Zawieźli dary w głąb Ukrainy. "Jest coraz trudniej, no i te ciemności..."

Już po raz 10 zorganizowana została ekspedycja z pomocą humanitarną przygotowaną Stowarzyszenie "Pomagamy bądź z Nami". - Był to jeden z najbardziej traumatycznych dla nas wyjazdów - podkreśla Jacek Miąskowski, radny powiatu kartuskiego i organizator akcji społecznych. Pomocy humanitarnej jest coraz mniej, a sytuacja staje się coraz trudniejsza.

Ukraina nadal potrzebuje pomocy humanitarnej. Teraz może nawet bardziej niż na początku rosyjskiej agresji. Z informacji Stowarzyszenia "Pomagamy bądź z Nami" z Przyjaźni (gm. Żukowo) wynika, że sytuacja jest tam wyjątkowo trudna. 

Ekipa pod wodzą Jacka Miąskowskiego, radnego powiatu kartuskiego i znanego w regionie społecznika zorganizowała już 10 ekspedycję w głąb Ukrainy. Zdjęcia i nagrania z wyjazdu do Ukrainy robią piorunujące wrażenie.

Szczególnie nagranie z przejazdu przez jedno z miast, w którym panują kompletne ciemności. Przy świetle latarek odbyło też spotkanie z ukraińskimi gospodarzami, z którymi spotkali się kartuscy wolontariusze. 

- Opublikowałem tylko jeden film z przejazdu przez miasto ukraińskie, ale po prostu wszędzie jest ciemno. Pełen dramat. Bardzo trudno jest się poruszać, jest mnóstwo potrąceń i wypadków - mówi Jacek Miąskowski.

Problemem jest też fakt, że do Ukrainy dociera coraz mniej pomocy humanitarnej, a sytuacja mieszkańców staje się coraz trudniejsza. Rosjanie niszą infrastrukturę nękając w ten sposób ludność cywilną, której zaczyna zagrażać głód i zimno. 

- Przemierzyliśmy kilkaset kilometrów po Ukrainie i nie było miejsca, w którym nie brakowałoby prądu, ciepła lub wody - relacjonuje Jacek Miąskowski. 

Tym razem do Ukrainy trafiły - oprócz żywności - generatory prądu, leki, urządzenia grzewcze. Ale wciąż potrzebne jest dosłownie wszystko: od chemii i środków czystości po żywność i odzież zimową.

Stowarzyszenie "Pomagamy bądź z Nami" wspiera cztery ukraińskie domy dziecka, w których znajduje się 500 sierot, w tym część dzieci uratowana przed wywiezieniem do Rosji. 

- Nadchodzą Święta Bożego Narodzenia, które w Ukrainie jeszcze tym razem przypadają 6 stycznia. Marzeniem naszym i opiekunów dzieci byłoby przygotowanie słodyczy i drobnych upominków dla podopiecznych "naszych sierocińców".  Zapraszamy do wsparcia tej inicjatywy poprzez dostarczenie słodyczy lub upominków; Ewentualnie dla ułatwienia można dokonać wpłaty na konto z dopiskiem "dzieci z Ukrainy" -  informuje Jacek Miąskowski. - Wciąż odbieram telefony od ludzi dobrego serca, którzy chcą się dzielić i którzy przywożą nam dary. Ostatnio ktoś dostarczył nam sporą ilość wędlin. Wielu z tych osób nawet nie znamy, ale wszystkim bardzo dziękujemy za wspieranie naszych działań. 

Dary na rzecz Ukrainy można zostawiać na stacji kontroli pojazdów w Baninie, a w razie chęci przekazania większej ilości artykułów lub potrzeby zorganizowania transportu można się kontaktować pod nr tel. 602108110. Pomóc można także wpłacając środki na konto Stowarzyszenia "Pomagamy bądź z Nami": 45 2030 0045 1110 0000 0399 7150. 

Jakiego rodzaju dary są potrzebne:

• żywność w każdej ilości;
• leki wszelkiego rodzaju, mogą być napoczęte, jedyny warunek, aby były w terminie, opatrunki;
• agregaty prądotwórcze, mogą być używane;
• piecyki, promienniki gazowe, kuchenki jednorazowe, piece typu koza;
• latarki, baterie, powerbanki, urządzenia solarne;
• ciepłe śpiwory, koce, nie muszą być nowe;
• plecaki duże;
• odzież militarna;
• ciepła bielizna męska, koszule, kalesony, skarpety, kominiarki;
• spodnie i bluzy dresowe męskie, odzież termiczna;
• kurtki, swetry;
• buty zimowe męskie (mogą być robocze);
• chemia, kosmetyki, artykuły higieniczne, pampersy rozmiar 6, mokre chusteczki;
• żywność dla dzieci