Miłośnicy skoków narciarskich w ostatnim czasie nie mają powodów do radości. Wszystko przez słabe wyniki osiągane przez polskich skoczków. W sieci można znaleźć wiele opinii ich domniemanych powodów słabszej dyspozycji. Jednak fanów najbardziej martwi forma Kamila Stocha – m.in. trzykrotnego mistrza olimpijskiego.
Kamil Stoch to reprezentant Polski w skokach narciarskich, który jest jednocześnie trzykrotnym indywidualnym mistrzem olimpijskim. Na najwyższym stopniu podium swatał dwa razy w 2014 i raz w 2018 roku. Swoją przygodę z narciarstwem zaczął już w wieku 3 lat, gdzie w wieku 4 wspólnie z kolegami zaczął oddawać pierwsze skoki na nartach. Ten niezwykle zdolny młody człowiek był od początku skazany na sukces – świadczą o tym wszystkie zdobyte przez niego do tej pory nagrody. Dlaczego zatem w tym sezonie nie wszystko idzie po jego myśli i zawodzi w każdych kolejnych zawodach?
Osoby, które stawiają swoje zakłady na Kamila Stocha, muszą być w tym sezonie mocno niezadowoleni. Pierwsze powody do niepokoju pojawiły się jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem sezonu, podczas skoków treningowych w fińskiej Ruce. Polak wykonał wtedy skok na odległość zaledwie 97 metrów. Podczas właściwych zawodów nie było lepiej. Występ w kwalifikacjach skończył się wynikiem 125 m i 35 miejscem w klasyfikacji. We właściwym konkursie Stoch wykonał skok na zaledwie 113,5 m, co dało mu 43 lokatę. Najgorszy od dawna wynik dla Polskiego skoczka miał jednak dopiero nadejść. Dzień później w kwalifikacjach do kolejnych zawodów stać go było jedynie na odległość 87,5 m. Tym samym Stoch znalazł się tuż poza pierwszą pięćdziesiątką.
Wyniki późniejszych zawodów w Lillehammer wcale nie były lepsze. Najpierw 29 lokata w kwalifikacjach, potem 28 w konkursie indywidualnym. Następny dzień nie przyniósł poprawy, a jedynie jeszcze gorsze rezultaty – kolejno 43 i 37 pozycja. W związku ze słabym początkiem sezonu, trener kadry Thomas Thurnbichler zdecydował, że Stoch nie pojedzie na zawody Pucharu Świata w Kligenthal. Zamiast tego nasz skoczek miał udać się na obóz treningowy do Eisenerz. Początek tego tygodnia to dla niego kolejna seria skoków treningowych, tym razem w Zakopanem. Jak twierdzi trener kadry, decyzja o wyjeździe do Engelbergu będzie zależała od tego, czy Stoch odzyska dobrą formę.
Jednym ze świadków treningów Stocha był prezes Polskiego Związku Narciarskiego – Adam Małysz. Według jego opinii polski skoczek powoli zyskuje formę. „Pierwsze skoki nie były zbyt rewelacyjne, później zdecydowanie się poprawiło. Po ostatnich treningach Kamil był dosyć zadowolony” – mówił Małysz w rozmowie z mediami – „Bądźmy pełni nadziei, że ta poprawa będzie na tyle zauważalna, żeby Kamil mógł na sam początek punktować w Pucharze Świata” – dodawał.
Wyjazd Stocha do Engelbergu zależy więc zarówno od odbytych treningów w Eisenerz, jak i trwającej sesji w Zakopanem. Zgodnie z doniesieniami prezesa związku, trzykrotnemu tryumfatorowi olimpijskiemu idzie coraz lepiej. Powinniśmy zatem trzymać kciuki za Kamila i mieć nadzieję, że obecny spadek jego formy to jedynie falstart.