Echa piątkowej debaty między kandydatem KO Rafałem Trzaskowskim i wspieranym przez PiS Karolem Nawrockim, w tym snus, sobotnie starcie Trzaskowskiego z liderem Konfederacji Sławomirem Mentzenem, ich wspólne piwo oraz dwa marsze w stolicy - to bilans ostatniego weekendu przed wyborami prezydenckimi.
Komentarze polityczne w pierwszej części weekendu skupiały się wokół piątkowej debaty telewizyjnej Trzaskowskiego z Nawrockim. Kandydat wspierany przez PiS zaprosił kandydata KO na testy na obecność narkotyków i substancji niedozwolonych w organizmie.
- Niech Nawrocki się tłumaczy - powiedział kandydat KO Rafał Trzaskowski, pytany o to zaproszenie.
[ZT]67534[/ZT]
Temat testów narkotykowych pojawił się po tym jak podczas piątkowej debaty telewizyjnej Nawrocki zasłonił część nosa i usta przyjmując przy tym jakąś substancję.
"To był snus (sam nazywa to gumą nikotynową), by nie zasnąć podczas tyrad Rafała Trzaskowskiego" - wyjaśnił tuż po debacie szef sztabu Nawrockiego Paweł Szefernaker (PiS) na X.
Sam Nawrocki w sobotę rano w radiu RMF FM powiedział: "Ja to nazywam gumą, są to woreczki nikotynowe". Zaapelował, żeby nie mylić tego z niedozwolonymi substancjami.
Na każdej! Dopalacze! #StopDopalczom https://t.co/nd3BWtafNZ
— Cezary Tomczyk (@CTomczyk) May 24, 2025
Sobotni wieczór zdominowała z kolei rozmowa w kanale YouTube między Trzaskowskim a Mentzenem, który w pierwszej turze wyborów uzyskał trzeci wynik i teraz, po serii rozmów z kandydatami, którzy przeszli do II tury ma ogłosić kogo poprze. Rozmowa Trzaskowski-Mentzen pobiła dwa rekordy - liczba oglądających przekroczyła 600 tysięcy, stając się najbardziej popularną transmisją na YouTube o tematyce politycznej w Polsce. W niedzielę wieczorem liczba odsłon rozmowy z Trzaskowskim sięgnęła 4 mln 200 tys., wcześniejsza rozmowa z Nawrockim została wyświetlona już 4,5 mln razy.
Trzaskowski nie podpisał ośmiopunktowej deklaracji przygotowanej przez Mentzena. Rozmówcy zgodzili się w czterech na osiem punktów deklaracji, w tym w sprawie niepodpisywania ustaw podnoszących podatki. Trzaskowski zadeklarował, że nie pozwoli na wysłanie polskich żołnierzy na Ukrainę; nie zgodzi się na zmniejszenie dostępu do gotówki oraz zaostrzanie przepisów dotyczących posiadania broni.
Kandydat KO zadeklarował - wbrew postulatom Mentzena - że jest za przyjęciem Ukrainy do NATO. Politycy nie doszli do porozumienia także w sprawach przekazywania kompetencji UE i nowych traktatów. Rozbieżne zdanie mieli także w sprawie ustaw ograniczających swobodę wyrażania poglądów. Trzaskowski bardzo mocno akcentował bowiem, że jest od zawsze wielkim przeciwnikiem mowy nienawiści, z którą chce i będzie walczył.
Politolodzy mają zróżnicowane opinie na temat efektu rozmowy z Mentzenem. Według politolożki z Uniwersytetu Warszawskiego dr Anny Materskiej-Sosnowskiej może ona mieć wpływ na wynik głosowania w II turze, podobnie jak opublikowany po sobotniej debacie film ze wspólnego wyjścia Trzaskowskiego i jego sztabu oraz Mentzena na piwo. Szef MSZ Radosław Sikorski opublikował go na X, opatrując komentarzem: "Za Polskę, która łączy, nie dzieli." Nawrocki tego samego dnia uczestniczył np. w mszy w bazylice w Piekarach Śląskich, co jak zauważyła ekspertka - nie odbiło się szerokim echem w mediach.
Natomiast w ocenie dr hab. Wojciech Peszyńskiego, prof. UMK piwo Trzaskowskiego z Mentzenem nie wywoła wielkich zmian w rozkładzie poparcia elektoratu Konfederacji i nie przesądzi o wyniku II tury wyborów prezydenckich.
- Trzaskowski może najwyżej pozyskać głosy tych, którzy w ogóle nie byli na głosowaniu w I turze, oburzeni na jakość polskiej debaty publicznej - stwierdził ekspert.
Dodał, że zdjęcia z tego "wydarzenia" mogą natomiast zrazić część sympatyków Partii Razem, przez co w ogóle nie pójdzie ona do głosowania w II turze wyborów".
Zdaniem prof. Peszyńskiego, kluczowa - ponownie - może się okazać debata w Telewizji Republika w Końskich, na którą, jak zaznaczył, kandydat KO powinien pojechać.
Znaczenie rozmowy Trzaskowskiego z Mentzenem podkreślił politolog UW dr hab. Olgierd Annusewicz. W jego ocenie, wyborcy Mentzena mogą teraz porównać między sobą dwóch liderów w wyścigu o Pałac Prezydencki. Za istotne wydarzenie weekendu Annusewicz uznał też niedzielne marsze kontrkandydatów, które - jak podkreślił - pokazały siłę obu obozów politycznych i podobne możliwości, co do mobilizacji elektoratu.
[ZT]67497[/ZT]
- To jak pojedynek na rękę, który pozostaje nierozstrzygnięty, bo obie strony pokazały, że są w stanie ściągnąć dużo ludzi - zaznaczył ekspert.
"Wielki Marsz Patriotów" - popierający Trzaskowskiego - przeszedł od placu Bankowego, ulicą Marszałkowską, do placu Konstytucji. "Wielki Marsz za Polską" - zwolenników Nawrockiego - szedł równolegle, ale w przeciwnym kierunku: od ronda de Gaulle'a na plac Zamkowy. Manifestacje przebiegły bez poważniejszych incydentów. Była to pierwsza taka sytuacja po 1989 r., aby w tym samym czasie w jednym mieście szły dwa marsze konkurujących ze sobą kandydatów na prezydenta.
- Drodzy państwo, teraz albo nigdy. Najwyższy czas żeby wygrała uczciwość, najwyższy czas, żeby wygrała prawość, najwyższy czas, żeby wygrała sprawiedliwość, najwyższy czas, żeby wygrała prawda. O tym są te wybory - mówił podczas marszu Trzaskowski.
Nawrocki wołał: "Zwyciężymy! Idziemy po zwycięstwo, nadchodzi Polska ambitna, nadchodzi Polska bezpieczna, nadchodzi Polska odpowiedzialna społecznie. My zwyciężymy, idzie wielka dumna, silna Polska i idzie zmiana".
W marszu Trzaskowskiego szli m.in. premier Donald Tusk, wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, marszałek Sejmu, szef Polski 2050 Szymon Hołownia, wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat z Nowej Lewicy, a także zwycięzca niedawnych wyborów prezydenckich w Rumunii Nicusor Dan. Z kolei w marszu Nawrockiego szedł m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz czołowi politycy partii.
Tusk apelował do zgromadzonych, aby otworzyli szeroko oczy.
- Dzisiaj po władzę chcą sięgnąć nie polityczni, ale zwykli gangsterzy i nie ma w tym ani słowa przesady - mówił odnosząc się do konkurentów. Podkreślił, że "Polska nie może mieć prezydenta, który będzie inicjował kolejną wojnę domową, bo tego chce Kaczyński".
[ZT]67553[/ZT]
Natomiast prezes PiS w rozmowie z dziennikarzami przekonywał, że głos na Nawrockiego, to głos za suwerenną Polską, a nie oddawaniem coraz to nowych uprawnień do instytucji międzynarodowych.
- Karol Nawrocki jest za rozwojem, co oznacza dzisiaj odrzucenie Zielonego Ładu, wznowienie wielkich inwestycji, także tych, które nie podobają się Niemcom, oni się z nich powycofywali - mówił Kaczyński.
II tura wyborów prezydenckich odbędzie się 1 czerwca.
(mgw/ js/)
2 3
Wybór jest prosty.
Z jednej strony najlepszy człowiek PIS, oszukujący starszą osobę i przejmujący jej mieszkanie, nie interesujący się jej losem, kibol biorący udział w przestępczych krwawych bójkach, w których zabija się ludzi, przyjaciel elity bandyckiej Trójmiasta, bramkarz ( wykidajło) załatwiający prostytutki napalonym facetom, człowiek który wciąga do nosa dziwne substancje i ktoś kto wyżu a harcerzy z Westerplatte.
Z drugiej strony Rafał Trzaskowski, Prezydent rozwijającej się stolicy, z obyciem międzynarodowym, z wiedzą i doświadczeniem. Znający kilka języków. Koncylicyjny, umiejący zjednać lewicę i który bezproblemowo może pójść z Mantzenem na piwo.
3 1
Widać że te media regionalne dalej pokazują kogo popierają.
Prawda zwycięży .
Byle nie na Rafała
0 2
Bardzo dobrze, że pokazują. Kaszubi też zaczynają otwierać oczy bo tutaj nie głosuje się na ćpunów, oszustów i kiboli.