Pan Zenon dostał mandat za przekroczenie prędkości, ale twierdzi, że niesłusznie. Jego zdaniem policjanci zmierzyli prędkość jego samochodu, kiedy był jeszcze poza obszarem zabudowanym. Zdaniem kierowcy funkcjonariusze stali za blisko znaku informującego o ograniczeniu prędkości. Mandatu anulować się nie da, ale pan Zenon chce dochodzić prawdy, chociaż sprawa jest złożona.
- To było wieczorem, tuż przed Sierakowicami. Jechałem od strony Lęborka i widziałem radiowóz stojący w Porębach. - opowiada pan Zenon. - Jeszcze przed znakiem informującym o obszarze zabudowanym, zacząłem zwalniać. Chyba każdy kierowca ma taki odruch na widok policji. Mimo to zostałem zatrzymany przez policjanta, który wysiadł z radiowozu i pomachał mi czerwoną latarką. Funkcjonariusze poinformowali mnie, że przekroczyłem prędkość o 38 kilometrów i zaproponowali mandat: 200 złotych i 6 punktów karnych. Zgodziłem się bez dyskusji. To były moje pierwsze punkty od lat i pomyślałem, że po prostu mi się przytrafiło. Ale ta sprawa nie dawała mi spokoju. Wróciłem na to samo miejsce następnego dnia i zmierzyłem odległość od znaku "obszar zabudowany". Wyszło mi, że policjanci stali od niego w odległości 35 metrów.
Zdaniem pana Zenona, funkcjonariusz dokonujący pomiaru ręcznym radarem, zmierzył jego prędkość jeszcze spoza obszaru zabudowanego.
- Gdybym jechał na obszarze zabudowanym tyle ile wykazał radar, czyli 88 kilometrów na godzinę, to nie byłbym w stanie zatrzymać się na wysokości radiowozu, a więc 35 metrów od znaku "obszar zabudowany" - mówi pan Zenon. - Myślę też, że niemożliwe jest by policjant siedzący w radiowozie zdążył wysiąść, wyjść na jezdnię i dać mi sygnał do zatrzymania się.
Postanowiliśmy nieco policzyć. Jeżeli radiowóz rzeczywiście stał w odległości 35 m od znaku informującego o obszarze zabudowanym, to kierowca jadący z prędkością 88 km/h pokonałby ten dystans w czasie około 2,4 sekundy. Pojawia się pytanie, cz policjant zdążyłby w tym czasie wysiąść z radiowozu i zatrzymać auto? Dodatkowo, przy prędkości 88 km/h droga hamowania (zgodnie z kalkulatorami dostępnymi w sieci) wynosi nieco ponad 54 metry (przy "ostrym" hamowaniu). A więc kierowca rozpoczynający hamowanie na wysokości znaku ograniczającego prędkość nie byłby w stanie zatrzymać się przy policyjnym radiowozie, lecz spory kawałek za nim.
O wyjaśnienie całej sytuacji poprosiliśmy Dawida Knopa, naczelnika sekcji ruchu drogowego kartuskiej policji.
- W tej sprawie należy zastanowić się, czy policjanci rzeczywiście stali w odległości 35 metrów od znaku, bo tego nie jesteśmy w stanie stwierdzić ponad wszelką wątpliwość - mówi Dawid Knop. - Musimy też pamiętać, że znak informujący o obszarze zabudowanym, na którym w dzień obowiązuje prędkość 50 kilometrów na godzinę, a w nocy 60 kilometrów na godzinę, jest widoczny z takiej odległości, że kierowca jadący z wyższą prędkością, ma czas by zwolnić i przygotować się do wjazdu na teren zabudowany, czyli zwolnić. Nie może być tak, że zwalniamy dopiero 100 metrów, albo dalej za znakiem. Co do czasu reakcji policjanta również nie wiemy na pewno, czy funkcjonariuszy siedział w radiowozie, jak twierdzi kierowca, czy też stał obok niego, podczas gdy drugi policjant dokonywał pomiaru. Jeżeli policjant stał, to reakcja w czasie 2,5 sekundy jest jak najbardziej możliwa.
Pojawia się jednak pytanie, czy istnieją przepisy regulujące odległość ustawienia urządzenia pomiarowego od znaku ograniczającego prędkość.
- Istnieją szczegółowe przepisy określające miejsce ustawienia radiowozu, tak by był on widoczny i umożliwiał bezpieczne zatrzymanie kontrolowanego samochodu, ale nie ma żadnych obostrzeń dotyczących odległości radiowozu od znaku - mówi Dawid Knop. - Niedopuszczalne jest jednak dokonywanie pomiaru prędkości poza obszarem zabudowanym, a wystawianie mandatu za przekroczenie prędkości na terenie z ograniczeniem prędkości, dlatego nie sądzę, by w tym przypadku funkcjonariusze dopuścili do takiej sytuacji.
Sprawa jest niejednoznaczna, ale tak czy inaczej pan Zenon będzie musiał zapłacić mandat.
- Przyjęcie mandatu jest jednoznaczne z akceptacją kary przewidzianej za wykroczenie - mówi Dawid Knop. - Jeżeli kierowca miał jakiekolwiek wątpliwości, powinien był odmówić przyjęcia mandatu i wówczas policjanci sporządziliby notatkę służbową, a sprawę rozpatrzyłby sąd. Anulowanie mandatu także leży w gestii sądu, ale dotyczy sytuacji, kiedy mandat został wystawiony omyłkowo za coś, co nie jest wykroczeniem. W tym przypadku takie przesłanki nie zachodzą.
Pan Zenon nie zamierza się poddać. Już skierował skargę do komendanta kartuskiej policji.
- Już nie chodzi tyle o sam mandat, ale o ustalenie pewnej prawdy, bo być może więcej osób znalazło się w takiej sytuacji jak ja - mówi pan Zenon.
1 0
"czy policjanci rzeczywiście stali w odległości 35 metrów od znaku, bo tego nie jesteśmy w stanie stwierdzić ponad wszelką wątpliwość "
Bez Komentarza!!
1 0
oni zawsze stoją tak jak nie powinni dziś też sali w porębach i w taklich krzakach że nie było go widać z 10m. a suszarką wyskoczył bo myslał że uda się mu kogoś złapać, szkoda że zdjęcia im nie można zrobić... policja może wszytsko
0 0
Lehmanowal mówiła,że sobie obniży wypłatę a jaką ma to każdy wie.To też trzeba zbadać.Bo to wbrew matematyce.
0 0
a co ma piernik do wiatraka co cie gryzie ty czytaj a potem daj komentarz
0 0
Nauki pokrewne.Lemanka chce udowodnić ,że wiecej znaczy mniej.
0 0
A propo lemanowej wiecie po co w ek leci płatna reklama gminy kartuzy,i wszystko w tym temacie
0 0
policjanci lepiej niech łapią złodziei itych prawdziwych piratów którzy po miastach wariują a nie porzą dnych ludzi co minimalnie przed czy za znakiem nie wychamują!!!!!!!!!
0 0
Mam do Ciebie pytanie. W miastach mają mierzyć prędkość. To poza miastem giną ludzi, a najwięcej wypadków właśnie w okolicach Sierakowic gdzie liczy się nie stan samochodu, ale (zimny łokieć, dziurawy wydech i podruby ksenony). Popieram działanie POLICJI.
0 0
Policja chce tylko kasy .. niech kurde złapią tych co kradną
0 0
Drewko usuwa komenty o Lehmanowej.Brawo redaktor ,tak trzymać ?? Dooobry redaktor,dooobry.
0 0
zapłaciłem mandat za to że nazywam się tak jak jeden z jego komendantów a takich trzeba jeba.....
0 0
Uważam, że niesprawiedliwy jest pomiar prędkości przy wjeździe na teren zabudowany, bo w rzeczywistości nie jest pewne kto ma rację. Pomiar mógł być wykonywany w momencie, gdy pojazd znajdował się jeszcze poza terenem zabudowanym.
Istnieje więc, ogromna nie jasność... Zatem warto zadać sobie pytanie - czy kara jest słuszna?
chyba pomiar mógł być wykonywany w momencie, gdy pojazd znajdował się jeszcze poza teren zabudowanym
0 0
Policja łapie tych którzy nie wiele szkodzą, a tych którzy powodują wypadki wypuszcza się na wolność!!!!!!!!!!!
Wiem co mowię bo sam uczestniczyłem wypadku jadac z kolegą który prowadził i wydachował samochód, po przyjeździe POLICJI Z GDAŃSKA bo tam miało miejsce to zdarzenie. Porozmawiali i pojechali, nawet z auta nie wysiedli.........
a kolega na prawdę stworzył wielkie zagrożenie dla innych
Policja zawsze i wszędzie, ale nigdy nie tam gdzie trzeba!!!!!
0 0
"Niedopuszczalne jest jednak dokonywanie pomiaru prędkości poza obszarem zabudowanym, a wystawianie mandatu za przekroczenie prędkości na terenie z ograniczeniem prędkości, dlatego nie sądzę, by w tym przypadku funkcjonariusze dopuścili do takiej sytuacji."
-cóż jedno jest pewne pan nie jest od sadzenia sa do tego inne instytucje a w gesti policjantów należy sprawdzic kto ma racje
poza tym oczywiste jest ,że broni pan kolegów....
0 0
Jakoś nie widać na zdjęciu innego wjazdu czy zatoczki na którym owi policjanci mogliby się ustawić dlatego 35 m. od znaku zab. jest jak najbardziej możliwe.
0 0
policja ma być daleka widoczna to dobry żart bo zawsze są schowani
0 0
można też policji robić zdjęcia i dawać do gozety ,.A podpisanie mandatu znaczy przyznanie do winy bo inaczej każdy by tak robił po paru dniach namysłu
0 0
sprawdziłem to i nawet ostatnio widziałem że stał tam ostatnio policjant i dokonywal pomiaru prędkości ale conajmniej od 150 do 200 m od znaku. Także niewiem o co problem bo ten gościu powyżej na zdjeciu mógł sobie postawić samochód tylko żeby się czegoś przyczepić to dlaczego nie zrobił zdjęcia jak stoi radiowóz. Po drugie co do prędkości w Sierakowicach moim zdaniem niech walą gówniażerie bo mają wszystko gdziś i zasówają na chama gdzie się tylko da. A po trzecie jeżeli jest wypadek to od skazania jest sąd a nie policja... sąd powinien nakładać wieksze kary i zatzrymywać prawo jazdy
0 0
chuba coś ci się pomieszało. 100-150 metrów w stronę Sierakowic - to gdzie stał ten policjant - na polu za drzewami czy w ogródku. Co do reszty sie zgadzam ale nie pisz głupot bo ze zdjecia widać, że twoja wersja jest niemozliwa.
0 0
jak patrzysz prosto po prawej stronie masz trujkątny znak za znakiem jest wjazd na wolną działkę budowlaną.. codzilo mi o ten wjazd