Od rana wybieramy posłów i senatorów na nową kadencję. Trwa również ogólnokrajowe referendum. Okazuje się, że ono dostarcza wielu wątpliwości zarówno wyborcom jak i członkom komisji wyborczych. Także w Kartuzach dochodzi do kontrowersyjnych sytuacji. 

Na Kaszubach tradycyjnie już najwięcej osób przychodzi do lokali wyborczych przed lub tuż po niedzielnych mszach św. Co ważne, są miejscowości, w których podczas tegorocznych wyborów po raz pierwszy utworzone zostały obwodowe komisje wyborcze. Tak jest m.in. w Załakowie (gm. Sierakowice).

W tamtejszej szkole około południa chętnych do głosowania nie brakowało. 

[FOTORELACJA]28229[/FOTORELACJA]

Wybieramy dziś zarówno posłów jak i senatorów. Ale oprócz wyborów parlamentarnych odbywa się także ogólnokrajowe referendum. Jego organizacja i przebieg jest przedmiotem szeregu wątpliwości i kontrowersji, o czym świadczą sygnały od naszych Czytelników.

W Kartuzach w jednej z komisji wyborczych osoba, która nie chciała przyjąć karty referendalnej spotkała się z nieprzyjemnym komentarzem członkini komisji. 

(...) zobaczyłem na własne oczy, jak bardzo rządzący pozbawili obywateli prawa do tajnego głosowania. Gdy mieszkanka Kartuz odmówiła przyjęcia karty referendalnej, członkini komisji odpowiedziała: "No to teraz będziemy mieć samych czarnuchów". Rasistowski, obrzydliwy komentarz żywcem zainspirowany propagandą z TVP mający na celu wywołać efekt mrożący, by wyborcy głosowali po określonej myśli. Robi to członkini komisji wyborczej, której podstawowym zadaniem jest bezstronne przeprowadzenie wyborów - napisał Krzysztof Rek. 

Z kolei pan Kazimierz zwrócił uwagę, że podczas głosowania członkini komisji zapytała go, które karty do głosowania chce otrzymać. 

- Tak nie powinno być. To ja decyduję, które karty do głosowania biorę i nikt nie powinien zadawać takich pytań - mówi. 

[FOTORELACJA]28226[/FOTORELACJA]

Okazuje się, że w skali kraju podobnych sytuacji jest więcej. Głos w tej sprawie zabrała Państwowa Komisja Wyborcza:

"W związku z docierającymi do Państwowej Komisji Wyborczej bardzo licznymi skargami, że obwodowe komisje wyborcze pytają wyborców, które karty do głosowania wydać, Państwowa Komisja Wyborcza poleca, aby niezwłocznie przekazać komisjom obwodowym, że działanie takie jest niedopuszczalne" - poinformowała PKW. 

(...) Należy wskazać komisjom, że to wyborca ma prawo odmówić przyjęcia którejś z kart do głosowania, natomiast komisja obwodowa nie może pytać, które karty wydać; takie działanie jest niedopuszczalne - przekazała w niedzielę PKW w komunikacie skierowanym do okręgowych komisji wyborczych.

Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak podkreśliła, że członkowie komisji wyborczych byli szkoleni w tej kwestii.

- W wytycznych Państwowej Komisji Wyborczej szczegółowo opisana jest procedura. Po stwierdzeniu tożsamości wyborcy i odnalezieniu go na spisie komisja wydaje wszystkie karty do głosowania, czyli w dniu dzisiejszym trzy: do Sejmu, Senatu i referendum. W momencie, kiedy wyborca stwierdzi, że nie chce brać udziału w którymkolwiek z tych głosowań, to komisja mu takiej karty nie wydaje. Kartę zostawia, a w odpowiedniej rubryce - 'uwagi' - musi odnotować ten fakt, pisząc której karty wyborca nie odebrał - wyjaśniła.

Głosowanie w wyborach parlamentarnych i referendum potrwa do godz. 21 w niedzielę. Do zakończenia głosowania trwa cisza wyborcza i referendalna.