Kartuzy. Było niebezpiecznie w Gaju Świętopełka, ale zagrożenie usunięto

a straż pożarna do czego?
Ciągle mamy problemy z zarządzaniem w tym mieście. nie ma jednostki odpowiedzialnej za sprzątanie i utrzymywanie czystości w mieście.
Mam też pochylone drzewo, czy również mogę nieodpłatnie skorzystać z zasobów straży pożarnej? Bo firmy , które zajmują się wycinką, chcą ode mnie 2 tysiaki.
Być może się czepiam, ale jak widać gmina nie jest przygotowana na takie zwykłe sytuacje, jak powalone drzewo, bo musza korzystać z pomocy służb ratunkowych, a nie zasobów gminy do ścięcia drzewa.

Nie chodzi o drwali, ale czy to była sytuacja wymagająca użycia służb ratunkowych? To, że mamy dużo strażaków, oznacza, że do takich prostych spraw trzeba ich wzywać?
Chciałem zwrócić uwagę, że gmina jest źle zarządzana, nie mamy wypracowanych metod ogarnięcia tak prostego tematu jak powalone drzewo, w takim przypadku korzystamy z usługi służb ratunkowych, a nie cywilnych.
W tej gminie jest jakiś dziwny układ, że nad wszystkim i o wszystkim decyduje jedna osoba, a skoro ktoś chce wszystko kontrolować, to nie ma opcji, aby było to dobrze zarządzane.
Tak wiem, nie jesteśmy duża gminą, tylko ja tu dostrzegam problem natury podziału i przekazania obowiązków i odpowiedzialności za swój obszar działania. W tej chwili to wszystko spoczywa w jednych rękach. Taki styl blokuje rozwój, nie dopuszcza inicjatyw innych ludzi, a obecny burmistrz nie jest mistrzem, który panuje nad prawidłowym przebiegiem inwestycji w tej gminie.

Zalali gaj asfaltem teraz zdziwienie że drzewa ze słabym systemem korzeniowym usychają i padają. Nie trzeba było być geniuszem by to przewidzieć. Drzew z roku na rok przy ścieżce coraz mniej.

Geniuszu od drzew zauważ że gaj to starzejący się drzewostan jak każdy inny. W tym miejscu wymaga wyjątkowej pielęgnacji i odpowiednio przemyślanej gospodarki. Niestety takiej nie ma W miejscu bukowego kiedyś skrawka las mamy coraz bardziej bezładne chaszcze To w miniaturze obraz gospodarowania Kartuzami i gminą

Zawsze mnie ciekawiło dlaczego czego nie planuje się zagospodarowania w projektach i ujęcie maksymalnej ilości zastanego drzewostanu w tych planach, tylko zezwala się na wycinanie wszystkiego jak leci deweloperom a potem sadzi się jakieś śmieszne sadzonki zamiast stuletnich czy 80-letnich drzew które ktoś w pistaci drewna przytulił do piersi .Nie powinniśmy ułatwiać deweloperom a żądać od nich by zachowywali chociaż część tych wspaniałych drzew i krzewów.To rola gminy i powiatu. Nie powinien orzejść żaden projekt bez racjoonalnego uzasadnienia wycinki drzew.

Pochylone na skarpie wieść z czasem się przewrócą

W gaju usychają drzewa, którym asfaltem zalano
dostęp korzeni do wody.
Tam jest więcej takich drzew w stanie agonii.
Ktoś twierdzi, że to stare drzewa, ale buki żyją 300-400 lat. Te w gaju chyba tyle nie mają

Szczęście że gaj nie jest powiatowy, Andżej by uznał to drzewo za zabytek