Leśnicy, strażacy, samorządowcy, policjanci, uczniowie, harcerze, myśliwi i mieszkańcy wzięli udział w sadzeniu lasu w Mirachowie. Na prawie hektarze powierzchni posadzono buki i sosny.

Ponad sto osób zgromadziło się w Mirachowie, by wspólnie posadzić las. Licznie przybyli harcerze i zuchy z Kolonii, byli też uczniowie z Małej Szkoły w Szopie, a także strażacy, policjanci, samorządowcy, myśliwi, mieszkańcy okolic, przedstawiciele Kaszubskiego Parku Krajobrazowego, a nawet Przodkowskie Morsy. Nie zabrakło emerytowanych nadleśniczych Nadleśnictwa Kartuzy i oczywiście leśników. 

Nadleśniczy Piotr Kamiński powitał wszystkich, którzy w sobotni poranek stawili się na sadzeniu lasu. Podkreślił, że akcja odbywa się w stuleciu istnienia Lasów Państwowych. 

- Akcja ta odbywa się cyklicznie. Tym razem mamy wyjątkową okazję - sto lat temu: 28 czerwca 1924 roku prezydent Wojciechowski podpisał dekret powołujący Lasy Państwowe. Głównym celem leśników zawsze była dbałość o polskie lasy. Dzisiaj mamy świadomość, że sytuacja jest na tyle nowa - musimy dostosować się do zmieniającego świata, do zmian klimatycznych, które nas też bezpośrednio dotykają. Inne są oczekiwania społeczne wobec lasów, wymagają od nas zmiany podejścia - mówił. - Mamy nadzieję, że dyskusja, która trwa, przyniesie efekt w postaci dobrego, słusznego, wypracowanego dla wszystkich stron kompromisu. 

[FOTORELACJA]28755[/FOTORELACJA]

Pogoda, jak i nastroje dopisały. W ciągu dwóch godzin zasadzono las na prawie hektarze powierzchni. Teraz rosną tam sosny i buki. 

Po wspólnym wysiłku uczestnicy zostali nagrodzeni poczęstunkiem: ciepłą zupą, kiełbaskami i drożdżówką.