Wczoraj gościł w Kartuzach najlepszy z jeszcze istniejących w Polsce cyrków. ?Zalewski? to znak rozpoznawany w tej branży nie tylko w Europie. Pod namiotem Zalewskich występowali artyści sceny cyrkowej praktycznie ze wszystkich kontynentów.
Cyrk powstał jako firma rodzinna w 1993 roku. Małżeństwo Zalewskich to uznane autorytety sztuki cyrkowej. Tradycje rodzinne sięgają już kilku pokoleń.
Syn Państwa Zalewskich, jego mama oraz artyści z Polski i nie tylko, przedstawili w Kartuzach show na naprawdę wysokim poziomie. Mogliśmy podziwiać pokazy tresury przeróżnych zwierząt, od bardzo łagodnych pudelków po 6 bardzo groźnie wyglądających tygrysów bengalskich.
Niemiecki treser, Christian Wallisser, robił z tymi wielkimi kotami praktycznie wszystko. Przez myśl przebiegała tylko myśl widzom, co by było, gdyby któremuś z kotów? Strach było nawet pomyśleć.
Na szczęście występ kotów odbył się bez nieprzewidzianych sensacji, a widownia nie szczędziła braw artyście. Brawa te należały się tak naprawdę wszystkim występującym.
W tym przedstawieniu naprawdę nie było chałtury, tak wszechobecnej w występach innych cyrków, jakie zajeżdżają do Kartuz. W rozmowie z nami, syn właścicieli cyrku, Kamil Zalewski przyznał, że Kartuzy są ulubionym miastem na corocznej trasie cyrkowego taboru.
- Dajemy corocznie ponad 200 przedstawień w kraju, ale taką jak tu widownię mamy naprawdę nieczęsto. W Kartuzach namiot był wypełniony do ostatniego miejsca. Z tego, co zauważyłem i tym razem się podobało - powiedział.
Po to w końcu jest cyrk, ten prawdziwy. Ten inny mamy, na co dzień.
Clown
0 0
ja pracowałem przez 3 dni w tym cyrku