W Węsiorach w gminie Sulęczyno wykryto kolejne ognisko ptasiej grypy w powiecie kartuskim. Chorobę stwierdzono w dwóch gospodarstwach. Jolanta Grotkowska, powiatowy inspektor weterynarii, poinformowała, że zutylizowanych musiało zostać ponad 30 tys. kaczych brojlerów. Straty dla gospodarza są ogromne, ale najpewniej otrzyma on odszkodowanie.
Służby sanitarne prowadzą działania w Węsiorach w gminie Sulęczyno, gdzie wykryto trzecie ognisko ptasiej grypy w powiecie kartuskim. Jolanta Grotkowska, powiatowy inspektor sanitarny, przekazała podczas dzisiejszej sesji Rady Powiatu Kartuskiego, iż wirus wykryto w dwóch gospodarstwach - jedno było ogniskiem choroby, drugie gospodarstwem kontaktowym.
- Niestety skala jest bardzo duża, to około 30 tysięcy brojlerów kaczych. Koszt szacunkowy zwalczania choroby na tę chwilę to 293 tys. 187 zł. Przewidywane jest odszkodowanie, ponieważ właściciel bardzo współpracuje, jego gospodarstwo jest na bardzo wysokim poziomie i wszystkie warunki bioasekuracji są jak najbardziej spełnione - podkreśliła Jolanta Grotkowska.
Wczoraj doszło do zabicia zakażonych zwierząt. Odszkodowanie dla gospodarza wyniesie ponad 340 tys. zł.
Wcześniej w powiecie kartuskim wykryto dwa ogniska ptasiej grypy. W kwietniu stwierdzono jedno z nich w Czystej Wodzie, części wsi Gapowo w gminie Stężyca w gospodarstwie komercyjnym, w którym utrzymywano 13 136 brojlerów kaczych.
- Bezpośrednim zakażeniem było wniknięcie wirusa od dzikiego ptactwa. Właściciel nie zachowywał zasad bioasekuracji, co wynikło z przeprowadzonych przesłuchań i dochodzenia epizootycznego. Kwota zwalczenia wyniosła 109 tys. zł, nie przewidujemy wypłaty odszkodowania - powiedziała J. Grotkowska.
Pierwsze ognisko stwierdzono w marcu w Stążkach w gm. Głusino. Powiatowy Inspektor Weterynarii poinformowała, że doszło tam do zakażenia z powodu niezachowania warunków bioasekuracji - kury i dzikie ptactwo korzystały ze wspólnego zbiornika wodnego. Z tego powodu właściciel nie otrzyma odszkodowania. Koszt likwidacji ogniska choroby wyniósł ponad 4 tys. zł.
- Ptasia grypa to olbrzymi problem. To problem natury ekonomicznej. Mamy zakłady uboju, przetwórstwa, one mają coraz większy problem z pozyskaniem surowca. Grypa ptaków rozlała się po całym kraju, straciliśmy też wielu kontrahentów zagranicznych ze względu na restrykcje eksportowe - powiedziała J. Grotkowska.
Drajwer10:33, 30.04.2021
6 1
Badania badania kiedyś człowiek patrzał na wątrobę ptactwa a teraz ...... to tak naprawdę cały Świat jedna wielka Chemia ...........no chyba że hodowca zarabiają na ubezpieczeniu to zmienia kolej rzeczy 10:33, 30.04.2021
Sciema10:37, 30.04.2021
12 2
Już niedługo nie będziemy mieli co do gara włożyć. Wszystko zniszczą. 10:37, 30.04.2021
Mieszkaniec wsi15:40, 30.04.2021
1 1
A dzie osp
Hmm brak sweet foto
15:40, 30.04.2021
Lidelek23:01, 30.04.2021
3 0
Ale kury są z wolnego wybiegu no to kontakt mogły mieć. W Lidelku same jaja i inne majonezy z wolnego wybiegu ale tam żadnych zakażeń nie ma. Tam Niemiec czuwa.
23:01, 30.04.2021