Szkoła, której miało nie być, bo przed laty została przeznaczona do likwidacji, dziś świętuje 20-lecie działalności. Z tej okazji zorganizowano uroczystość w sierakowickim Centrum Kultury. Była okazja do życzeń, podziękowań i rozmowy o marzeniach. Jednym z najważniejszych jest budowa sali sportowej. Wójt Sierakowic zadeklarował pomoc w tej sprawie. 

Mała Szkoła w Szopie jest jedną z niewielu placówek oświatowych, których prowadzenie zależy w 100 procentach od mieszkańców. Decyzja władz gminy Sierakowice szkoła w Szopie miała przestać istnieć w 2004 roku. Budynek szkoły był zniszczony i wymagał pilnych nakładów, na które samorząd nie chciał już przeznaczyć środków. 

Mieszkańcy nie zgodzili się na likwidację szkoły i założyli stowarzyszenie, które zajęło się prowadzeniem placówki. Było bardzo trudno, bo brakowało dosłownie wszystkiego. 

Przez pierwsze cztery miesiące nauczyciele pracowali za darmo, ponieważ szkoła nie miała wówczas żadnych środków. Mieszkańcy we własnym zakresie zbierali pieniądze lub produkty, by przynajmniej w ten sposób zapłacić pedagogom rekompensatę za dojazd i ich pracę. Szukano sponsorów, by opłacić rachunki czy kupić opał.

Szkoła przetrwała najtrudniejszy czas. Obiekt został wyremontowany i rozbudowany. Zaczęło przybywać uczniów, poszerzyło się też grono pedagogiczne.

Dziś Mała Szkoła w Szopie świętuje 20-lecie działalności. Podczas uroczystej gali w sierakowickim Centrum Kultury zaprezentowano historię szkoły i osiągnięcia uczniów, którzy przygotowali wyjątkowy program artystyczny. 

Przemysław Łagosz, dyrektor szkoły zwrócił uwagę, że na początku swojej działalności szkoła dysponowała sprzętem, który ledwo wystarczał do prowadzenia obsługi administracyjnej. Dziś placówka sięga po nowoczesne technologie, co zaprezentowano także na scenie. Pojawił się tam bowiem szkolny.... robo-pies, którego możliwości wywołały spory entuzjazm wśród publiczności. 

- Myślę, że w ciągu tych 20 lat technologicznie i mentalnie pokonaliśmy po prostu kosmos. Bardzo się z tego cieszę, bo nam wszystkim: nauczycielom i pracownikom ogromną radość stwarza możliwość tworzenia nowej szkoły. Ta radość jest tym większa, że co roku coś ulepszamy - mówił Przemysław Łagosz. - Prawdopodobnie jako pierwsi wprowadziliśmy darmowe podręczniki, a było to wtedy, gdy powstało gimnazjum. Potem stało się to czymś powszechnym. Jako pierwsi wprowadziliśmy zakaz używania telefonów komórkowych na terenie szkoły, a dzisiaj bardzo powszechnie się o tym mówi. Ten zakaz to taka nasza wewnętrzna umowa, że staramy się w szkole rozmawiać ze sobą. I ta nasza umowa społeczna po prostu działa, nie musimy mieć wytycznych od góry, od pani minister. Jestem dumny z wielu rzeczy, z wielu małych i dużych sukcesów naszych uczniów. 

Jak podkreślił dyrektor Małej Szkoły w Szopie mówił, że nie brakuje problemów, ale podkreślił, że szkoła od lat stawia zarówno na aspekt zdobywania wiedzy przez uczniów oraz na wychowanie. 

[FOTORELACJA]29503[/FOTORELACJA]

- Zależy nam na tym, byśmy wypuszczali w świat absolwenta świadomego. Chcemy wychowywać młodego człowieka, który będzie patriotą, ale nie w tym sensie, że będzie maszerował z flagą na jakimś marszu, ale który wie, że nie należy śmiecić, że należy się dobrze odnosić do rodziców, dziadków, babć i że należy mówić "dzień dobry", gdy wchodzi się do szkoły. Chciałbym, aby nasz absolwent był osadzony na Kaszubach, żeby nie wstydził się tego kim jest. Zależy nam też, by dzieci umiały pływać i jeździć na nartach, by każdy potrafił bezpiecznie poruszać się po drodze jako pieszy i jako rowerzysta. Chciałbym, by młody człowiek z naszej szkoły znał nowoczesne technologie: ich plusy i minusy. To wszystko będzie tworzyło obraz młodego człowieka, który wychodzi z naszej szkoły - mówił Przemysław Łagosz.  

Jedną z bolączek Małej Szkoły w Szopie jest brak sali sportowej. Dziś wielokrotnie wspominano o potrzebie realizacji tej inwestycji. 

Wójt gminy Sierakowice Mirosław Kuczkowski, który był jednym z gości uroczystości zadeklarował, że będzie możliwe wsparcie w tym zakresie. 

- Początki Małej Szkoły w Szopie rzeczywiście były trudne i pamiętam je doskonale, bo byłem w zasadzie jedynym, który od początku wspierał działania mieszkańców w tym zakresie. Pamiętam te trudne rozmowy, burzliwą sesję z udziałem policji i determinację mieszkańców. Dzięki temu udało się uratować szkołę, a poprzez to żyje cała miejscowość - mówił wójt Sierakowic. - Są zamierzenia odnośnie budowy sali gimnastycznej. Nie udało się tego zrobić w tym roku, ale przyszłorocznym budżecie przeznaczymy środki na przygotowanie projektu budowy sali gimnastycznej w Szopie i będzie to ważny krok do realizacji tego przedsięwzięcia. 

Podczas dzisiejszej uroczystości specjalne podziękowania trafiły na ręce przyjaciół szkoły oraz osób zaangażowanych w jej funkcjonowanie. Na finał gali wystąpili Paweł A. Nowak oraz Dorota Lulka.