Po raz ostatni pasjonaci wędrówek, zielarstwa i "dzikiego gotowania" spotkali się w Goręczynie. Koło Gospodyń Wiejskich w Sławkach, które było organizatorem cyklu warsztatów "Wędrownej dzikiej kuchni" trzecim i ostatnim spotkaniem zamknęło program.
Tradycyjnie warsztaty dziesięcioosobowa grupa uczestników rozpoczęła od spaceru. Przewodnikiem był Piotr Kowalewski "Wanoga", który od wielu lat zajmuje się turystyką i edukacją przyrodniczą. Teraz odsłonił przed uczestnikami trochę historii związanej z samym Goręczynem, jak i jego okolicą.
Wędrówka po malowniczej okolicy trwała 1,5 godziny w czasie której Piotr opowiadał też o ziołach i ich zastosowaniu. Pokazywał miejsca i osady, które są już tylko historią i nie ma po nich śladu, a zostały tylko nazwy.
Kiszonki, zakwasy i octy
Ponieważ nieuchronnie zbliża się jesień organizatorki jako temat przewodni zaproponowały fermentację. Po wyczerpującej wędrówce dzięki uprzejmości OSP w Goręczynie, którzy użyczyli salę, uczestnicy rozpoczęli główną część warsztatów.
Prelegentką i prowadzącą była Sylwia Piechowska. Absolwentka Instytutu Zielarstwa Polskiego i Terapii Naturalnych w Warszawie na kierunku Zielarz Fitoterapeuta.
Po krótkiej prezentacji dotyczącej właściwości i zalet zdrowotnych, jakie mają kiszone warzywa oraz octy naturalne uczestnicy przystąpili do działania.
W ruch poszły noże i skrobaczki. Jako pierwszy został przygotowany zakwas warzywny, którego bazą były buraki ćwikłowe. Zakwas buraczany to antidotum na wiele dolegliwości, świetne wsparcie dla mikroflory jelitowej i skuteczny sposób na wzmocnienie odporności.
Znajduje się w nim m.in. magnez, żelazo, fosfor, cynk czy potas, witaminy z grupy B oraz substancje o działaniu antyoksydacyjnym, antybakteryjnym i przeciwwirusowym.
Po zakwasie przyszedł czas na coś bardziej skomplikowanego, a mianowicie kimchi. Kimchi to symbol kuchni koreańskiej, która słynie ze swojej różnorodności i wszechstronnego wykorzystania warzyw.
Przyrządza się je z kapusty pekińskiej z dodatkiem dużej ilości czosnku, imbiru oraz sosu sojowego lub rybnego. Pikantny smak uzyskuje się poprzez użycie ostrej papryki odmiany gochugaru, która występuje w formie suszonej lub świeżej pasty.
Ta egzotyczna kiszonka nie tylko świetnie smakuje i wyostrza smak potraw, ale też jest ceniona za swoją niskokaloryczność oraz zawartość witamin C i A, żelaza i wapna.
Dla zapewnienia sobie i swoim bliskim zdrowia w czasie jesiennych słot uczestnicy zrobili tzw oxymel czyli naturalny antybiotyk. Bazą był jeden z naturalnych octów przygotowanych przez Sylwie Piechowską.
Do wyboru był ocet żurawinowy, jabłkowy, truskawkowy i z pestek owoców mango. Aby uzyskać pełny preparat należało dodać jeszcze czosnek, którego prozdrowotne właściwości są powszechnie znane, kilka kropli olejku z oregano oraz posłodzić go miodem.
Taki wyciąg jest prawdziwą bombą odpornościową, którą warto stosować przed jesienno - zimowymi pluchami.
Pomysłodawczynie i organizatorki Izabela Itrich-Hopa i Sylwia Piechowska z Koła Gospodyń Wiejskich w Sławkach zapewniły, że mają jeszcze wiele pomysłów i planów na przyszłość.
Już 22 października szykuje się kolejna atrakcja, ale o zupełnie innym charakterze niż warsztaty "Wędrownej dzikiej kuchni".
samiswoi3220:55, 05.12.2021
2 0
Znowu nabijamy sobie kasę rodzinnie. 20:55, 05.12.2021