest formą ruchu i zabawy. Połączeniem mózgu z rękami. Bawimy się, rozluźniamy, nabieramy wiary w swoje umiejętności. Animacja jest formą uczenia się poprzez doświadczenie, przez przeżycie. Jak otworzę się na siebie i na ludzi, to łatwiej funkcjonować nie tylko w środowisku, ale też w biznesie. - mówi Wacław Idziak. - Dodaje to odwagi do nauki, wiary, że się uda. Z perspektywy zdrowia patrząc, to to, co się tutaj dzieje polega na ruchu. A problemem światowym staje się nadmiar siedzenia. Siedzenie powyżej 8 godzin jest szkodliwe dla zdrowia. Ile czasu siedzimy w pracy, albo dzieci w szkole? W związku z tym uczenie się animacji poprzez ruch sprzyja także zdrowiu. Jest jeszcze poziom znaczenia animacji – kulturalny – uczymy sie aktywnego uczestnictwa w kulturze, bo sami ją współtworzymy.
"STAJĘ SIĘ ANIMATOREM, KIEDY SAM CHCĘ DZIAŁAĆ"
Przekonuje Wacław Idziak. - Jest taka forma, która nazywa się artyfikacja. Doświadczamy jej, kiedy widzimy oczyma wyobraźni. Na przykład kiedy byliśmy dziećmi i obserwowaliśmy plamy na suficie, to wyobrażaliśmy sobie, co mogły przypominać. Możemy wziąć coś z tego, co nas otacza i popatrzeć na to inaczej - oczyma wyobraźni. Nie trzeba wielu środków do animacji, ważna jest wyobraźnia.
- Na początku warto zdiagnozować środowisko, w którym żyjemy pod względem potrzeb. Sprawdzić, czym interesują się mieszkańcy, co mogłoby być dla nich bodźcem, żeby wyjść z domu. - radzi Dariusz Narloch, animator kultury, kierownik Centrum Promocji Produktu Lokalnego w Karżnicy - Nie zawsze to jest łatwe, to prawda, ale jeśli jest determinacja i chęci, to się udaje. Trzeba mocno uwierzyć w swoje działania, a przede wszystkim w siebie.
I edycję SWIÃTA KÔŁPIA zakończyło się koncertem charyzmatycznego i żywiołowego zespołu Mała Motorynka oraz wspólne bicie rekordu świata we wspólnym odtańczeniu baletu z "Jeziora Łabędziego". Było sporo radości i wspólnej zabawy.
W KOŚCIERZYNIE POJAWIĄ SIĘ MISIE
Uczestnicy KULowego kursu "Nowe Formy i Przestrzenie Animacji" podzielili się na dwie grupy. Jedna z nich zorganizowała Święto Łabędzia, zaś druga zaprasza w przyszłą sobotę 25 listopada w godz. 11.00-15.00 na dzień Misia pod hasłem: #ChceMiSie.
Miejsce: Szkoła Podstawowa nr 1 w Kościerzynie
KOLEJNY KURS ANIMACJI JUŻ WIOSNĄ
Sulisława Borowska zapewnia, że chętni będą mieli jeszcze okazję, aby wziąć udział w kursie. Kolejna edycja "Nowe Formy i Przestrzenie Animacji" odbędzie się wiosną przyszłego roku.- Dla absolwentów kursu też mamy propozycję – połączenie sił i potencjałów we wspólnych działaniach pod hasłem "Wszëtkò graje", czyli robimy festiwal. Będzie się działo!
Kurs „Nowe formy i przestrzenie animacji” realizowany w ramach projektu „Nowe przestrzenie kultury”