Bez środków z KPO nie będzie modernizacji linii kolejowej Kartuzy - Sierakowice  - to wniosek, który płynie z dzisiejszej konferencji prasowej zorganizowanej w Sierakowicach przez działaczy PiS. Ale nie taki komunikat próbowali przekazać mediom. Sprawy potoczyły się jednak nie pomyśli organizatorów.

Poseł Aleksander Mrówczyński zorganizował w Sierakowicach, na dworcu kolejowym, konferencję prasową poświęconą oczekiwanej od lat rewitalizacji linii kolejowej Kartuzy - Sierakowice. Od pewnego czasu próbuje obarczać samorządy odpowiedzialnością za brak realizacji tej inwestycji. 

Tym razem chciał dodatkowo pokazać, że "odrobił zadanie domowe" i przygotował się do wystąpienia. 

Poseł przyznaje, że nie widział

Poprzednio wypomnieliśmy mu, że krytykuje samorządy za to, że nie aplikowały o środki z tego programu, przy czym sam nie wie czego ten rządowy program dotyczył i jakie podmioty faktycznie mogłoby z niego skorzystać.

[ZT]45395[/ZT]

Poseł Mrówczyński dzisiaj przyznał się do błędu i potwierdził, że program Kolej Plus faktycznie nie był skierowany do małych miejscowości, lecz do tych, które mają minimum 10 tys. mieszkańców. 

- Faktycznie tak jest, ale to nie oznacza, że mały samorząd, który ma mniej mieszkańców, nie może w tym programie współuczestniczyć. Rzeczywiście wniosku nie mogłyby złożyć Sierakowice, czy Lipusz, ale już na przykład Bytów mógł złożyć. Później w realizacji przedsięwzięcia mogłyby uczestniczyć wszystkie samorządy, łącznie z Urzędem Marszałkowskim - mówił poseł Aleksander Mrówczyński. - Kluczem jest to, by Urząd Marszałkowski chciał wejść maksymalnie w to przedsięwzięcie, bo 85 proc. środków rządowych leżało na stole. Czyli można było usiąść do rozmów, by rozważyć to przedsięwzięcie. 

Program, którego... nie ma

Poseł mówił, że celem dzisiejszej konferencji prasowej było zachęcenie samorządów, by zechciały "wejść" w program Kolej Plus, którego - jak podkreślił - już co prawda nie ma, ale, jak zapewnił parlamentarzysta, w przyszłości na pewno będzie.

Chociaż dyskusja dotyczyła programu, którego nie ma, zapytaliśmy posła oraz stojącą za jego plecami radną sejmiku woj. pomorskiego Sylwię Leyk o to, czy samorząd województwa ma w ogóle środki na pokrycie 15 proc. wartości inwestycji, gdyby zdecydował się na udział w rządowym programie kolejowym. Biorąc pod uwagę szacowane przed laty koszty na poziomie 300 mln zł, konieczne byłoby znalezienie 45 mln zł. 

Aleksander Mrówczyński stwierdził, że co prawda głównym beneficjentem powinien być Urząd Marszałkowski, ale w kosztach powinny partycypować również pozostałe samorządy.

Wicewojewoda pomorski Mariusz Łuczyk mówił z kolei, że absurdem jest fakt, że do miejscowości, które mają zmodernizowaną infrastrukturę kolejową nie dojeżdżają pociągi. 

Dworzec, a obok rządowe chaszcze

Do tych wypowiedzi postanowili się odnieść przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, którzy - ku niezadowoleniu działaczy PiS - włączyli się w konferencję prasową. 

- Tak panie wicewojewodo, to jest absurd. Jeżeli dzięki środkom unijnym samorządy wybudowały dworce kolejowe, a obok mamy rządowe chaszcze na nie zmodernizowanej linii kolejowej Kartuzy - Sierakowice, na dokumentację której PKP PLK otrzymały 3,5 mln od urzędu marszałkowskiego. To jest absurd - mówił Michał Szczupaczyński, dyrektor kancelarii marszałka woj. pomorskiego. - Dokładnie też państwo wiecie, że ani Sierakowice ani nawet Urząd Marszałkowski nie mogły aplikować do programu Kolej Plus. Z prostej przyczyny. Kryteriami w tym programie wykluczyliście takie miejscowości jak Sierakowice. Sami doprowadziliście do sytuacji, gdzie wiele miejscowości zostało pozbawionych możliwości aplikowania do tego programu. I wy ośmielacie się mówić, że samorządy nie inwestują na waszej infrastrukturze? Przecież ta linia kolejowa należy do was, do rządu. 

Michał Szczupaczyński podkreślił też, że wszystkie projekty kolejowe, na które samorząd województwa przyznał dofinansowanie znajdują się... na liście rezerwowej Krajowego Programu Kolejowego. 

Linia do Sierakowic wciąż tylko na liście rezerwowej

- Na liście rezerwowej wciąż są linie: Kartuzy - Sierakowice, Lipusz - Bytów, Gdynia Północ, Lębork - Łeba. Od niemal ośmiu lat projektujecie i nie potraficie rozpocząć inwestycji na kluczowej dla kraju i mieszkańców Kaszub linii 201. To my za chwilę uruchomimy pociągi elektryczne na linii PKM, ale one nie pojadą do Kartuz, Kościerzyny i Żukowa. Tylko dlatego, że przez osiem lat nie potraficie nic zrobić - mówił. - I wy macie czelność zarzucać samorządom, że nie remontują waszej infrastruktury. 

[FOTORELACJA]28022[/FOTORELACJA]

Michał Szczupaczyński zaznaczył, że należałoby nakłonić rząd, by przesunął inwestycje takie jak linia Kartuzy - Sierakowice na listę priorytetową. 

Okazało się, że jest jeszcze jeden absurd. Przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego zwrócili uwagę, że dla programu Kolej Plus linia Kartuzy - Sierakowice jest efektywna i można by ją realizować. Ale już dla PKP PLK efektywna nie jest i do realizacji się nie nadaje. 

Andrzej Osipów, dyrektor Regionu Północnego Centrum Realizacji Inwestycji PKP PLK stwierdził, że podstawowym problemem dla realizacji nie tylko tej, ale i innych linii kolejowych ważnych dla regionu jest brak środków. Pytany o to, czy inwestycje te mogłyby powstać, gdy Polska otrzymała środki z Krajowego Programu Odbudowy - potwierdził.

Pociągów nie ma przez... politykę PiS

Zapytaliśmy więc posła Aleksandra Mrówczyńskiego, jak wyjaśni fakt, że to polityka obecnego rządu doprowadziła do zablokowania środków z KPO, a przez to uniemożliwiła budowę linii kolejowej ważnej dla mieszkańców gminy Sierakowice. To pytanie wyraźnie oburzyło parlamentarzystę. 

- To totalna opozycja donosi na Polskę w Europarlamencie. To nasi koledzy z Parlamentu Europejskiego donoszą na Polskę - stwierdził. 

Od zastępcy wójta gminy Sierakowice Zbigniewa Fularczyka poseł Aleksander Mrówczyński otrzymał dokument zawierający szczegółowy opis i harmonogram prac samorządu związanych z linią kolejową. 

Zbigniew Fularczyk przypomniał też posłowi, że działania zarówno parlamentarzystów jak i przedstawicieli różnych szczebli samorządu zmierzające do rewitalizacji linii kolejowej trwają od lat.

Apel o lepsze prawo

Zaapelował też do posła, by jako przedstawiciel parlamentu stanowił prawo w taki sposób, by nie wykluczało ono mniejszych samorządów. 

- Apel do pana posła. Jeśli będziecie tworzyli prawo, przygotowujcie je w taki sposób, by dawało nam możliwość włączenia się w takie programy jak Kolej Plus. My jesteśmy jak najbardziej zainteresowani współpracą. Ale chciałbym, aby w Sejmie powstawało prawo, które nas nie wyklucza. Bo na bazie tych przepisów, które zostały przyjęte, nie możemy skorzystać i przeprowadzić rewitalizacji tej linii kolejowej - mówił Zbigniew Fularczyk. 

- Dlatego, że podchodzicie do tego politycznie - skomentował poseł Mrówczyński.

- W kolei, w organizacji transportu i dowożeniu osób nie ma polityki - skwitował wiceszef sierakowickiego samorządu.