Wciąż nie wiadomo co wydarzyło się wczoraj nad Jeziorem Węgorzyno w Sulęczynie. Kilka osób powiadomiło policję, że słyszalne było wołanie o pomoc. Strażacy i policjanci do północy prowadzili akcję poszukiwawczą i przeczesywali brzeg jeziora, ale niczego nie znaleziono.
Około godz. 17.00 policjanci otrzymali zgłoszenie od osób przebywających na plaży nad Jeziorem Węgorzyno w Sulęczynie, że usłyszeli oni wołanie o pomoc. Natychmiast rozpoczęto akcję poszukiwawczą.
- Działania prowadzone były do północy. Strażacy wspólnie z policjantami przeczesywali taflę jeziora i brzeg w poszukiwaniu jakichkolwiek śladów czy to wędkarza, czy innej osoby, która mogłaby wejść na zamarznięte jezioro. Niczego jednak nie znaleziono - mówi Piotr Gdaniec, rzecznik prasowy kartuskiej policji. - Do tej pory nie mamy też żadnego zgłoszenia o osobie zaginionej lub kimś, kto nie wrócił do swojego miejsca zamieszkania.
Jeszcze dziś, za dnia przeczesywane będą okolice Jeziora Węgorzyno w poszukiwaniu jakichkolwiek śladów.
Strażacy z Sulęczyna informują, że poszukiwanie trwa. Zostało też wytypowane miejsce gdzie mogła wpaść poszukiwana osoba. W drodze do Sulęczyna są płetwonurkowie z Kościerzyny.
Aktualizacja godz. 16:47
Jak informuje Piotr Gdaniec, rzecznik prasowy KPP Kartuzy, podczas poszukiwań wytypowane zostało miejsce, w którym znajdował się przerębel i istniało podejrzenie, że pod kimś mógł załamać się lód. Niestety mimo użycia specjalistycznego sprzętu m.in. podwodnego robota, nie udało się niczego zlokalizować. Dotąd policja nie otrzymała też żadnego zgłoszenia o jakiejkolwiek zaginionej osobie.
13 26
A ci co słyszeli ruszyli z pomocą? Czy tylko słyszeli i wykonali telefon?
24 2
Pierwsza zasada ratownika: Martwy ratownik nikomu nie pomoże
7 17
Powiedzonko zosi samosi
31 3
Nie wiemy jaka była sytuacja na tym jeziorze. Czy był lód czy nie. Na lodzie trzeba wiedzieć jak ratować itp. A może mieli wyskoczyć do jeziora i nurkować bez sprzętu? Chyba proste że lepiej wezwać ratowników ze sprzętem. Tym bardziej, jeśli nie widzieli żeby ktoś tam wpadł, a tylko słyszeli głosy. Ktos wyżej napisał bardzo ważną zasadę. Warto dodać, jeszcze że bezpieczeństwo ratownika jest najważniejsze.
11 22
Pewnie jakiś chłop krzyczał bo białka kazała mu całą wypłatę oddać ???
19 9
Jak zwykle "komentarz" idioty musiał się pojawić.
2 10
Bo aplikacja nie dała rady znaleźć tej osoby co krzyczała
10 11
Czy tylko słyszeli. Skąd sten głos dochodził? Czy sprawdzono zgłaszających alkomatem? Czy to tam nie przesiadują lokalni cpuni?
Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.
17 3
co za *%#)!& bezsensowne komentarze
11 3
Takie rzeczy tylko w Suleczynie?
7 8
Kto wie ile kosztowala ta akcja
1 2
300 zł
3 0
A co to bohater bez kamizelki na Ty lodzie mało nauczki
Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.
4 1
Chyba dobrze że bez efektów poszukiwani w dobrym znaczeniu tego słowa ...... bo ten ktoś żyje ....... szkoda tylko Strażaków .....i w sumie brawo za reakcje ludzi .....bo to raczej nie kawał skoro kilka osób zgłaszało to ......Pozdrawiam STRAŻAKÓW .
7 2
Przecież to jest aż przykre jak ludzie są *%#)!& Ktoś pyta czy ruszyli z pomocą to zaraz myślą że trzeba do jeziora wskoczyć.. Otóż można np. Zabrać latarkę i taką osobę np namierzyć i to już jest duża pomoc wg mnie...
1 0
To była topielica, one zawsze zimą wyłażą na lód i zawodzą i kuszą....