Spokój można zakłócić nie tylko nocą. Co zrobić, gdy ktoś imprezuje "za bardzo"?

Sprawa zakłócania spokoju, a zwłaszcza ciszy nocnej pojawiła się już kilkakrotnie w naszym dziale "Zapytaj". Czytelnicy zastanawiają się co zrobić z sąsiadami, którzy do późnej nocy imprezują przy głośnej muzyce. Zapytaliśmy kartuskiej policji, kiedy następuje moment, w którym należy już sięgnąć po telefon i dokonać zgłoszenia.

O ile na szczekanie psa niewiele da się poradzić - a taki wątek wywołał burzliwą dyskusję na naszym forum i pod postem na Facebooku - o tyle na zbyt głośne słuchanie muzyki nocą rada się znajdzie. A o tym, że problem jest poważny świadczą chociażby wpisy w naszym dziale "Zapytaj". 

Jeden z naszych Czytelników zwrócił uwagę na odbywające się nieopodal Sierakowic nocne imprezy przy bardzo głośnej muzyce. 

Głośna muzyka w nocy

(...) Człowieku, mamy małe dzieci, pracujemy, mieszkamy kilkaset metrów od ciebie (...) To się tak niesie, że przy zamkniętych oknach mamy w szybach basy (...)  Gdy są upały nie możemy w nocy mieć nawet rozszczelnionych okien, bo muzyka jest tak głośna, że słychać każdy tekst piosenki, jakby była puszczona u nas w domu w radiu (...)  - to fragment wpisu w tej sprawie.

Pod nim rozgorzała dyskusja, której uczestnicy zastanawiają się, co zrobić w takiej sytuacji. Odpowiedź wydaje się prosta - poprosić sąsiada o wyciszenie muzyki. Ale co jeśli nasza prośba zostanie zignorowana? 

Jak informuje Karolina Jędrzejczak, zastępczyni rzecznika prasowego kartuskiej policji, tę kwestię reguluje art. 51 Kodeksu Wykroczeń, który mówi o zakłócaniu spokoju lub wywołaniu zgorszenia w miejscu publicznym. 

Art 1. mówi: "Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny".

Warto najpierw porozmawiać

Zdarzają się bowiem zgłoszenia dokonywane przez osoby, które skarżą się na hałas dobiegający np. z placu, na którym odbywa się zaplanowany wcześniej koncert lub impreza plenerowa.

W takich sytuacjach trudno oczekiwać, by policja karała organizatorów. To samo dotyczy osób, które po prostu się bawią przy ognisku czy grillu i głośniej rozmawiają. Co innego, gdy imprezowicze zaczynają przesadzać, a decybele docierające z głośników stają się uciążliwe nawet dla mieszkańców budynków znacznie oddalonych od miejsca imprezy. 

Jej organizator musi się wówczas liczyć z mandatem lub skierowaniem sprawy do sądu, który może powołać się na przykład na ocenę Sądu Najwyższego w sprawie zakłócania spokoju publicznego.

Nie tylko w nocy

Zgodnie z tym orzecznictwem jest to "(...) naruszenie równowagi psychicznej ludzi, powodujące negatywne przeżycia psychiczne nieoznaczonych osób, powstające z bezpośredniego oddziaływania na organy zmysłów, przy czym skutek działania sprawcy, przewidziany w dyspozycji przepisu, musi wystąpić przynajmniej w stosunku do jednej osoby. Zakłócenie spoczynku nocnego stanowi szczególny przypadek zakłócenia spokoju publicznego. Może prowadzić do zakłócenia spokoju większej grupy osób, a nie tylko jednej osoby. Spoczynek nocny obejmuje czas od godziny 22:00 do 6:00 rano, w którym ludzie mogą bez zakłóceń ze strony innych osób odpoczywać (...)". 

Warto jednak pamiętać, że zakłócanie spokoju nie obejmuje wyłącznie pory nocnej. Zbyt głośne słuchanie muzyki w parku, na plaży nad jeziorem lub nad morzem również może zostać uznane za zakłócanie porządku publicznego. 

Jak podkreśla Karolina Jędrzejczak, osoby, które borykają się z problemem notorycznego zakłócania spokoju w ciągu dnia czy też w nocy, powinny porozmawiać z dzielnicowym z danego terenu. On może pomóc przyjmując rolę mediatora pomiędzy osobami, które chciałyby cieszyć się spokojem, a tymi, którzy lubią głośno imprezować.