Właściciel pseudohodowli trafił do aresztu. Jego koledzy manifestowali przed sądem

Właściciel gospodarstwa i pseudohodowli psów w miejscowości Rybaki (gm. Somonino) został ponownie zatrzymany przez policję i tym razem - na podstawie wniosku prokuratury - trafił do aresztu na trzy miesiące. Kilkoro rolników zorganizowało manifestację w obronie zatrzymanego przed kartuskim Sądem Rejonowym. 

Krzysztof M. w ostatnim czasie mocno angażował się w organizację protestów rolniczych, działał w Agrounii, był w grupie manifestantów, którzy w lipcu ubiegłego roku brali udział w głośnej awanturze z udziałem byłego wiceministra rolnictwa w rządzie PiS, zaangażował się też wybory samorządowe w Stężycy. 

Za Krzysztofem M. ciągną się jednak sprawy związane z prowadzoną przez niego pseudohodowlą psów. Na mężczyźnie ciążą zarzuty znęcania się nad zwierzętami gospodarskimi.

Jak informuje prokurator Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, postępowanie w jednej z takich spraw prowadzone jest od listopada ubiegłego roku.

Wówczas mężczyźnie został przedstawiony pierwszy zarzut dotyczący znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad zwierzętami  gospodarskimi. Według śledczych "drób – 11 kur, 32 kaczki, 23 gęsi oraz 3 kuce i 23 owce były  przetrzymywane w warunkach rażącego zaniedbania, bez dostępu do  wystarczające ilości czystej wody, w stanie zagłodzenia. Owce i kuce przetrzymywane były w pomieszczeniu nie zapewniającym minimalnej, wymaganej prawem powierzchni ich utrzymania. Kozioł był na zbyt krótkim łańcuchu, ograniczającym swobodę ruchu i przybranie naturalnej  pozycji ciała". 

- W  toku tego postępowania uzyskano informacje, że podejrzany nadal zajmuje się hodowlą zwierząt. W wyniku czynności przeprowadzonych w czerwcu br. na terenie należącego do niego gospodarstwa ujawniono 15 psów  różnej rasy, w różnym wieku. Psy nie miały odpowiedniego pokarmu, brudną pokrywę włosa, u części stwierdzono duże ilości pasożytów, a nawet świerzbu - informuje prokurator Grażyna Wawryniuk. - Jeden z psów znajdował się w kojcu ze zniszczoną  budą, nie zapewniającą  ochrony przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi. Nadto trzy koty były przetrzymywane w pomieszczeniu bez dostępu do światła dziennego, w kontenerze z zanieczyszczoną  słomą, bez dostępu do wody i właściwej  karmy. Kolejny znajdował się na uwięzi, bez dostępu  do wody, wystawiony na  działanie niekorzystnych  warunków atmosferycznych.

Krzysztof M. został zatrzymany. Prokuratura podkreśla, że pozostaje on pod zarzutem popełnienia dwóch czynów dotyczących znęcania się nad zwierzętami.

- Podejrzany nie przyznał się do ich popełnienia. Złożył  wyjaśnienia, w których stwierdził, że występowały pewne uchybienia, ale generalnie zapewniał zwierzętom należytą opiekę - poinformowała rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. 

Prokuratura uznała, że ponieważ jest to kolejne postępowanie, w którym mężczyźnie zarzuca się znęcanie nad zwierzętami, a od listopada 2022 roku miał on nakaz powstrzymania się od posiadania zwierząt, ale się do niego nie zastosował, tym razem sięgnięto po dalej idące środki.

Na wniosek prokuratury mężczyzna został tymczasowo aresztowany na okres trzech miesięcy. W związku z wczorajszym zatrzymaniem Krzysztofa M. grupa kilku rolników zorganizowała manifestację przed kartuskim sądem w jego obronie. 

- Uruchomimy wszystkie kontakty w Polsce, by tę sprawę nagłośnić. Może w końcu trzeba podjąć to wyzwanie i zmierzyć się z tą hydrą niesprawiedliwości, która dotknęła Krzysztofa - mówił jeden z manifestantów.

Tymczasem, jak podkreśla prokurator Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku przed sądem toczy się postępowanie w związku z aktem oskarżenia skierowanym wobec Krzysztofa M. w 2022 roku, ale w toku jest też inna sprawa dotycząca znęcania się nad zwierzętami.

Zaś w kolejnej sprawie zapadł już wyrok skazujący m.in. za znęcanie się nad zwierzętami. Sąd wymierzył Krzysztofowi M. karę łączną 2 lat pozbawienia wolności oraz orzekł 8-letni zakaz posiadania psów. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.